Skończyłam "Dziewięć Gorzki. machając drutami w łóżku dość wcześnie. piję na noc rozgrzewające leki przeciw wszystkiemu. goronczce, gilom, bólom wszelakim.
Zaczęłam wreszcie wczoraj biografie Dezorientacje Konopnickiej, Magdaleny Grzebałkowskiej. tuż przed snem. zaledwie. dziś rozwijałam.
[Hoffamnowa to debil myślę sobie, czytając brednie które wypisywała]
Skończyłam wystroje świąteczne. W teatrze ściany pomalowane czarną magnetyczną wyglądają fajnie. bazgram po nich kredą. jak w dzieciństwie, gdy bazgrałam kredą po szafie.
Wczoraj czekałam na kanapę. dziś zadzwoniłam i nic z tego, nie przyjedzie. tydzień ma się ku schyłkowi po to, żeby przejść w kolejny, jeszcze cięższy. a ja w naprężeniu i nie mam czasu na relaks. w placówce przewalają się gównoburze. zmęczenie nie tylko skraca mi dzień, zabiera mi radość, ale irytuje. i ludzie irytują.
muszę się zachowywać, nie jestem przecież zaburzona.
tu se siedze
wykorzystuję wszystkie odpady, patyki, szpule po kablach, skrzynki, torebki papierowe na gwiazdy, szyszki, gałęzie, pięknie zachowane różne ogrodowe i polne susze...do wykończenia szklane bombki, i foremki do ciastek.
padam ze zmęczenia.






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
nie musisz Czytaczu ale możesz ....