czwartek, 3 maja 2012

12

czytam najnowszą Tokarczuk, którą dostałam od Hanki
 i podoba mi się jej filozofia i alternatywne światy i mam przyjemność i jej nie mam.
w każdym razie lektura obowiązkowa dla wszystkich, zwłaszcza traktujących zwierzęta przedmiotowo.
Olga przypomina nam komu to zawdzięczamy!!!! to traktowanie, lista znielubionych filozofów się zapełnia nie mówiąc już o chrześcijańskim  zaprzaństwie.
Nie jest to lektura na leniwe słoneczne dopołudnia, wakacyjną sielankowość, oj nie.

Uprawiam śniadanie na trawie z książką, kawką i rozcieńczonym winkiem, telepiącą się pralką w łazience
i suszącą się w słońcu pościelą. w międzyczasie jeszcze będzie gotowanie zupy
czy ja już pisałam, że pasjami uwielbiam gotować zupy.

Duży popłynął mordować ryby. gnojek.

4 komentarze:

  1. A ja się staram w ten upał nie czytać nic cięższego od puchu :)
    Po co sobie psuć labę i luzik.
    Zupę chyba jednak też gotujesz na mięsku, czy aby wegetariańską? :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. wegetariańską oczywiście)) na samych warzywach. chłodnik

    teatralna

    OdpowiedzUsuń
  3. śniadanie na trawie... no, no, no... jak z obrazka :))) I masz wreszcie to swoje słoneczko :))

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam ((((((((((((((( dziś pada i zimno i chmuryyy

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....