poniedziałek, 21 lipca 2025

Biale noce... to porażka.

 


Szwecja. 

Wczoraj  o 7 ej wyjechaliśmy z promu. Kierunek Uppsala, Sztokholm, jazda wzdłuż długiego i drugiego co do wielkości jeziora w Szwecji.... dwanaście godzin za kółkiem. W 30 stopniowym upale i słońcu ale w kamperwanie klima schładzała emocje.

Po drodze trasy i miejsca już znajome i zupełnie nowe. Tradycyjnie krewetki na przywitanie



Naczelnik jakieś azjatyckie danie zajadał.


Dotarliśmy wreszcie do fajnej miejscówki nad jeziorem, pośród domków letniskowych (Gdy już mielismy dość a nasze ciała skręciło jak paragrafy ) blisko drogi, którą pomkniemy dzis jeszcze dalej na Północ.



Zdjęcia z wczoraj, godzina 21

Obudziłam się o 3.35. Jest jasno. Jprd.🙈 Wcześniej trumna była zamknięta i było duszno i klaustrofobicznie. Więc otworzyłam okna, no widok romantyczny panie... był wczoraj, gdy zasypialiśmy.  

I jest teraz. 

Siedzę nad jeziorem z kubkiem kawy dopiero co zaparzonej 

...to koniec romantycznych zajawek. Reszta jest prozą, która nas czeka przez najbiższe trzy tygodnie. 

Brak snu i spore niewygody.

Auto jest zdecydowanie za małe i za ciasne. Gdy przedwczoraj je odbieraliśmy po wejściu do środka pomyślałam: a gdzie druga połowa ?

Musimy zrobić rozpizdziaj totalny w ekwipunku, którym po sufit jest załadowane, żeby wykonać podstawowe czynności życiowe. Kolacja. Śniadanie. Kawa. Ablucje. Wczoraj wieczorem kąpiel w jeziorze. Mycie zębów w aucie. Jedzenie na zewnątrz. Powiedzmy, że w upalne dni damy radę ale skóra mi na tyłku cierpnie gdy pomyślę o dniach deszczowych. A nadejdą. W przyszłym tygodniu. 

W namiocie na dachu wana, gdzie spaliśmy (skojarzenie z trumną nasuwa sie samo) pod tyłkiem jest dość twardo, ciasno i klaustrofobicznie. Albo ciemność i duszno albo powietrze i jasność. 

Jesteśmy w połowie trasy...ciśniemy za koło podbiegunowe. Arktyka. więc biale noce się rozkręcą. 

I zrobi sie nieco chłodniej. Deszczowo. Dzieki prądowi norweskiemu. Ten cieply prąd łagodzi arktyczny ton. 

Śpię w koszulce bez gaci. Gramolę się z góry na dół o 3.40 i  jest mi zimno. W nuszki najbardziej no ale nie będę przecież ubierać skarpet w upalne lato.. 

I następuje otwieranie wszystkich drzwi, żeby dokopać się do walizki z ciuchami.  Wyciągam bluzę i kalesony do spania. Zmęczenie po dniu wczorajszym nie spadło, bo nie zdążyło. Czuję je w ciele [woda w jeziorze zrobiła swoje ale nie do końca].

I już chce mi sie ryczeć, bo mam świadomość,  że to dopiero początek i mój organizm zwariował, gdy oto widzę to


Przyjechali w nocy autem osobowym, wywalili wszystkie swoje klamoty, na zewnątrz i pompowali materac.


I nie ukrywam, że mi się nastroj poprawił 
Gdy zobaczyłam te sypialnie


Norwegowie 😂😂😂


A od drogi na nas i na nich,  to takie widoki są



A teraz jest 7 ma i idę spać dalej...Naczelnik po wypiciu kawy chrapie w trumnie. I mam nadzieję, że nas nie okradną. 


Zdjęcia z dzisiaj, godz 4.00



12 komentarzy:

  1. Bardzo tych białych nocy jestem.ciekawa, zasnę zawsze i wszędzie, ale moze w takiej sytuacji wreszcie mogłabym wydłużyć sobie czas aktywności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No możliw możliw ja zasnelam jednak na prawie dwie godziny. Sukces. Bo mam odwrotnie niż Ty.

      Usuń
  2. Widoki walą po łbie. A skarpety możesz zakładać kiedykolwiek, nikt się nie dowie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha cha mówisz?
      I.wiesz ze będę wkładała te skarpety, bo długo sie rozgrzewalam pod kołderką. Oj długo.

      Usuń
  3. Widoki sa. Dla nich pojechaliscie. :))) Przywykniecie. Deszcze zapowiadaja tez. Macie lato z wszyskimi przyjemnosciami: z bialymi nocami w zalaczeniu. 12 godzin jazdy, szczerze, nie zazdroszcze choc widoki przednie. Trzymcie sie, zdobywcy Polnocy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano sie trzymamy. A wiesz ze możemy Zajechaliśmy do Ciebie do Rovaniemi bo mamy po drodze, tylko 200 km musimy odskoczyć 🤣🤣od trasy.

      Usuń
    2. Tam sa duze odleglosci wszedzie. 200 km to na jeden dzien wycieczka (200 + 200). Do Rovaniemi najlepiej zima i docelowo :))) z noclegiem pod dachem bo zimno i ciemno z kolei, choc rownie pieknie jak latem...
      A ten nocleg na postoju w hamaczku jest bardzo modny, wystarcza dwa drzewa. Przyroda z cala swa obfitoscia dmucha prosto w pysk i szepce do ucha przez moskitere.

      Usuń
  4. Dla takich widoków to chyba mogłabym się nie wyspać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ze trzy tygodnie prawie ? Mogłabyś sie nie wysypiać...no w zasadzie to mam tak, że jak już przegne to padnę. Więc...
      Poza tym sa wakacje, lato , szalona wyprawa...a widoki to dopiero.

      Usuń
  5. Hmmm nie pogniewałabym się za białe noce, bo ja teraz będę przez kilka tygodni, a nawet dłużej w amerykańskim swingu- czyli nocki zarwane, pokartkowane, wyszarpane… już od dziś…
    Powiem tak, że kilka dni (2🤪)to może bym przetrwała w tej trumnie, albo i nie…nawet dla tak pięknych i pewnie piękniejszych widoków. Kiedyś owszem, dziś już nie.
    No ale ahoj przygodo ( męcz się ciało jak chciało 🙃), dacie radę, a okoliczności przyrody, pyszne jedzonko wam wszystkie niewygody wynagrodzą. Nawet te zimne nuszki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roxy, owszem.sama chciałam 😅. I choć jestem. Nastawiona na przygodę to pomyślałam dzis o 4ej, że przegięłam.

      Usuń
  6. Mam deja vu,jak patrze na ten stolik(mielismy identyczny)na zewnatrz z papierem toaletowym i kubkami z kawą:)) Fajnie wspominam tamten czas,a to bylo jakies 35 lat temu:))) raczej nie jedlismy krewetek,a chleb z konserwą:)) podobne samopoczucie tez znam. Jeszcze bedzie przepieknie..trzymaj sie,zakladaj skarpetki!

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....