*
Po niezbyt fortunnej pierwszej nocy i kamperowaniu nad jeziorem na północ nad Uppsala, przepakowalismy auto pod nasze potrzeby i żeby było pod ręką co ma być pod ręką a odłożone w czasie schowaliśmy głębiej.
Przestawiliśmy łby na tryb jachtowy, bo przecież mamy takie doświadczenia i hula. Zdjecia z sypialni wczoraj o 23 ej 🙈 dzis srana o 8. Tak tak, spaliśmy snem głębokim i spokojnym przy szumie rwącej rzeki do 7.30. Mimo.jasności.
Siedzę w sypialni a nuszki mi dyndają w salonie
I fajnie.
**
Ruszyliśmy na północ wzdłuż Zatoki Botnickiej. W kierunku Umea Lulea Torö w kierunku fińskiej granicy.
Drogi wyraźnie pustoszeją.. po prawej cały czas wody Bałtyku,
fiordy. Mosty.
I jedziemy w okolicy najpiękniejszego Parku Narodowego Szwecji: https://www.sverigesnationalparker.se/en/choose-park---list/skuleskogen-national-park
uch piękna sprawa. Trasy piesze na dziesiątki kilometrów, noclegowe kabiny,namioty...
To już drugie miejsce do którego chce wrocić. Żeby się poszwendać.
I docieramy do rozdroża kruków, skręcamy na Kirunę czyli w kierunku Norwegii.
I oscylujemy pod samym Kołem podbiegunowym.
Przedzieramy się przez las. Większym kamperem nie dalibyśmy rady. Miejsce dzikie, ale dwie wygódki są i stuga do wynajęcia i fiskekort 😂 czyli dla wędkarzy. Ładne bezpieczne zejście do rzeki.
Godzina 22.00. 27 stopni na blacie, w ciągu dnia 30.
No rzeczywiście Arktyka...
sławojka nr jeden przy studze
Sławojka nr 2
Co kilka metrów wielkie kopce mrowek.
I las w którym. Jagodniak ciągnie się po horyzont.
Nawet muchów nie było z komarami za dużo. Uszło.
*
A teraz My już w trasie od 11ej. I powiem Wam inny Swiat w tej Arktyce 😉
Czyli wszędzie Cię pełno, chłop do którego pomieszczenia nie wejdzie, tam Ty już jesteś 🤪
OdpowiedzUsuńNooo... Widok z drona jak już pisałam poprzednio bossski, tylko następnym razem może weźcie kampera w kolorze zielonym i zróbcie konkurs "Wytęż wzrok i znajdź nas!"
No i czekamy na więcej fotek. Możesz następny post rozpocząć tymi z Naczelnikiem pluskającym się i biegającym po lesie w stroju Adama 🤡🤡😈
-Aśka- 😉
Przypominam sie sama sobie sprzed 40 lat z hakiem. Pierwszy raz pod kolem biegunowym robilo wrazenie ale to bylo tylko przedpiekle surowych krajobrazow Norwegi. Na golasa, meszki w nosie, krople pogu i zapach zlotej maliny polnocy polaczony z zapachem bagien. Cisza piszczala w uszach a grzyby straszyly swoja dorodnoscia. A potem to o jejku, ale widoki wieczorem czy rankiem.
OdpowiedzUsuńDobrze Wam idzie. Pfe. Jedzie.