W zasadzie idąc tropem Dreamu i ja mam aktualnie wyjebane, bo robię co lubię, czytam, oglądam, ogarniam biurko, pracownię. Zachwycam się majem w przyrodzie. nie przyjmuję tego gówna na klatę. odcięłam się. Po prawdzie nie sądziłam, że kiedyś w tym grajdole poczuje się jak Witkacy.
Halston, miniserial mnie zachwycił - Produkcja Ryana Murphy'ego opowiada historię legendy świata mody — Roya
Halstona Frowicka, który stworzył prawdziwe imperium mody. Luksus, seks,
narkotyki i sława były definicją epoki, w jakiej żył... dyktator mody, kreator ulicznych przestrzeni i w ogóle przestrzeni, który zaczynał od nakryć głowy a skończył z aids. Piękne stroje, wnętrza, styl życia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, muzyka no i kostiumy do teatru tańca Marty Graham - rewelacja, cud miód orzeszki. poza tym uwielbiam miniseriale, bo są w sam raz.
a skoro już jestem w Netfixie, będzie gorzko czyli dokument o Ciemnych stronach rybołówstwa. nie zobaczyłam, bo nie mam siły, został mi opowiedziany... i jest zgodny z moją teorią, że zaoramy tę planetę z każdej strony ale może właśnie zacznie się od śmierci oceanów. a potem naszej. W zasadzie koniec przyjdzie z wielu stron. Bo przyjść musi, bo takim jesteśmy gatunkiem niszczącym od wyewoluowania: książka, która mnie powaliła, której nie mogę czytać, muszę dawkować, która jest samą prawdą o naszym zjebanym gatunku.
A teraz pojadę po bandzie, bo dawno a w zasadzie chyba nigdy w ostatnim dwudziestoleciu nie udało mi się kupić takiego gniota i ostrzegam przed nim: Dorota Gąsiorowska, Dwór rusałek, ekhm no nie przebrnęłam, bo szkoda życia, no chyba, że ktoś jest literaturoznawcą jak kryminologiem i ustala jaki problem ma morderca? pani Dorota ma problem z językiem pisanym. Ale jeszcze większy problem ma z językiem mówionym... co wyjaśnia sztuczność języka pisanego [zupełnie jak panna służąca w dwudziestoleciu międzywojennym, która pisze dla koleżanek, o wyższych sferach, kreując sztuczny świat, bo jej się wydaje, że oni tak mówią. A wyższe sfery tarzają się po podłodze czytając]. No w każdym razie dobrze, że w formie elektronicznej ją zakupiłam, bo komu bym tego gniota oddała? ale nade wszystko szkoda drzew !!! nie zaufam już pani z bloga, która chyba zawodowo zajmuje się promocją takich gniotów a bloga się pozbyłam ze swojego podwórka, bo otóż NIE MA KSIĄŻEK LEKKICH ŁATWYCH, na lato, czy do pociągu, kto tak klasyfikuje książki ?? tylko dlatego, że fabuła łatwa do przewidzenia?? a język dla pensjonarki lub służącej w dwudziestoleciu ?? to jest przestępstwo pisać takie coś. Już Grochola z Kalicińską balansują na krawędzi. I nie do przejścia i już niżej i gorzej nie wolno.kurwa.
Za to koniecznie, obowiązkowo, dla wiedzy, dla frajdy, dla stylu, dla królowej brytyjskiej, dla SIEBIE.
Obowiązkowo dla wszystkich homofobów. którymi jest więcej ludzi niż mi się wydawało: dla białych heteryków z żonami. bogiem i ojczyzną ich mać. bo pozbywam się też homofobów ze swojego podwórka. ciężko mi, gdy to starzy znajomi ale trudno. wtedy ograniczam. nie pozwalam już w swoim towarzystwie mówić i robić rzeczy, które mi się nie podobają.
Na koniec dokument o Stasiu Szukalskim na Netfixie i dobrze, bo już gościa, głównie klasyfikowałam jako prawicowego zjeba, i faszystę. A on był geniuszem artystą, Leonardem da Vinci i Leonard aktor postanowił oddać mu honor.
Pamiętacie taki odcinek Makłowicza(uwielbiam) bodajże z Wielkopolski, gdzie był pies, który jadł pietruszkę "ależ on żre pietruszkę hihihi" otóż Ciri również żre pietruszkę. hihihi.
Teatru, jak to dobrze, że też piszesz o książkach gniotach. Ja mam z tym problem, ociągam się z takimi recenzjami, bo od razu przypinają mi łatę przemądrzałej. Tym bardziej, że ostatnio skrytykowałam książkę Bator, a to przecież po naszej noblistce, następna ikona literatury polskiej. Nic nie poradzę na to, że tak tę książkę odebrałam. Przestałam czytać książki, jak to moja matka określała, "dla kucharek". Nie trawię infantylności, powtarzalności fabuły, powtarzalności całych zwrotów, utartych aż do bólu. Książki tak przewidywalne, że aż szczypie. Można raz napisać "Trędowatą", ale jak w XXI wieku baby silą się na pisanie podobnych treści, to chyba z nimi coś nie tak. Kiedyś skusiłam się i kupiłam polecaną książkę autorki jednego z blogów. Hmmmmmmmm.....więcej tego nie zrobię, chociaż wiem (i czytam ich blogi) że są autorki bardziej wartościowych pozycji. Ale nie trafiają w moje zainteresowania. Kilka książek kupiłam z blogowych poleceń i raczej nie żałuję (oprócz tej jednej, promującej się i promowanej). O dworze angielskim dużo czytałam. Mam trylogię "Kamila", "Karol","Diana" no i przez inne pozycje ta tematyka również przewija się ( książki o poszczególnych rodach królewskich). Jeżeli lubisz książki popularnonaukowe historyczne, to teraz ja Ci polecę "Berło i krew. Królowie i królowe Europy na wojnie 1014-1945" Jean des Cars'a. Przy czym nie ma tutaj działań wojennych i tym podobnych. Świetnie napisana, bardzo dobrze przetłumaczona, bez dłużyzn, fantastycznie poukładana chronologicznie, ogarnia dzieje panujących na tronach Europy w tych latach. Dawno tak dobrej książki nie czytałam, a czytam masowo:):):):)
OdpowiedzUsuńHomofobi, biali panowie, mężowie- władcy rodzin, szowiniści, fanatycy religijni...unikam jak ognia i natychmiast zrywam znajomość bez tłumaczenia, jak taka osoba nagle się mi ujawni wśród znajomych. Ja się już nie bawię w wyjaśnianie, tłumaczenie, zrozumienie, to są ludzie dorośli, jeżeli coś takiego wyznają, to znaczy, że wybrali i są wtedy niewychowalni. Jak ktoś kończy 40 i więcej lat, ma już w głowie ukształtowane stereotypy. Ja mogę takim ludziom dostarczyć wiedzę ogólną,niejako neutralną, ale nie wybiję z nich tych stereotypowych przekonań światopoglądowych. Tacy ludzie najlepiej uczą się i zmieniają poglądy, kiedy ich dotyka, kiedy zetkną się z problemem, kiedy okazuje się, że nie są obok.
Ciri lubi pietruszkę? To może ona wegetarianką zostanie. Spróbuj z kalafiorem i zielonym ogórkiem.
porównanie z Trędowatą w punkt!
Usuńotóż ja gorzko gorzko zaczęłam no do niej wrócę, gdy będe mogła tylko jej poświęcić czas...bo mnie się akurat bardzo podoba. Pisze tak jak lubię )))w typie Chutnik. Tak i ja mam świadomość, że czytałam już tak napisaną rzecz ale mi to nie przeszkadza. Lubię nie chronologicznie ))lubię w innej stylistyce. Lubie taki język zwięzły, prawie oschły i dlatego nie widzę żadnego podobieństwa do Tokarczuk.Ale lubię też inaczej.
za polecanie książki dziękuję, z pewnością przeczytam.
Bator czytałam Chmurdalię i Piaskową Górę w tej samej stylistyce co Gorzko, gorzko... byłam zachwycona. innych nie czytałam. Planuję Japoński wachlarz przeczytać. a Ciemno prawie noc słuchałam w Trójce i planuję też przeczytać. Literatury dla kucharek nie czytam, choć oczywiście zaczepiam jednym zębem...żeby wiedzieć co to.
UsuńPrzeczytałam "Rok królika" i "Gorzko,gorzko", przeczytałam i poczułam rozczarowanie. Może zbyt wiele oczekiwałam. To tak, jak z osobą, którą masz za autorytet, a ona nagle coś palnie i czujesz niesmak. Ale przyznam, że jak się odleży, to sięgnę po następne jej książki. Mimo wszystko jednak czytam nawet tych autorów, którzy mi lekko nie podchodzą. W każdej książce znajdę coś da siebie. Chutnik na razie czytuję felietony. Fajne:)
UsuńW sumie to oprócz tych Kalecińskich i im podobnych to łykam dużo książek, niekoniecznie super ambitnych.
Chutnik pisze specyficznie )) ale może ci sie spodoba akurat.
UsuńStaram się bardzo świadomie wybierać literaturę, bo książki sa drogie a i czasu nie mam zbyt wiele.
Mój piesek, świętej pamięci, zrywał maliny, porzeczki, truskawki z krzaczków, pyszczkiem swym. Podobnie z jagodami w lesie. Warzywa oprócz cebuli i czosnku, też były spożywane.
OdpowiedzUsuńErna też tak lubiła.
UsuńMoje poprzednie psy wcinaly zielenine, Toya lubi tylko trawe na spacerach, nie wezmie do ust(?) marchewki, za ktora tamte by zycie oddaly. Ona jest ewidentnym miesozernym drapieznikiem.
OdpowiedzUsuńO ksiazkach i filmach netflixowych czytam jak po chinsku, nie mam dostepu do fajnych nowosci, kiedy jestem w Polsce, to sobie zawsze cos kupie, choc juz nie mam gdzie przechowywac w tym malym mieszkaniu. A Netflixa w ogole nie mam, nie wiem nawet, czy znalazlabym czas na ogladanie, skoro juz teraz mam go malo.
A widzisz Pantero i tu docieramy do meritum,, koniecznie kup sobie czytnik !!! książki nie zabierają miejsca - w czytniku aktualnie mam 130 pozycji... i w dodatku znajdujesz książkę w formie elektronicznej, na przykład na Woblinku, wrzucasz do koszyka, płacisz i w ciągu kilku minut masz. Tadam.Takie to cuda pani ))
UsuńNo wlasnie - placisz! Ja nie place, ja musze pojsc z formularzem przelewu do banku, zeby zaplacic, kiedys chcialam sobie kupic audiobooki, a tam zonk, trzeba placic online, nie ma opcji "na rachunek". Wiem, jestem nienowoczesna, ale taka juz umre. Nie dla mnie takie nowoczesnosci.
UsuńCo ty mnie tu wypisujesz kobieto! bloga prowadzisz, fejsa to z internetowym bankiem nie dasz sobie rady?? dzis, gdy zakładasz konto od razu masz taka opcje. Idz do banku i załatw tę sprawę raz na zawsze. Rachunki będziesz płacić internetowo i wszelkie zakupy przez internet też. To wygoda. Sciskam
UsuńW zyciu! Tak to przynajmniej slubny ma zajecie z chodzeniem do banku z przelewami. Ja juz sobie taka nienowoczesna umre.
UsuńMoja Lu kochała cukinię. Kochała też buraki, ale po nich zdarzało jej się wymiotować.
OdpowiedzUsuńMało kupuje książek ot tak do czytania - pewnie dlatego, że moja praca polega na czytaniu, redaguję dla kilku wydawnictw oraz tych autorów, których wydaję u siebie. Staram się też być na bieżąco z wydawaną w Polsce poezją i przekładami oraz literaturą krytyczną na ten temat. Wiele miejsca już nie zostaje i czasu też. Nie ma też w sobie miejsca na beletrystykę - na to, by wgłębić się w jakąś akcję, w jakiś przebieg fabularny. Czasem się oczywiście zdarza. Polecam "Lincolna w bardo" George'a Saundersa. Bardzo dobra książka i napisana w ciekawy sposób.
dziękuję za Lincolna )) miałam tak podczas studiów a studiowałam osiem lat )) i gdy wykładałam historię sztuki, teatru, czytałam wtedy tylko pozycje potrzebne do przygotowania się do zajęć... marzyłam o czasach, gdy będę mogła czytać wszystko, co mi się zachce )
UsuńPonieważ ostatnimi czasy czytam wyłącznie polecane przez znajomych książki, jest idealnie.
OdpowiedzUsuńW kwestii ludzkiej seksualności - marzy mi się taki świat, w którym nie będziemy już o tym rozmawiać z emocjami, a ja będę miała na lekcjach biologii w podstawie programowej dla klasy 7 tematy o antykoncepcji i seksualności właśnie. Może doczekam...
może, choć na najbliższy czas raczej na to nie licz. Ja już raczej czasów fajnej szkoły nie doczekam. Historią manipulują wszyscy.
UsuńHistorię i biologię zmienia się najczęściej. Chore to.
UsuńMoje wyjebanie wynika z odległości oraz braku czasu. Dobrze mi z tym. Na gnioty szkoda mi czasu, tak, że dzięki za info, a mój Bubu wcinał jabłka i kiszone ogórki😎
OdpowiedzUsuńi prawidłowo, tak trzymaj. Cieszę się z Tobą ))
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńmogła byś już przestać się powtarzać ))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńTo przez ten holenderski klimat chyba😂
Usuń🤣🤣🤣🤣
Usuń