Rano kawa w łóżku,
powitania słońca i medytacja w pracowni. ale za ciasno. więc dziś w sypialni.
prysznic. słuchawki na uszy, żeby nie słyszeć własnych myśli. w słuchawkach Psy Pana. M. Świątkowskiego. czyta Jakub Kosior. podoba mi się. znalazłam na Storytel i jeszcze biografię Osieckiej. te Psy w klimacie ukochanej Trylogii Husyckiej. Sapkowskiego.
[zjadłam 1003 kcal. nie mam łaknienia. ale też niestety chęci do trekkingu, spacerów, jazdy na rowerze]
W teatrze papiery. i Zero kreatywności.
Pogoda cudowna a ja padłam i spałam grubym snem do 18. Telefon do przyjaciółki. gorzkie żale. ale bez przesady. wymiana myśli i podrzucanie książek, podcastów, filmów.
Rozmowa z MJ.
Naczelnik ucieka na bursztyn a ja dokończyłam Lipowo. żeby nie myśleć...
Bo co tu mówić, myśleć i pisać wobec takiej kumulacji, że PanT umiera,
Ciri ma jutro operację usuwania tłuszczaka(prawdopodobnie, wszystko wyjdzie podczas]
a kotManiek ma zapalenie trzustki w wyniku chłoniaka lub choroby autoimmunologicznej.
.
.
zaczynam poważnie myśleć, że kierunek Afryka jest obłożony klątwą.
Ps
A tak swoją drogą to posadzić samego dziadka, bez rodziny, bez wsparcia, bez psychologa i powiedzieć mu wprost, że ma się pakować...to chyba tylko tutaj w tej naszej Białorusi.
Tak to jest jak zdanie matury na prawie 100 % decyduje o byciu lekarzem w przyszłości. Nie wiem, jak powinny wyglądać egzaminy wstępne, ale niektórzy błyskotliwi powinni robić karierę naukową i absolutnie nie mieć kontaktu z pacjentem.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro:(
Brak elementarnej ludzkiej empatii
UsuńObrzydliwe jest to traktowanie pacjenta w Polsce, zwlaszcza starszego i spanikowanego zblizajacym sie koncem. Tam lekarze maja w zwyczaju nie rozmawiac ze starszym chorym jak z czlowiekiem, ale od razu jak z polglowkiem z demencja.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci wspolczuje tego nagromadzenia zlych, fatalnych i gorszych zdarzen w rodzinie. Wszedzie jest jakos tak xujowo.
Gdy myślę o tutejszej służbie zdrowia to cisna mi się głównie inwektywy...choc przecież rozumiem że i im nie łatwo.
Usuńprzykro i smutno...
OdpowiedzUsuńo traktowaniu pacjenta nie wspomnę, bo to zwyczajnie zależy od czynnika ludzkiego. Zawsze byli empatyczni lekarze i nieempatyczni. I od szefostwa (ordynatora) dużo zależy. Bo system systemem, ale pracują w nim ludzie...
Przytulam i wspieram dobrą myślą...
U mnie dziś dziwne burze...
Masz rację wszystko zależy o człowieka. I u nad jakąś burza i urwanie chmury.
UsuńPrzykro. Smutnie. Na mysl przychodza wlasne smutki zwiazane z chorobami.
OdpowiedzUsuńAno właśnie. Dodatkowo każdy ma jeszcze siebie do ogarnięcia. Taki smutny czas.
UsuńNic nie napiszę, bo co tu pisać. Współczuję bardzo.
OdpowiedzUsuńDziękuję że piszesz.
UsuńTrzymaj się :*
OdpowiedzUsuńBędę
UsuńNiestety każdy z nas przechodzi przez chujowy czas. Mimo wszystko i on się kiedyś skończy... Zobaczysz.
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńSmutno .I trudno♥️
OdpowiedzUsuńTrudno i obezwladniajaco.
UsuńDbaj o siebie i Naczelnika, droga T. widzę, że musicie być w gotowości. Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuń😟
UsuńOj bardzo się łączę z bliskimi w tym trudnym czasie.
OdpowiedzUsuńMnie akurat najwięcej empatii spotkało ze strony personelu w szpitalu
możliwe, że starsi ludzie potrzebują jej więcej.
UsuńŚciskam Cię z całych sił, Teatru. Rozważ leki przeciwdepresyjne. Jedz i pij. Reszta może poczekać.
OdpowiedzUsuńrozważam kochana Kalino ...nawet mam i zacznę brać na noc. Ech Kalino myślałam o Tobie, jak ty się czujesz bo dawno nic nie pisałaś.
Usuńnie płaczę...
UsuńPrzed moją operacją psychiatra przepisał mi dwa różne leki: inny rano (przeciwdepresyjny, przeciwlękowy), inny wieczorem (wyrównujący sen). Dzięki nim żyję w dzień, śpię w nocy. Z daleka wydaje się, że jestem bardzo zdrowa. Z bliska różnie to bywa: dokuczają mi obfite uszkodzenia mięśni i nerwów na głowie. Mam dość silne bóle głowy. Problemy z równowagą to moja codzienność. Męczę się. Czuję się kiepsko. Ale i tak, pomimo tych wszystkich rozżaleń, jestem bardzo wdzięczna losowi, że przeżyłam operację i że mam swój intelekt i swoją psychikę.
UsuńCzy te uszkodzenia są tymczasowe. Pooperacyjne. Bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję że to wszystko minie jak zły sen. Przytulam Kalino. Cieszę się że to nadal ty i że najgorsze za toba😘😘😘😘
UsuńJa czasem biorę antylekowy antysepressnt. Przed lotem na przykład. W razie W mam.
UsuńOd czasu gdy zaczęłam brać leki na stałe, czuję, że inaczej reaguję. Doraźnie mam brać inny lek przeciwlękowy, który przez cały ten czas przyjęłam tylko dwa razy. Jestem teraz spokojniejsza i mam lepszy osąd sytuacji. Naturalnie są chwile, że wpadam w dołki i myślę na czarno, ale dołki są zdecydowanie płytsze, a czarnomyślenie łatwiej się rozjaśnia niż dawniej.
UsuńRozważ, Teatralna, leki na stałe.
Jeśli miałabyś na stopach but, który Cię obciera, zmieniłabyś go na wygodniejszy. Teraz masz do dyspozycji wygodniejsze buty, a ich nie zakładasz, tylko męczysz się i cierpisz.
Gdybyś na moim blogu przeczytała swoje wpisy, poradziłabyś mi, żebym poszła do psychiatry, prawda?
Potraktuj siebie z taką troską, jaką radziłabyś innym. Sama wiesz, że sytuacja będzie coraz trudniejsza. Leki zaczną działać po kilku tygodniach. Proszę Cię, przemyśl.
przemyślę. ale boję się...uzależnienia. Twoja sytuacja Kalino jest nieporównywalnie trudniejsza. Nie wahałabym się ani minuty. A ja na razie na stałe uprawiam medytacje i jogę które mnie rano uspakajają. Marwię sie, że nie mogę fizycznie rozładować emocji...
UsuńAle oczywiście wybiorę sie bo mam to zaplanowane od lat :-)
Ściskam
Kciuki dla Ciri! ♥️
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja odwiozłam.i miałam dejawu 😭😭
UsuńDaj znać co u Dziewczyny
UsuńCiri po operacji się wybudziła. Jest dobrze. Właśnie zjadła. Narkozę dostała słaba. Okazało się że to tłuszczak.
UsuńUff choć jedno z głowy.
Teraz musimy ja odchudzić.
Ufff.
UsuńU mnie Lucynka powinna iść na dietę. Ja razem z nią.
wiesz w przypadku psów, bo czy u kotów, to nie wiem, tłuszczaki, guzy pojawiają się właśnie z powodu otłuszczenia, nadwagi!!
Usuńo kotach nc nie wiem, bo moje koty są wychodzące i sporo sie ruszają. nie maja nadwagi. choć chude tez nie sa ;-)
To mnie przestraszyłaś. Tylko nie wiem jak odchudzić Lucynkę, to kot po przejściach i za jedzenie dałaby się zabić.
Usuńano właśnie, z kotami nie jest tak prosto. jak z psem choc z psem rtez nie jest prosto. my musimy z Ciri chodzic na długie spacery...
Usuńsłuchaj a może zmień jej karmę na odchudzającą ??? pogadaj z vetem
Nie wyobrażam sobie bycia na diecie 1000 kcal. Nie, żebym kiedyś dawno temu nie próbowała.
OdpowiedzUsuńNa szczęście w ostatnich latach udało mi się w miarę wyregulować swój system i wróciło naturalne łaknienie i brak głodu. Nie mam już ani dzikich napadów apetytu, ani braku apetytu, choć te ostatnie zdarzają mi się, kiedy bywam przeciążona emocjonalnie.
Życzę zdrowia wszystkim członkom rodziny, także tym zwierzęcym.
Mnie czeka jeszcze trochę zadań przed urlopem, motywacji przy tym nie mam zbyt wiele.
Na szczęście pogoda sprzyja i codziennie jeżdżę chociaż na rowerze oraz chodzę na spacery nad rzeką w porze lunchu.
Serdeczności!
nie mam łaknienia, nie chce mi się jeść...
Usuńdieta to 1300 i plus kawa i owoc. Nie mam siły na rower a nawet spacery. Jedynie co to joga rano i medytacja.
Dziękuję Iw. Co ma być to będzie.
A więc szykujesz sie na urlop, fajnie. A jakie plany?