Za co kocham Szwecję?
za przyrodę, za styl życia i podejście do planety i ekologii. i za dizajn.
Szwedzi są orędownikami recyklingu, odzysku i szacunku do natury. uwielbiam zarówno ich podejście, jak i sklepy z używanymi rzeczami. absolutnie wszystkimi. od mebli, przez szkło, bibeloty, miedziane naczynia, gary...do ciuchów. serwetek i firanek oraz sztukę i biżuterię. każda miejscowość ma taki sklep. i można trafić na prawdziwe skarby.
Moja chałupa, to drewno, glina i słoma. Tak tu budowano w XIX wieku. I schody drewniane i taras drewniany, żadnego plastiku. I aby mieć święty spokój do końca życia oraz wobec braku możliwości i umiejętności wykonywania prac remontowych samemu. musieliśmy się zgodzić na nowe rozwiązania. choć sporo elementów w naszym domu jest z odzysku. stare meble, stołki, ramy okienne z lustrami, fotele...z odzysku. wyprzedaży, śmietników lub oddanych za darmo. ale to raczej elementy wystroju, niż budowy domu (tak jak to robią szwedzcy projektanci).
Sztuka polega na ułożeniu tego wystroju w całość.
a niedogodność na sprzątaniu. no ale kto by się tam kurzem przejmował. chyba gupi jakiś albo chory. paproch pomaga, i wada wzroku ;-)
Za co kocham Norwegię ?
otóż to jest kraj o najpiękniejszych widokach, dzikiej przyrodzie i wysokiej cywilizacji. nie ma drugiego takiego na świecie.
Lubię też klimat Skandynawii. nie jestem orędowniczką plażingu w Egipcie. choć, to zapewne będę robić w sierpniu. tylko nie na plaży.
*
film był świetny. dwie godziny w klimatyzowanym kinie. rewelacja, gdy na zewnątrz piekarnik z 37 w cieniu. w teatrze też chłodno.
Wczoraj nagle pociemniało, potem przyszedł wiatr spod chmurki i jak nie pizgnie deszczem, grubym i gęstym. burzysko było ale nie bezpośrednio nad nami, krążyła wokół. no i to co zaległo w powietrzu trochę się oczyściło.
a dziś, nawet gdyby nie obudził mnie ból i duchota straszna. o 4.45, to obudziłby mnie alarm ppoż w telefonie Naczelnika o 5.30. Wczoraj w nocy schodząc po ciemku, tuż przed snem, spadłam ze schodów, ból i opuchlizna oraz wysięk, krwiak, siniak w odcinku lędźwiowym. ból kręgosłupa przy najmniejszym kaszlnięciu ...
tak się wyluzowałam, po masażu twarzy i zabiegach, upiększających.
.
.
nie może być fajnie.
Jaki film?
OdpowiedzUsuńPewnie coś przegapiłam
byłam z dziećmi na : W głowie się nie mieści 2. i dobry film animowany :-) polecam.
UsuńAa
UsuńPamiętam pierwszą część
Akurat pierwszej nie oglądałam.
UsuńW taki upał nie może być fajnie, jest ohydnie.
OdpowiedzUsuńSkandynawia odpowiada mi pod każdym wzgledem:)
u nas już po upale...niestety, a tak wszystko pięknie schło...teraz mi ślimory wszystko zeżrą .
Usuńi mnie Norwegia odpowiada pod każdym względem.
nie jest dobrze, bo mnie kręgosłup lędzwiowy napier...po upadku ze schodów. na środku mam czerwonego krwiaka i wyłazi jeszcze siniak zielony na całą szrokość tyłka poniżej pasa :-((
Naczelnik mnie goni na chirurgię zeby zrobić przeswietlenie. kurcze auta nie moge prowadzić.
Jedz, bo mi się ten ból u Ciebie nie podoba:( a wakacje jeszcze przecież przed Tobą.
Usuńna przeciwbólowych jadę i daję radę w poniedziałek mam lekarza...rodzinnego. niech zdecyduje.
Usuńno z jednej strony sam środek wakacji a z drugie w sumie mam po wakacjach bo w teatrze tyram...jeszcze ten egipt zafajdany w sierpniu.
Lomatko! Ja jestem przewrazliwiona w kwestii upadkow i potluczen odcinkow ledzwiowych kregoslupa. Mam od wielu dni z tym do czynienia, wiec az mi sie niedobrze zrobilo, kiedy przeczytalam.
OdpowiedzUsuńMielismy jeden dzien upalow, poza tym jest do wytrzymania, naprzemiennie zachmurzenie, lekkie opady, choc raz byla w nocy burza, a poza tym maksymalnie 25°C, wiec obleci.
Niedobrze mi się zrobiło z bólu ale myślę że to tylko obicie solidne. I tyle. Poczekam jeszcze na środkach przeciwbolowych. U nad wczoraj była silna ulewa i teraz w okolicach 20 i dziś waliły pioruny ale spałam jak zabita całe popołudnie 4 godziny. Raz że byłam niewyspana dwa że tak na mnie działają środki przeciwbólowe.
UsuńMoje siniaki właśnie tracą kolory co mnie cieszy bo budziłam niezdrowe zainteresowanie kolegów małego, co tu pani ma? A tu?
OdpowiedzUsuńPoważnie, znasz siebie i wiesz czy czujesz coś niepokojącego, ja to biorę zwykle na przeczekanie, ale może faktycznie posłuchaj swojej połówki. Norwegii,Szwecji, zazdraszczam pisałam już wcześniej i kiedy tak kiedyś żaliłam się znajomej rowerzystce, ta mnie pocieszała, wiesz jaka tam pogoda zmienna..:)
I ja biorę też na przetrzymanie...I biorę silne środki przeciwbolowe. Siniol mi fooiero wyłazi. Cholera jasna. Nie chcę mi siedziec w poczekalni ...
UsuńTak pogoda tam jak to w górach. Ja lubie.
Nie mam siniakow, nie mam masazy, nie mam upalow (bo 23 to w sam raz na lato), nie odwiedze w tym roku Szwecji, nie wybieram sie do Norwegii ani Egiptu i .... nie bylam w kinie, i nie bede plywala na SUPli i jest mi tez dobrze czyli (na nie) nie jest mi zle. Mnie wystarcza komary w jasna noc i do jasnej cholery (to do ilosci tychze komarow)..
OdpowiedzUsuńWspolczuje tym wszystkim poobijanym choc w wakacje i na urlopach mozna sie obijac. Z umiarem raczej!
Nie no obijanie się jest nieprzyjemne raczej i nie wskazane. I utrudnia życie. Komary mnie tam też żarły niemożebnie.
UsuńTak powaznie to wspolczuje bardzo, bo taki upadek to nic przyjemnego. Jak sie czujesz na dzisiaj? Czytam w prasie, ze okres lipca to prawdziwie pechowy czas dla ludzi szczegolnie na urlopie. Poslizg czycha na kazdym kroku: schody, taras po deszcu, kamien na drodze i sciezce, w saunie, na molo... uf. Wypadaloby sie nie ruszac z fotela caly lipiec.
Usuńna przeciwbólowych daję radę :-)
Usuńale obita jestem i niepokoi mnie stan kręgosłupa...czy tam cos nie pekło. na przykład ;-(
ja zamierzam na rowerze jeździć. w lipcu.
W rekawiczkach i z kaskiem na glowie ... oby tylko kregoslup pozwolil. :))))) Czemu nie? Pedaluje sie zdrowo. Hehehe.. Masz na mysli rower stacjonarny? ;))));))));))))
Usuńech, nie mam kasku Echo, i mieć nie zamierzam, wyglądam w kaskach nietwarzowo :-)
Usuństacjonarnego nie posiadam. choć przyznam, ze miałam moment z chęcią zakupienia...dobrze, ze tego nie zrobiłam.
Moja Tuśka mówi, że u niej kurz sam znika🙃
OdpowiedzUsuńNo to ja bym mogła latem w tej Norwegii albo Szwecji jak najbardziej zaś zimą na Kanarach na tej emeryturze za grosze 😉😇
Współczuję tego obicia się i bólu.
Niech przechodzi jak najszybciej!
mądra ta Twoja Tuśka :-))
Usuńmoja bratnia dusza.
ech jak ktoś fujara albo po ciemku łazi albo szybciej mówi niż myśli albo nadążyć za sobą nie może...to tak ma. przejdzie kiedyś :-)))
Spadanie ze schodów - to brzmi groźnie...
OdpowiedzUsuńRuszasz każdą częścią ciała tak jak wcześniej?
ruszam tylko mam obite lędzwie porządnie. i nie wiem co z tego wyniknie jeszcze, na razie na przeciwbolowych jade z pozytywnym skutkiem :-)
UsuńTeatru, poczytaj u Pantery o niezidentyfikowanych pęknięciach kręgów... I jedź do ortopedy. Żebra, kręgosłup, miednica - w tamtej okolicy sporo jest rzeczy, które mogą się zepsuć...
UsuńKalino kochana czytałam...ale to jest mama z osteoporozą zapewne a ja jeszcze nie mam ;-)
Usuńniemniej masz racje, będę w poniedziałek u rodzinnej to zagadam. ale wydaje mi sie, że nie jest aż tak źle. ale nie zignoruję sytuacji.
Współczuję, do lekarza wybierz się tak czy owak, prześwietlenie nie zaszkodzi, a i na krwiaka może coś doradzi. A przy schodach na wszelki wypadek można przykleić taką lampkę ledową reagującą na ruch, są nawet na baterie, choć lepsze te na stałe montowane. Dają wystarczająco światła, żeby widzieć, gdzie się stawia stopę.
OdpowiedzUsuńmp - bedę w w poniedziałek u mojej rodzinnej, niech ona zdecyduje aleee krwiak się powoli wchłania natomiast włażą zielenie...normalna sprawa przy obiciu. Dziekuję. cos trzeba będzie zrobić bo to już trzeci raz spadłam...
UsuńRozumiem miłość do Skandynawii, ta surowość jest i we mnie. Na bajkę do kina muszę iść z dzieckiem... też chodzę po ciemku, raz zjechałam z góry, ale jakoś bez szkód, ale zasnąć długo nie mogłam, tak mi serce waliło.
OdpowiedzUsuńJa zjechałam już trzeci raz kurde ale teraz wyjątkowo niefortunnie.
Usuń