Środa. była ciężka. i smutna. w temacie choroby Tadka.
Kolejny telefon. i kolejna zmiana frontu. Jakby oboje krzepli w tej sytuacji. Czekanie na ostatni wycinek i chemie. Czekanie w sumie najbardziej wykańcza.
*
prfrfrfrtftftftfuuu
powietrze ze mnie zeszło. jak z przekłutego balona. normalnie.
zdjęcia chujowe ale nie o to chodzi.
Ciri operację przeszła gładko a co najważniejsze !!! to tłuszczak. a nie kolejny powód do rozpaczy. przecież bóg tojcu lubit. teraz do veta codziennie telepiemy się z Ciri i Mańkiem. ale gdy ją odstawiałam w czwartek, miałam dejawu. kiepskie to było. nawet bardzo.
Erna nam tak umarła.
Za to Maniek-kot. jakby coraz gorzej i słabiej. dziś zwymiotował krwią. znam to wszystko. znam te sytuacje. te wymioty, ten smutny koci żal. to patrzenie w oczy. pełne bólu i strachu. przytulanki.ocieranki, rozpaczliwy nachalny kontakt, bo boli, bo ...
[I stary kot Idiot był u tego veta usypiany. bo już nie chciał/nie miał siły żyć. sam zdecydował.]
Codziennie tabletki/zastrzyki u veta. w głowie kłębią się myśli, że mus mi myśleć o kwestii ostatecznej [Czy to nie brzmi, jak ostateczne rozwiązanie kwestii Manka, przypadkiem ?]
Piszę ledwo żywa nocą, bo rano zwlekam się z łóżka prosto na mate, siadam na wałku i medytuję. nieprzytomna. potem robię kawę. i powitania słońca. ile dam radę. jestem zmęczona, że chodzę też spać z kurami. albo padam po południu. zasypiam. ale budzę się nocami, sen porwany. i budzę się za wcześnie. Nic nie robię, kompletnie nic, po powrocie z teatru. słucham audio. ewentualnie oglądam Saszę i jej żywioły. dla rozrywki. nie mam siły na żadną fizyczną aktywność. przewracam się i nie mam energii. żadnej... jeśli fizycznie się nie ogarnę rano, to po południu już nie ma mowy.
nie maluję, nie lepie. jakbym skamieniała.
Wcześniej było zwykłe powyjazdowe zmęczenie, potem deprecha potem info o szpitalu
ale sensacje tego tygodnia dopiero mnie powaliły i nagromadzenie złego.
Najchętniej bym spała. ale nawet to mi kiepsko wychodzi.
Nie chce z nikim rozmawiać. nie chce z nikim się spotykać.
Nie chce z nikim pić wina... Naczelnik miał imieniny. Przyjaciółki miały imieniny. były okazje. nie było chęci i siły.
Wypieram. otóż. smutno mi ale uciekam myślami i unikam myślenia, słuchania, analizowania. układam najlepszy plan dla nas. wypieram te chorobę Tadka, kota i moje demony.
**
No więc tak. Lubię Martę Lempart. Lubię jej bezpośredniość i język polityczny. i cieszy mnie fakt, że jest lesbijką.
Dlaczego?
bo to stoi w totalnej opozycji do starych, wąsatych, brzuchatych w garsonkach [i innej stylówie. które się w dodatku tej stylowy nie wstydzą. i prężnie prezentują ją na swoich blogach]
Kosmos nas dzieli. babony. kosmos.
Oraz stoi w opozycji do idiotów z konfy i ich wyznawców. czyli drugiego końca kija pokoleniowego ale tak się zastanawiam, że chyba mają jakiś wspólny mianownik:
czyżby wiarę ?
a jak wam się to zdjęcie podoba, bo ja uważam, że to jedno z lepszych zdjęć z Norwegii. zrobione przez Naczelnika.
Zdjecie super! Oby sie to wszystko u Ciebie przewalilo, bo przywalenie ciezko wyglada nawet z duzej odleglosci.
OdpowiedzUsuńWiesz czekanie I czekanie jest najgorsze z tego wszystkiego... w obu przypadkach. W obu przypadkach nie będzie lepiej. Zdaje sie
UsuńZdjecie jest zaiste przepiekne, bardzo klimatyczne, optymistyczne.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo Cie rozumiem, bo mam podobny stupor, nic mi sie nie chce, jestem wiecznie zmeczona, przemeczona, do tego nawala mi zdrowie, mocno nawala.
I w ogole najchetniej bym umarla, bo nie mam sily juz zyc.
Powinnas szczerze porozmawiac z wetem, mam nadzieje, ze to uczciwy czlowiek i dobro zwierzecia jest dla niego wazniejsze od wlasnych zarobkow. On powinien wiedziec, czy i kiedy wspomoc Manka, gdyby mial cierpiec. Bardzo Ci wspolczuje tej nawaly chorob w rodzinie i dobrze, ze choc Ciri w porzadku. Wspieram bardzo myslami.
Dziś był Naczelnik. Vet ustala mu leki żeby mógł żyć bez bólu...dziękuję Aniu. Tak gdyby Ciri coś było... mogłabym nie dać rady.
UsuńAnno przywołuje cie do porządku. Z tym umieraniem. Co oni wszyscy beż ciebie zrobią...
UsuńVeta dal mi nadzieję że z Mańkiem może być stabilnie jeszcze jakiś czas. Równowaga w tabletkach i dawkowaniu. Między jelitami a trzustka ...zobaczymy. gdyby jeszcze tak bylo z Tadkiem
Kosmos. To prawda, że do niektórych mi bliżej, do innych dalej, a czasami lata świetlne. I wąsatym umiem współczuć (nawet, gdy sądzę, że ich żałoba to bardziej zawodzenie zawodowej płaczki, niż opłakiwanie prawdziwej straty), ale na co dzień nie chce mi się z nimi gadać, szanuję swoją energię.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię, że w tym natłoku myśli negatywnych zapytam Cię o coś prostego i bardzo ugruntowanego. Jak medytujesz?
Nie gadam w ogóle nie mam kontaktu bo bym zabiła na miejscu...
UsuńSiadam na macie na wałku zapalam kadzidlo, w tle leci tybetańska muzą medytacyjna. Gdy jest piękny dzień otwieram okno na zieleń. ...
I odlatuje...albo nie 😏
Monika medytiwac uczyłam się dwa lata...na zajęciach z jogi. Na warsztatach. Pomaga bardzo skupienie w jednym punkcie. Zapal świeczkę i patrz w płomień. Możesz też na leżąco. Ja tak robiłam. Często zasypiałam.
UsuńNigdy nie medytowałam, ale może jest to przydatna umiejętność, stąd moje pytanie. Na razie chcę pójść na jogę dla beginnersów. Zobaczymy.
Usuńdla mnie przydatna.
Usuńjoge kocham miłością wielką. polecam
Kumulacja złych zdarzeń i emocje, z którymi nijak nie można się uporać.
OdpowiedzUsuńTrzym się Naczelnika, głaskaj Ciri, przejdziesz przez to, jakby wyjścia nie ma innego.
Nie czytam tego drugiego bloga, więc tylko doczytuję tutaj, moja mama lat 85 jest pacjentką onkologiczną, miała operacje, teraz chemia, ale rokowania są niezłe i sama psychicznie jest ok. Rak nawet u starszej osoby to nie wyrok jest, no wiem, że to marna pociecha.
Na szczęście nie chodzi o moją mamę. Ale o jej przyjaciela. On ma 82 i nie przewidują już operacji bo podobno już za późno na operacje. Jedynie chemia. I nie wiadomo czy nie paliatywna. Bo się dowiedzieć nie możemy.
UsuńTak wszystko mija. Wiem to. Ale nagromadzenie w jednym czasie mnie Zmiotło...
Ech...
OdpowiedzUsuń😒 szkoda gadać
UsuńZdjęcie faktycznie cudne, ale mnie martwi Twój stan. Za dobrze go znam... I martwię się o Twoje futra. Znam ten ból od wielu lat...
OdpowiedzUsuńPosiadanie zwierząt jest cudowne Frau ale ich starość [Maniek 15 lat] I choroby[Ciri 3 lata] to Dramat. Straszny Dramat. Jak wiesz.
UsuńMój stan jest jaki jest. KALINA mi już nakładła do głowy. Dam sobie radę. Nie mam wyjścia. I wybiorę się do specjalisty jakby co.
Przepraszam, jeśli za mocno nakładłam. To z miłości.
OdpowiedzUsuńWiem i doceniam Kalino. Nie przeraszaj 😘
UsuńZdjęcie kojące... piękne, takie trochę majestatyczne...
OdpowiedzUsuńchusteczkowy czas
od nas odeszły dwa psy- nasz i Tatowy, oba ze schroniska- w tym samym dniu. Nagle.
Przytulam, bo na nic więcej nie mam sił...
Takie pocztówkowe...bo krajobraz piękny. Odtulam mocno. I współczuję...chustecck9wy.
UsuńZdjęcie mi się bardzo podoba, nawet bym.sobie gdzieś nad łóżkiem....
OdpowiedzUsuńJa trochę oswoiłam zwierzakowe odchodzenie ,bo zdecydowałam się na adopcje wyłącznie seniorskie , pożegnałam już kilka moich ukochanych Psów po kilku wspólnych latach, obecnie znowu senior na pokładzie. Boli nadal, ale dałam i maksymalna miłość, nie pozwolilam na ból i towarzyszyłam w odchodzeniu.
Lubię kobiety z własnym zdaniem, nawet jeśli sie z nim nie zgadzam. Akurat z Martą L zgadzam sie w wielu.sprawach.
Repo nie wiem czy bym umiała. To bardzo szlachetna misja z Twojej strony. Podziwiam i szanuje.
UsuńJak ja Cię rozumiem. Nie będę pisać co zostawiliśmy w Polsce. Nie chce mi się pisać u siebie. Potrzebuję odpocząć, a wpadłam w wir. Ted mi dzisiaj robił seminarium na spacerze przez jakieś 15 tys kroków. Nie wiem, czy pomogło, jutro muszę iść do pracy. Chcę mieć dwa miesiące wakacji.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Ciri jest ok, na resztę przytulam❤️
Matko nie odpisslsm Ci. Przepraszam. Ja też cie rozumiem i twoja depreche...I też przytulam. Akurat w wakacje mam mniej roboty. Choc tyle..
UsuńZdjęcie superowe, świetne ujęcie, ja to lubię ludzi otwartych i widzących innych, u konserwowej części nie dostrzegam empatii, ciekawe co ich tak powstrzymuje przed miłością...
OdpowiedzUsuńDzięki 😃
UsuńAno zamienili miłość na nienawiść. Nie rozumiem tego myślenia i postępowania. Serio.
Nie wiem, jak można mówić o swojej religii, miłości, wrażliwości, o Bogu, Maryi i Jezusie i odwalać numery z różańcem po granicach, stać pod Częstochową i wyzywać ludzi, nienawiścią obdzielać każdego napotkanego człowieka. Wyprowadzać państwową kasę, cudzołożyć, manipulować, mobbingować, spiskować, a wszystko z kościołem i w wierze. Nie rozumiem, jak to się łączy z rajem po śmierci i miłością do bliźniego.
UsuńMargo ale nikt w to nie wierzy w ten raj czy piekło...przede wszystkim pracownicy kk nie wierza sami. biskupy. papieże kurwiarze przez stulecia doili kasę, mordowali ...w imie boże oczywiście. bo przecież. i usprawiedliwiali ten mord bo to był dobry mord. to wiary w bogow ucza hipokryzji. i tylko owieczki wierza w niebo i raj. i wzorem pasterzy napierdalają na ....
UsuńTeż myślałam, że nikt nie wierzy, a jednak ludzie boją się piekła i głosują na pis, bo książa straszą tych ludzi piekłem, jak nieodpowiednio zagłosują... serio, to się dzieje.
Usuńgdyby sie bali piekła...to by nie postepowali az tak chujowo. tak mysle ale juz wszystko sie tak popieprzyło, że hej. no i tutejsi parafianie nic nie wiedzą o słowie bozym, bo z biblia są na bakier.
Usuń