znów nie zdążyłam przed północą,
w zasadzie to jedynę co teraz mogę zrobić, to iść spać,
jutro budaaaaaaaaaaaaaaaa
pierwsze lekcje, niespieszne rozglądanie się tu i ówdzie, jakieś pitu pitu
sru tu tu tu i pflredkjgiutyrmmmm bez nadymki, od nadymki są inni.
dzwonili w sprawie Witkacego
czy zagramy w piątek za dwa tygodnie, no nie wiem, nie wiem
wszystko zależy od hanki, czy z Krakowa dojedzie,
a w czwartek próba i pakowanie przed piątkowym wyjazdem.
a na koniec o niemocy pewnej
-oddawaj słój do montowania nalewek, zażądał Duży
- nalewka wiśniowa w nim dochodzi, odrzekłam grzecznie i w moim narzeczu to oznaczyło koniec dyskusji
- no to jakaś paranoja jest, rzecze Duży, mam aronie, wódę, cukier no wszystko mam tylko nie mam
w czym zrobić
i tak bywa ... rzecze ja.
dobranoc
ps
no i się jednak nie wyśpię się
bo szydłowska, larwa jedna, zajebistą muzę po nocy musi, no musi
To żeś sie urządziła z ta nalewką wiśniową:-)))
OdpowiedzUsuńDla dobrej muzy warto miec oczy na zapalkach;-))
ja się urządziłam?? to on ten Duży się urządził))))
Usuńno i się nie wyspałam, się, ale mnie książka dopadła, przygwoździła i nie puściła... a rano? o matko;-)
OdpowiedzUsuńno właśnie RANO!! oto jest problemo))))
Usuńże też to rano, zawsze jest tak rano;-)
UsuńU nas też była bitwa o Wielkiego Słoja:)Mój Ci on, ale mi go Marencjusz podprowadził na nalewkę.Też wiśniową:)
OdpowiedzUsuńA propos niewyspania...to przyznaj lubisz to. Znaczy nie krótko spać, tylko, że się tyle dzieje, że czasu na sen mało:)Wiem, wiem wolałabyś by się trochę inaczej działo.Mniej w robocie, a więcej na artystycznej niwie:)Ale wszak i tak będzie:)
cierpliwości w obowiązkach życzę:)
mła:)
cierpliwości? Ty mi życz abym nie zwariowała, jednak oraz lubię)) lubie)))
Usuńi ja jestem w poszukiwaniu wielkiego słoja, bo zamierzam zacząć nalewki robić :)) Aroniową najsampierw
OdpowiedzUsuńikea ma fajne i sa takie duże do ogórków też... zanjdziesz))
Usuńaroniowa mniam nasza ulubiona))
o widzisz :)) pojadę tam niebawem
UsuńA jakby nabyć drugi taki wielki słój, co? Byłoby to jakieś rozwiązanie, choć mam podejrzenie, graniczące z pewnością, że wtedy jeden stałby nieużywany. Ot taka przewrotność ludzkiej natury, albo złośliwość losu.
OdpowiedzUsuńmamy drugi ogórowy))) i go właśnie użył he, he
Usuńa tego Witkacego to co dokładnie? bom ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńkurdypiełki - spektakl autorski mojego pomysłu bazujacy na didaskaliach jego dramatów, listach ...
Usuń...Dużemu jaki słój po ogórach zapodaj niech ma i swojo aroniowo...na jesienne wieczerze bedzie , ze palce lizać a w gardzieć lać:)..buźka dziewko!!
OdpowiedzUsuńi tak zrobiłam))) tylko go trzeba było wyparzć trochę, zeby ogórami nie waliło)) oj będzie w gardzioło grzać, będzie a tym czasem se znów naleję tej niedokończonej hehe bo mam nerwy rozstrojone, buźka))))
UsuńMa mam dwa... słoje znaczy, jeden na malinówkie, drugi na żurawinówkie ;o)
OdpowiedzUsuńno i my chyba już tego ogórowego na nalewki przeznaczymi, bo ogory w gliniakach i tak robię)))
Usuń...wyjszłam synowi po obuw na chwile.... miało mi to zajć 10 min...wyjszałam z K i synem dla jasności....ale nie powrocilam po 10 min tylko 4 godz....i nie dlatego ze halówek nie ma...so...były zakupione po 5 min...ale spotkalim znajomych i znajomych i z tymi znajomymi do innych znajomych i tak pojszła wisnowka roboty innych znajomych...no i jestem..tadam.....zbaniaczona....i bardzo mi dobrze....tylko któ jutro o 5 wstanie za mnie i kto od 7 bedzie cwiczył z połamańcami..się pytam..no..bo chyba nie ja:)))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńCińska wariatko))))))))))))) ale warto było, nie?))))))))))))))
OdpowiedzUsuńt.
no baaaaaa:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuń