siedzę na polu w niedalekiej odległości od wielkiej kupy gnojówki
i drugiej kupy kartofli, wywalonych tu dla saren i ... Erny,
zawsze ale to zawsze, gdy tu przybiegamy suczysko się w tych smrodach wytarza
ukradkiem.
Patrzę na pięknie zaoraną ziemię, pole okolone soczystymi kolorami drzew,
i zastanawiam się gdzie jest żółte?
po cholerę obsiali pole zółtym a potem przyjechał traktor i te żółte przeorał
bez uprzedniego zbierania, wykorzystania jakiegoś?
Teraz żółte leży przywalone brązowymi skibami ziemi.
a Erna śmierdzi.
to żółte to łubin był, on jest nawóz naturalny :-)
OdpowiedzUsuńno dzięki dobry człowieku za oświecenie))
Usuńnie znam się ale popieram tezę Adama :) ... a pies to chyba każdy tak mam, tak słyszałam bo ja psa nie posiadam... wystarczają osobiste bachorki i teściowa :)
OdpowiedzUsuńaha, no to się znam na rolnictwie jak kura na gwiazdach jak widać))
OdpowiedzUsuńJolka, to żółte to gorczyca też mogła być siana jako poplon i przyorana na nawóz zielony.
OdpowiedzUsuńTak robiłam w zeszłym roku na grządkach w warzywniku, bo słyszałam, że gorczyca odstrasza nornice. To prawda - w tym roku nornic w warzywniku nie było.
Ta gorczyca to najbardziej prawdopodobna opcja))a Ty masz nornice? bo u mnie jednak nie ma wiesz, nigdy mi żadnych cebul nic nie zeżarło, ani kwiatowych ani innych.
UsuńAle to interesujące z ta gorczycą, choć bardziej mnie interesuje cos co odstrasza ślimaki, bo truskawki wpierniczają oraz mszyce!!
pozdrawiam i dzięki))
No tak, nawóz trzeba przeorać :) Inaczej tylko z wierzchu nie podziała, albo podziała za mało, bo zwietrzeje :))
OdpowiedzUsuńDobrze, że mój piesiuś dawno się nie wytarzał :)
pozdrowionka!
ale się tarza?? jednak??
Usuńpozdrawiam
Muszka znów się wytarzała;/no tak, raz na pół roku to już norma!
OdpowiedzUsuńNa rolnictwie znam się jak świnia na gwiazdach.
Buziaki ;)
to tak jak ja)))))
Usuńa suki się częściej tarzają jak wynika z komentarzy)))))))))))
też buziaki
mój ś.p. pies niegdysiejszy systemu spaniel wielorasowy wytarzał się kiedyś na spacerze w parku w pięknie zmacerowanej końskiej kupie, po czym uznał, że ma tej perfumy nieco za dużo na sobie i wytarł się w jasny prochowiec jakiejś paniusi. szybko schować musieliśmy smycz i odganiać wstrętnego, śmierdzącego przybłędę który się do nas łasił. nieco się tego postępku wstydzę do dzisiaj.
OdpowiedzUsuń)))))))))) o buchacha nie ma czego sie wstydzić Adamie na prawdę!!!!!!!!!! też bym tak zadziałała!! i cieszy mnie tylko, że na polach jedyną osobą o którą Erna się może wytrzeć jestem ja!!! i smuci jednocześnie... hmmmm
UsuńAdamie ponieważ jeszcze nie wypiłam kawy to mi umysl nie bardzo działa, i za pierwszym przeczytaniem myślałam, że odganialiscie się smyczą od tej w prochowcu
Usuń