wtorek, 20 listopada 2012

150

16 listopada 2010 . Tytuł - Brak światła,  miejsce blog -Stara chałupa.onet

chodzi za mną od początku listopada
ten trupi cień
wychyla się na chwilę zza kulis w teatrze.

porusza przedmiotami, jak wtedy
choć nic już nie jest - jak wtedy.

Wczoraj na próbie miałam deja vu
zapewne za sprawą Witkacego,
którego reżyseruję, jak wtedy.

To wszystko moja wina,
to w mojej głowie się to dzieje, znowu.
Trudno mi uwierzyć, że wszyscy ulegliśmy zbiorowej psychozie.

  ***
Siedzę w swoim małym, jak pudełko po butach, mieszkanku
czekam na wiadomości z Centrum Onkologii
właśnie wróciłam z pracy i z próby,
gdzie już nie możemy rozmawiać normalnie
słowa zatykają gardło jak kluchy.

Włącza się sekretarka i słyszę
Ona umarła dziś rano
ta przeklęta sekretarka włączała się w kółko i w kółko, wiele razy
głos jej matki umęczony i szlochający wibrował w mojej głowie.
Nie zauważyłam wtedy, że nie dotykam jej fizycznie, tej sekretarki,
tylko moje zdumienie jej dotyka,
jak to, to już
to koniec. Nie ma jej.

Ona jednak była.
Przesuwała przedmioty w moim domu i w teatrze,
przemawiała w snach.
Przychodziła na każdą próbę. Zawsze była obowiązkowa.
Wierzyłam, że się zawiesiła pomiędzy. Bo co miałam myśleć.

Chciałam żeby tak została.

   ***
Dziś wierzę w przeczucia. Wiem, że istnieją znaki.
Jestem wyczulona i czujna, żeby nie przegapić,
znowu.

tak pisałam w listopadzie 2010 w dziesiąta rocznicę jej śmierci

20 listopada 2011. Tytuł - list, miejsce blog Stara chałupa, onet

znam matkę,
której śmierć córki złamała życie na zawsze.

Ta śmierć przetrąciła całą rodzinę,
zwłaszcza dziadka i babcię, którzy postanowili
spocząć koło niej.

Co roku jest tak samo,
do kościoła idziemy tylko we trzy, choć trochę więcej osób deklarowało wieczną pamięć.
Siadamy w nawie bocznej - prawej, podobno nawiedzanej,
podobno pełnej energii, która mnie uspakaja.
Zatapiam się we wspomnieniach.
Wzrokiem prześlizguje lewą nawę, gdzie siedzi rodzina. zawsze z lękiem, że kogoś nie zobaczę. tak jak zawsze z lękiem odwrotnym, idę na cmentarz, że właśnie zobaczę zagospodarowane wolne miejsce (jedno z dwóch) koło jej mogiły.

I zobaczę,
w minionym tygodniu umarł dziadek.

tak pisałam rok temu w jedenastą rocznicę jej odejeścia

a dziś
dziś, nie mam nic do dodania, nic się nie zmieniło
to jej dzień, tęsknię za Nią, choć tyle się wydarzyło.





11 komentarzy:

  1. Siedzę obok Ciebie i przytulam... Nic więcej nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Są takie rocznice... o których pamiętanie boli.
    Ale chwała Ci,że pamiętasz, dzięki temu Ona wciąż żyje. Co z tego,że tylko w Twojej pamięci. Ale jest.

    Wiem jak guupio to brzmi, ale wierzę, ze tak jest.

    tulam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  3. ..ostatnio pytałas co mi jest i co się dzieje....dzisiaj Ci odpowiem -odeszła.... tydzień temu był JEJ pogrzeb:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. współczuję i współodczuwam kochana, jakoś się trzymaj...
      oraz adres poproszę!!!

      Usuń
  4. ja wciąż wierzę, że to nasze odchodzenie nie jest na zawsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obyś miała rację...
      to powoli staje sie znów moją obsesją

      Usuń
  5. Ona na pewno patrzy na Ciebie z gory i sie usmiecha..Przytulam.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....