czwartek, 27 grudnia 2012

182


no i już, minęły te święta obfitości, obżarstwa i pozostało
 ...rozczarowanie?
jak zwykle, że to już? jak to? że koniec, że nagle sprzątanie egennnn???
i kolejne pakowanie zmywary?? kolejna wyjąca pralka??odkurzanie
a przecież dopiero co ...
i skrupulatne zbieranie okruszków po, jak złodzieje,
wkładanie wyjściowej zastawy do kredensu ostrożne i uważne, bo krucha,
kupowanie tabletek przeczyszczających, bo nawet suka przytyłaaaa
pakowanie niezużytych pierogów, pasztetów i ciasta do zamrażarki
na potem.
Było pięknie, prawie jak na zdjęciu ale czas na zdrapanie odrobiny lukru,
czas na to aby strzelba od Czechowa, wisząca na ścianie, wypaliła.
Pierwsza wypaliła matka Jadwiga, mówiąc do sąsiadarysia, żeby tyle chleba nie żarł,
bo to właśnie od tego łysieje obficie, nie zauważyła bidulka, że sasiadrysiu jest odrobinę
wyczulony na tym punkcie, co widać po rodzaju fryzury - typu "łysy-zaczesany",
jaki nosi dumnie.
sąsiadrysiu zamknął się w sobie i tylko czekał na odpowiedni moment
aby przypuścić cięta ripostę w stronę matki Jadwigi.
i w takiej to oto miłej atmosferze upływała nam wigilijna kolacja.
Drugi wypalił Duży ze swoją wigilijną dumą - barszczem czerwonym,
 otóż za pierwszym razem
go nie doprawił i piliśmy bez soli, cytryny doprawdy delikatny i mdły
za drugim razem sypnął zakwas, który dostaliśmy od Oli i jeszcze doprawił ...
aż nam oczy z orbit wyszły.
Potem już poszłooo... wczoraj było najfajniej, odświętnie oglądaliśmy zaległą
Paktofonikę, Granice miłości    oba filmy raczej nie letkie
a na dobicie płenty dechą Anielski pacjent. przy którym ryczę
 aż mi łzy chlapią na okoliczne umeblowanie.

może to i metoda na stres i odreagowanie, jakaś.
 


12 komentarzy:

  1. Ja sobie zapodałam w święta "Pianistę", oraz "Skazanych na Shawshank" co to włoski tytuł "Le ali della Liberta" bardziej mi się podoba. Na koniec dołożyłam se "Forresta Gumpa" gdyż przepadam i w wersji filmowej i książkowej ;-)
    I chyba nie żałuję (mimo wszystko), że święta się już skończyły;-) Czekam teraz na Sylwestra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkie wymienione bardzo, bardzo ...
      ja tez nie żałuje w zasadzie jeszcze chwila a bym pękła!!
      a teraz kuźwa katowanie się dietami chyba(((

      Usuń
  2. no a ja sobie nie zapodałam nic... bo łaziła w gości, i nazad, oni łazili do... i nazad.. a wczoraj ogólny nalot.. ale na relaks zapodam sobie dzisiaj ooooooooo;-) ps. byłam przepytywana o anioła.. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i fajnie, też bym łaziła a tak to u nas byli wczoraj i też fajnie i se koniecznie zapodaj tylko nie smuty jakieś.
      I powiedziałaś, że przyfrunął bo grzeczna byłaś ??)))

      Usuń
    2. no ba, oszyyyyyyyyyyyyywiście;-)

      Usuń
  3. Nie wierzę...ja oglądałam jesteś bogiem...ale się okoliczności zbiegły no :) chyba, że o co inne idzie. I oglądałam Smaki życia. I jeszcze coś. Niepamiętamwcale.
    Zaczeski mnie rozwalają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ba ZACZESKI też mnie rozwalają))) hehehe
      Jesteś bogiem a jakże, no proszę to nam się fluidy zwąchały)))

      Usuń
  4. to jak z tym jeziorem Kaczmarka :)))
    a udało się sąsiadurysiu ripostą rzucic? doczekał?
    u mnie było rodzinnie, moja Mama nauczyła się wreszcie zachowywać jak gość, a nie jako ta kwoka, co to wszystkiego pilnowała z wysoka :))) robiąc mi krytyczne uwagi.
    Adam tylko niedomagał biedaczek....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sąsiadurysiu się udało zripostować))))) matka Jadwiga ma poczucie humoru i łatwo się nie obraża, na szczęście)))
      a co Adamowi??(( pozdrów i życz zdrowia

      Usuń
    2. Adam nie dba o siebie, nie nosi szalika, skarpetek i cieplych majtek, to się doigrał. W koncu jako przewodnik stada nie będzie się otulał jak baba jakaś....
      no to teraz każe się masować, a Wigilię w łóżku leżał, kiedy ja w kuchni byłam.... czegos nie rozumiem? ;))))
      No doooobra, naprawdę przeziebiony jest a za życzenia dziękuje :))

      Usuń
  5. przejrzałam zaległe posty - pięknie tam u Ciebie, klimatycznie, cieplutko i swojsko bardzo!!:)

    ja wieczorami przy scrabblach i innych grach zespołowych,
    a w wolnych chwilach włóczyłam się po warszawskiej Ochocie za "Kieszonkowym atlasem" Chutnikowej, choć to w klimacie mało świąteczny spacer był...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja dostałam Cwaniary Chutnikowej pod choinkę)))))
    hmmm warszawska ochota... hmmm warszawa

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....