piątek, 20 września 2019

a po środzie czwartek...niestety.

 A wczoraj wieczorem, po całym dniu kreatywnej roboty, leżąc na kanapie pod kocykiem wełnianym, bo się zimno nagle zrobiło a Naczelnik pojechał i nie włączył pompy. No więc kontynuując, leżę i grzeję się takim ustrojstwem elektrycznym co to jonizuje też powietrze i się obraca, bo stoi w pionie
a wartość dodana ustrojstwa jest taka, że to prezent od Matkijadwigi i podnosi temperaturę o kilka stopni w tej otwartej przestrzeni, no więc całkiem całkiem... i też nie żre prundu za bardzo. mało.
  Leżąc tak z kieliszkiem czerwonego wytrawnego, na kanapie, pod wełnianym kocykiem, robiłam przegląd Netflixa i HBO-ła i doznałam szoku emocjonalnego oraz niekontrolowanego ataku śmiechu, bo natknęłam się na "Winetou i Apanaczi" !? oglądałam tylko przez 5 minut.
Wystarczyło, żeby zapaść się w sobie.
I normalnie zapadłam się w sobie.
I zakrzyknęłam o Bogowie!!! jak mam być zdrowa psychicznie, skoro mam takie obciążenia z dzieciństwa??
Pamięć natychmiast wygrzebała mi z zakamarków zwojów obrazy z dzieciństwa: stanie w gigantycznej kolejce ciągnącej się hektarami w obrębie kina Syrena, po bilety na Winetoły
i potem szturmowanie kina, żeby zobaczyć czerwonoskórego francuza mówiącego po niemiecku. normalnie japierdolę.
Oraz miłegodnia życzę. [tak się teraz na plastikowych salonach mówi, podobno w stanie najwyższego wkurwa] 🤨🤨🤨😏😏😏

 
W trakcie sprzątania nie odpoczywam, nie relaksuje mnie też ostatnio wyrywanie chwastów.
otóż mój mózg zawzięcie pracuje, wyciąga wnioski, przewiduje, uzależnia, dedukuje...
i wie, że ma rację, że się spełni co przebąkuje. niestety.
[Jedna pizda mniej na pokładzie. bez rozwodzenia się powiem UFF ale została jeszcze jedna pańcia.
z problemami fochami i choć lubię, to się już obawiam...]
Otóż, nie lubię być szefem.
Nie wiem co prawda, jak to jest pracować nie będąc nim, bo całe moje życie zawodowe nim jestem, co mi w zasadzie nigdy nie przeszkadzało. Ale też nie wpędzało w pychę i zbytnią dumę
 a powinno, jak teraz widzę...
 Soł zarządzanie ludźmi jest ciężkim kawałkiem chleba. Niedofinansowanym, bo niedocenianym w kraju tutejszym.
Kosztuje całkiem sporo stresów a odpowiedzialność potrafi naprawdę dać w kość.
Przyszedł czas, że i tego obciążenia mam już dość.

***
Ogłaszam Dni Pecha Samochodowego !!!
Dwa dni temu Naczelnik a wczoraj ja, mieliśmy stłuczki. kolizję, jak zwał, tak zwał.
Naczelnik miał poważną a ja miałam stłuczunię, że mi tylko wgięło tablicę rejestracyjną
i zarysowało przód i coś tam jeszcze, bo dziad dupą wjechał w przód mojej renówki...  cofając.
Ach spieszyło mi się na angielski, więc odpuściłam. Naczelnik dostał mandat. ale nic nikomu się nie stało, na szczęście. niemniej w internetach napisali. No cóż każdy ma taki wjazd w media na jaki zasłuży he he.

***
O traumach spowodowanych niebyciem Naczelnika na noc, napiszę inną razą.
Choć mam letkie obiekcje, bo mi koleżanka zakazali, mówiąc "nie mów o tym innym ludziom"
no to teraz już nie wiem.









9 komentarzy:

  1. No nie mow, bo bedziesz miala nocami kolejki chetnych na miejsce Naczelnika, a pamietaj, ze kot to nie pies i nie obroni Ciebie ani obejscia. Nie zaszczeka chocby.
    Oraz bardzo wspolczuje stluczek i uwazam za naganne, ze odpuscilas, bo ja bym czekala na odszkodowanie za straty morlane i uszczerbki na zdrowiu, no bo sie uszczerbilo, co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem ale mam już dość szarpania się z idiotami a szczególnie teraz w tym momencie mojego życia.

      Usuń
  2. No nie fajnie z tymi stłuczkami, po prostu niefajnie. Chyba Cię nie straszy, kiedy samotnie śpisz w domu? Stare domu potrafią wydawać niesamowite dźwięki, o myszach i sowach na strychu nie wspominając.
    Byłam szefem, dobrze, że przestałam być- żaden Cymes. Dostaje się ze wszystkich stron po łbie, a profitów prawie żadnych.
    Oglądałam te filmy, ale jakoś bez specjalnego zachwytu. Nie było innych to i te były dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłam dzieckiem małym a na filmy o Winnetou ciągał mnie ojciec ;-0

      Usuń
  3. W dzieciństwie oglądałam "Biały Bim czarne ucho" i ten film (radziecki!) zrobił mi dziurę w sercu.
    Indian nie oglądałam. Uważałam, że są dla chłopców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och nie znam tego radzieckiego filmu ))) mnie Lecą żurawie zrobi dziurę w sercu ale to nie w dzieciństwie chyba raczej....

      Usuń
    2. ojciec wychowywał mnie jak chłopca....

      Usuń
    3. A propos lecą żurawie była mała akcja za czasów słusznie minionych, u mojej matki, na poczcie. Otóż przyszedł pan, nadał telegram: lecą zurawie.stop. Na co wpadla SBcja na poczte i okazało się, że pan to ornitolog i nadawał telegram jesienią do innego punktu obserwacyjnego. Ale zadyma była.

      Usuń
    4. każdy tłuk, co to wykonuje rozkazy BEZMYŚLNIE zrobi ze wszystkiego zadyme...

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....