[od bardzo długiego czasu ten stół w sypialni nie wyglądał tak dobrze...ale nie ma tak dobrze, papiery, i klamoty zazwyczaj na nim rozpiżdżone spakowałam do skrzyni przed wizytą kosmetyczki, trzeba będzie jednak wrócić do tematu]
Na wieczór po zachodzie słońca, gdy z powrotem spakowałam materac z łózka tarasowego do domu, nagle zrobiło się zimno przeraźliwie. rozpaliliśmy więc ognisko w kominku. Ach jak ja to lubię :-) oprócz ciepła, i widoku trzaskających polan rozszedł się też zapach. Palimy drzewo owocowe. dawno ścięte wysuszone gałęzie śliwy, i inne przywiezione w worach z działki przez PanaTadeusza.
[wczoraj minęło już pięć miesięcy od jego śmierci, MJ w nastroju płaczliwym. niestety]
dla rozluźnienia atmosfery, po spacerze leśnym i obiedzie, zapadliśmy się w komedie "Masz ci los...no i dobrze. dupy nie urywa ale pośmiać się można. potem odpaliłam spektakl "Młodzi w hołdzie Korze. nie dokończyłam jednak. Naczelnik jeszcze na wieczór smrodzi, smażąc kotlety na dziś. fuj.
Dość wcześnie, bo ok 21 powędrowałam na górkę do sypialni, i po gorącym prysznicu zapodałam sobie maskę profesjonalną na szyje, dekolt, twarz i sobie leżałam słuchając Słaboniowej(Stara Słaboniowa i spiekła duchy). zrobiłam przerwę od Pogranicza meekhańskiego, już tym razem drugi tom Wschód-Zachód, i dobrze mi to robi. Szczęk oręża, trupy i dziwadła śniły mi się po nocy.
a u Słaboniowej tylko czarty, piekło, szatani :-D i wsiowy koloryt. zabawne, dobrze napisane i czytane, co najważniejsze.
[Na sznurach od wczoraj wiszą dwa duże bawełniane chodniki. a w pralce mieli się kapa łóżkowa. słońce, wiatr i ciepło trzeba wykorzystać na maksa]
Rano wychodząc z Ciri sprawdziłam co jeszcze trzeba zrobić w ogrodzie i dziś nieco podgonię z robotą. oraz wybieramy się nad morze ale daleko. W planach obserwacje plam na morzu, czyli materiału, Bardzo długi spacer plażą, jazda po wioseczkach i miasteczkach w towarzystwie sąsiadów i psa. Wszystko, tylko nie siedzenie w domu, żarcie i oglądanie. Ćwiczę cierpliwość, i oby do środy.
MJ ma znów przyjechać na majówkę, którą planujemy i planujemy. Zasiedliśmy wczoraj do Londynu i powiem, że drogi wchuj. kręci mnie tam tylko biritiszmuzeum a tu jeszcze może tydzień padać...Myślę o gwarancji ciepła. może jednak Andaluzja...padło nam też wczoraj na ?Sztokholm.
no nie wiem, sama. a może spotkanie z przyjaciółmi w polszcze. ???.
ODPOCZYWAM, tak sobie narzucilam, bo normalnie kiedy planuje odpoczywac, to zawsze cos sobie znajde do roboty, a dzisiaj nie. Leze i pachne, jem, czytam, internetuje, spaceruje, spie i mysle o niebieskich migdalach. I nie ma takiej sily, ktora wyrwalaby mnie z tego nieróbstwa.
OdpowiedzUsuńLadne tulipany, z ogrodka?
A zawexźmijamy się kobieto I odpoczywaj ile wlezie. Tulipany kupnem. Mam taką zasadę ze ogródkowych nievtykam i tak mało ich, bo zawsze coś zeżre...muszę zrobić na jesien ładowanie cebul. Jedyne co rwę z ogrodu to bez i piwonie. Uwielbiam zapach jednego i drugiego.
UsuńPonieważ uwielbiam Londyn i mogłabym co tydzień latać to nie wiem, jak pomóc
OdpowiedzUsuńWquuuu mnie tylko, że trzeba jakieś online wizy wypełniać a potem płacić haracz
ano właśnie z tym haraczem zwariowali.
UsuńMożesz pomóc, masz na przykład fajną miejscówkę?
W noclegach to nie pomogę. Wszystkie hotele drogie jak cholera.
UsuńJa często śpię u przyjaciółki pod londkiem
warto mieć przyjaciółkę pod londkiem
UsuńA ja dostałam piękny prezent od taty- poster Joanny Karpowicz z serii z Anubisem- zakochałam się w tej serii, ale całej mieć nie mogę, bo zbankrutujemy. Mąż nie bardzo pod Anubisem chce spać:)))
OdpowiedzUsuńDzisiaj dopiero świętuję, bo zeszłam z dyżuru, oblałam ranna zmianę i mam dwa dni wolnego.
no powiem ci ciekawe te obrazy ale sie tez mężowi nie dziwię :-)
Usuńno to cudownego świętowania Repo.
Tak bywa, że nagle jakiś obraz, plakat przyciągnie moją uwagę na tyle, że myślę o nim, oglądam, wracam i, na.szczescie, czasami kupuję. Nie wyobrażam.soboe domu bez obrazów, ale wybranych przez mnie, nie market meblowy:)
UsuńO Anubisie tyle mówiłam od pewnego.czasu, że tata nie wytrzymał. Jak bedzie premia to zasadzam sie na print ze stacją bemzynową:)
czyli jesteś kolekcjonerka Repo :-) brawo, to jest całkiem dobra lokata pieniędzy także ale przede wszystkim Sztuka a nie jakieś jarmarczne świecidełka, ze straganu. czy market meblowy. A tak na marginesie, znam taką co sie wręcz uważa za dekoratorkę wnętrz a robi dokładnie kopiuj wklej z magazynów meblowych :-DD
UsuńA ja ciągle o maseczkach zapominam...
OdpowiedzUsuńMy dziś w plenerach, cudna pogoda, ciekawe ciekawostki ;-)
Dziś tez dwie pralki u mnie , jutro ciąg dalszy, ja nie wiem, kto tyle brudzi?
Znajoma w Egipcie, fotki śle, chyba jest tam O.K. teraz...
i ja nie wiem kto tyle brudzi? masakra jakaś. a wy jak zwykle w plenerze :-) no jesli pogoda sprzyja to trzeba . Teraz jest dobry czas na Egipt, chyba najlepszy.
UsuńMy sobie świątecznie zapodaliśmy ‘Substancję’ oraz przesiedzieliśmy święta w lesie i parku gadając, jedząc, śmiejąc się i spacerując. Dobry to był czas.
OdpowiedzUsuńno tak jak i Ja ale jestem rozczarowana bardzo...
Usuńi my dużo w plenerze to zawsze jest dobry czas :-)
A my, z lekka napoczęci, nad morzem...może morze pomoże... :)
OdpowiedzUsuńŻM
morze zawsze pomoże na Pomorzu zawsze cudofnie :-)
UsuńDo Londynu to ostatnio moje drogi prowadzą. Ale tylko koncertowo. Nawet zwiedzania nie planuję. Ani włóczęgi żadnej. Wjazd, wyszał i wyjazd. Odlubiłam duże miasta i wielkie. Tylko na Seul ostrzę pazury, ale to w przyszłości.
OdpowiedzUsuńi my chyba tak zrobimy, że polecimy zobaczymy muzeum i wylecimy. a potem znowu se polecimy pozwiedzac, połazić...byłam w londynie ale bardzo dawno dawno temu...
UsuńU nas czas minął wędrownie — las złapany między jednym chluśnięciem a drugim, jakbyśmy się przeciskali przez szczelinę między chmurami. Na wyspach każda pogoda jest niespodzianką. Ale przynajmniej można się otulić kurtką przeciwdeszczową jak kokonem i udawać, że wszystko pod kontrolą. Ciepło myślę o PanuTadeuszu. Pięć miesięcy, a przecież są tacy ludzie, co się nie mieszczą w czasie. Słaboniowa faktycznie potrafi się rozpanoszyć w głowie. Czarty czartami, ale te wsie, te stare baby i ich szeptanie... coś jakby znało się to od środka. Pogranicze lepiej trzymać na dystans, bo potem śnią się wilki i miecze. A jeśli chodzi o majówkę — rozumiem dylematy. Londyn w cenie biżuterii, też się nad tym zastanawialiśmy, ale niestety mamy przyziemny temat do ogarnięcia. Tak czy inaczej, niech plamy na morzu okażą się dobrym omenem. I niech wszystko pachnie świeżością, wiatrem i czymś owocowym z kominka.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię i pozdrawiam Ciri. Niech las będzie z Wami.
niech las i moc będzie z Wami :-) uwielbiam Słaboniową i te wsie i te czarty...ech. Londyn mi się już dawno wyświetlił w głowie. nie wiem w końcu jaki będzie werdykt i co zrobimy, bo i przyjaciół dawno nie widzieliśmy.
UsuńZa krótkie urlopy mamy na te wszystkie ochoty!
UsuńPiekne te tulipany 😍 Jedna rzecz jakiej nauczylam sie zyjac tutaj, to kupowanie sobie kwiatow. Caly rok, praktycznie zawsze cos mam w wazonie - zonkile, tulipany, mieczyki, gozdziki, cokolwiek. I tez mi zawsze szkoda sciac to co wyrosnie w donicach na balkonie, wole kupic. Dwa lata temu mialam inwazje lilii, bo poszlam w nie jak durna, a mimo to do wazonu kupowalam kwiatki sklepowe, bo mi bylo szkoda ciac. No madre to to raczej nie jest. 😂😂
OdpowiedzUsuńA z tym materacem to o co chodzi, bom troche nie w temacie? Dlaczego wnosisz do domu? Masz taras niezadaszony? Nie byloby wygodniej jakiegos pokrowca kupic, cos takiego jak na meble ogrodowe? Tak tylko glosno mysle… 🤔😄
Ksiazkowo: nowosc Smielaka “Miasto burz”, czyta Maslak 😊
o i dziękuję za Maślaka :-) teraz jestem w czartach, diabłach, Pograniczach.
Usuńtaras zadaszony, i stoi na nim metalowe łózko z ikei do spania, co to stało w gościnnym pokoju, a materace skitrane w szafie. i absolutnie niczego nie możemy zostawić na tarasie, bo ...wilgoć na razie i obce koty...
i ja oczywiście kwiatków w ogrodzie nie ścinam, jedynie bez i piwonie.