Śniadanko z Lucynką, komputerem i kawą w łóżku. to lubię
Duże robale przy których korniczki to pikuś. larwy białe i tłuste wyżerają dziury w belkach,
jakim cudem ?? belki twarde, że gwoździa wbić trudno. A Przecież słyszę to wyraźnie wieczorami, nocami. CHRUPIĄ niewiarygodnie głośno.
Wczoraj tyrałam 7 godzin na festynie w teatrze. Najbardziej stresujący był ranek z Decyzją,
robić czy nie robić? gdyż Było dość listopadowo, jak na festyn. Jakoś się zadziało.
Kameralnie jak na festyn. Ale mnie to odpowiada.
We wsi znów ktoś pali w piecu teściowymi wywleczonymi z piwnicy.
Smród zapowiadający zimę wisi w powietrzu. Zgnilizna, wilgoć...jabłka lecą z jabłonki i piczkowe gałęzie już czas obcinać, więcej nie przerobię. komu miałam dać już rozdałam smaczne zdrowe owocki.
Trzy dni smażyłam konfitury z węgierki ekologicznej a czwartego dnia nieco przypaliłam garnek.
Jakby standard. [Osobnego bloga mogę tymi przypalanymi historiami zapisać].
Garnek się aktualnie moczy, bo dziś będę jeszcze smażyła w nim jabłka z cynamonem.
Jeszcze zostało trochę słoików i miejsca w kredensie. A co. Taka obfitość nie może się zmarnować.
Lubię słowo szaruga.
OdpowiedzUsuńA domek masz cudny, ciepło-kolorowy, za szkoda go na pożarcie.
niestety przyroda jest nieubłagana.robale musza coś jeść.
Usuńsą całe gatunki zerujące na martwych roślinach, drzewach a belki konstrukcyjne sa martwym drzewem...przeciez. i je tych robaków nie zabijam a powinnam przeciez je widze jak łaża bo to takie żuczki są nawet ładne. larwy natomiast wiadomo.
Aniu! Dzięki Tobie słowo "szaruga" budzi wyjątkowo pozytywne konotacje!
UsuńTo, co żre Ci domiszcze to może być to
OdpowiedzUsuńhttp://fachowydekarz.pl/wiezba-zaatakowana-przez-szkodniki/
Nie ma silnych, ludzie palą czym mogą, bo ich nie stać na drogi opał. jak mają kupić węgiel, albo lekarstwo, kupią to drugie. A poza tym, nawet dym z węgla śmierdzi czasem chemią. Też chciałabym opalać dom gazem, ale mnie na to nie stać. Palę węglem, który jest też drańsko drogi.Fajną masz sypialnię. Nic dziwnego, ze kawa w towarzystwie kota bardzo w niej smakuje:)
owszem albo ołatek się zagnieździła albo spuszczel...sypie się z belek ...ale one maja po 180 lat więc...sypie się z niektórych mebli...choć meble wywaliłam lub zabezpieczyłam.
Usuńmy uzywamy pompe ciepła i gdy temperatura spada go minus 10 to olej opałowy. poza tym jest jeszcze kominek i piec na wszystko.
Boshhhh jak ja bym chętnie usmażyła powidła... 😉
OdpowiedzUsuń:-) a ja bym chętnie była szczęśliwa gdzie indziej.
UsuńAle te tluste larwy tylko slyszysz czy tez widujesz (na trzezwo ofkors)? Obrzydliwosc w kazdym razie i mogloby przestac mlaskac przy jedzeniu.
OdpowiedzUsuńU nas znow weekend wzorcowy, wiekszosc czasu spedzilismy na powietrzu. Od jutra ma podobno padac, zaczela sie prawdziwa jesien.
słyszę, one głeboko w belkach siedzą trzeba je namierzyc i zgładzić, to prawdopodobnie jest spuszczel...blee ale niebezpieczne, chałupę zeżre.
Usuńwczoraj było pieknie letnio. a dziś chyba juz jesien...
Meteorolodzy niewiele sie pomylili, troche kropi dzisiaj.
Usuńwczoraj było lato egen, ale najpiekniejsze lato było w niedzielę w ostatni dzień lata.
Usuńprzyjemnie kolorowo i smacznie. Serio coś wpierdala, czy to tylko metafora?
OdpowiedzUsuńwpierdala od 12 lat )))))))))))))))))
Usuńależ masz piękne kolory, wcale nie jesienne :D
OdpowiedzUsuńpociągnę trochę temat z poprzedniego postu, nie znam się na starych wiejskich domach, ale pamiętam, że u babci na wsi, nocą, też strasznie dużo odgłosów było słychać, zakopywałam się wtedy mocniej w słomianym sienniku, pod pierzyną z pierza.... :D
a ostatnio u siebie, jakoś mnie naszło wieczorem na oglądanie horroru, i choć generalnie horrory uwielbiam i jakoś bojaźliwa w tym względzie nie jestem, to idąc spać (a byłam sama), rozglądałam się na boki i drzwi szafy dokładnie zamknęłam (bo to z szafy właśnie wyłaził demon w filmie).... :DDDDDDDD
kolory uwielbiam choć na dole w chałupie ostrożnie..., za to w sypialni a nade wszystko w pracowni....przegięcie he he
UsuńTy Frytka nie wiesz jak ja się lubię bać jednak...oglądam horrory i inne takie pasjami a potem się boję iść do łazienki... a już niedajbuk jak się szafa otworzy...