No i serdecznie dziękuję za ten prezent, ze zdjęciami autorskimi Pantery i dodam tylko, że bardzo lubię i sobie cenię wszelkie autorskie rzeczy. a tego typu kalendarze przechowuję. i jak widać pasuje mi klimatem do wystroju :-))
Oraz przywołały się Wspomnienia.
(i post u Pantery w podobnych klimatach)
To był mój pierwszy wyjazd na tak zwany Zachód, dopiero na studiach. zwiedziłam Nadrenię (Nadrenia Północna-Westfalia oraz rejencja Düsseldorf), może kiedyś uda mi się zamieścić tu zdjęcia.
Nie zapomnę tego wyjazdu nigdy w życiu, nie tylko tego, co zwiedziłam, ale też sklepów, centrów handlowych, truskawek w grudniu ...i wystroju świątecznego.
I zapachów, mieszkania, perfum, samochodu, kosmetyków...
No masz, Kolonie odwiedziłam w 84, będąc kilka miesięcy po raz pierwszy u niemieckiej rodziny we Frankfurcie nad Menem. Byli dla mnie.jak.rodzeni, zapewniali atrakcje- dla mnie zakupy w supermarkecie były niesamowita atrakcja- ubrali, obili i pokazali kawałek świata. Kontakt mamy do dziś :)
OdpowiedzUsuńo proszę, to jak tu wszystkie komentujemy to Niemce były pierwsze : )))) ciekawe co na to katopato :-DDD
Usuńwe Frankfurcie nad Menem lądowałam, mój pierwszy lot w życiu.
Byłam jedynym pasażerem samolotu, który wiozł do Pl ogromny pakiet toaletowego papieru, zamówionego przez mamę :)))
UsuńCo takiego? Proszę szerzej opisać sytuację
UsuńJa tak sie czulam, kiedysmy pojechali na te przedslubne zakupy do Berlina. Zachodniego zreszta, bo byly dwa. Dla mnie takim wykladnikiem "zachodu" byly kolorowe prostytutki na ulicy. Nie zeby w socjalistycznej Polsce nie bylo, ale na ulicy nie staly tak otwarcie krzykliwie poprzebierane. Potem dopiero byly zapachy i cale to bogactwo, bo w Polsce wtedy trwal straszny kryzys (przypominam, bylo ok. miesiaca do stanu wojennego, zaklady strajkowaly, a w sklepach nie bylo nic procz octu). No zachlyslam sie!
OdpowiedzUsuńo ta i ja sie zachłysłam i nawet proszek do prania a może zwłaszcza mnie powalił :-)))) zapach domu, pralni, pamiętam dobrze do dziś...a ciuchy ? buty wystrój sklepów a dodatkowa atrakcją był czas świąteczny i jarmark świąteczny o bogowie, tego się nie zapomina. Oraz dla mnie wyjazd do czeskiej Pragi i do komunistycznych dojczlandów był też przeżyciem. pierwszym przeżyciem. i to były lata osiemdziesiąte.
UsuńPierwszego razu się nie zapomina;)
OdpowiedzUsuńJa byłam w okolicach Studgardu pierwszy raz na zachodzie.
nooo i ja potem w tym Dusseldorfie sobie mieszkałam czas jakiś i pracowałam. i czasami żałuje, że wróciłam.
UsuńJa nigdy nie chciałam wyjechać a teraz tak się cieszę:)
UsuńNo ba, nie ma dziwne Rybienko😀
UsuńKatedry gotyckie zachwycają wszędzie. Ta w Mediolanie - genialna, ale i w Santiago de Compostela jest warta grzechu, i w Wiedniu, i kolegiata w Stargardzie... Mnóstwo jest gotyckich świątyń, czy budowli w ogólności, które zapierają dech. I stolec.
OdpowiedzUsuńprawda, katedry moge zwiedzac tonami i choc zobaczyłam juz sporo...nigdy sie nie znudza i o dziwo kazda jest inna :-)
UsuńOt, właśnie. Niby takie same, a bardzo różne.
UsuńZakupy u Niemców w moim przypadku się nie liczą, bo zawsze mieszkałam blisko granicy, ale mój pierwszy poważny wyjazd był na obóz w okolice Obersdorfu. Miałam wtedy jakieś 13 lat i skocznia zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Pierwszy bardzo poważny, z przystankiem na przesiadkę (a jakże) we Frankfurcie, był już za ocean. A co! Jak szaleć, to po ułańsku😀
OdpowiedzUsuńja tam za ten ocean raczej nie dam rady, bo nie dolecę, kurcze u mnie tylko pływanie wchodzi w grę :-) Stefkiem Barotym
UsuńTed pływał w dwóch firmach, obie zacne, polecam, nie trzeba ekshumować Stefka😂
Usuńok to może sie wybiere :))
Usuń