poniedziałek, 15 stycznia 2024

Terror ...dziadów za kierownicą, zaraz po praworządności :-D

 Normalnie strzyka mi w lewym stawie ramieniowym i prawym kolanie, chyba dla równowagi i harmonii. 

- będziesz dziś? napisała do mnie fizjo, srana o 8.50

- ooo tak, jakby muszę, wszystko mnie napierdala, po tych trzech tygodniach Twojej nieobecności ...oraz jestem właśnie na prześwietleniu kręgosłupa Ha! jesteś ze mnie dumna?? odpisałam.

Była. 

wiem to, choć ukrywała głęboko - ooo taaak duma mnie rozpiera po tych dwóch latach(śmiech)

no to nieco sklęsłam, w tej swojej dumie osobistej ... no ale nikt nie rozumie ile mnie to kosztowało i kosztuje:

Zerwałam sie skoroświt i od razu poniedziałek stał się dniem nędznym, a nie, jak zwykle pięknie rozpoczętym około dziewiątej. No ale jak mus to mus, ciągać nogi za sobą nie zamierzam. Jednym rzutem zaklejonego, porannego oka zlokalizowałam armagedon za oknami kuchni, robiąc kawę i nawet odczułam organoleptycznie, wypuszczając koty na zewnątrz, ojaaapierdolęę

Sypało zawzięcie. wiało zawzięcie i było ślisko, jak nic.

Że też zawsze ale to Zawsze, gdy mam wchuj spraw do załatwienia, musi być taka zachęcająca pogoda. krwa. i same dziady w czapkach, okularach i z wąsami za kierownicą ???

Ja jechałam ostrożnie, choć bez przesady, ale ten gamoń w okularach z wąsem i w czapce, to już dopełzł to etapu, że powinien pchać teswoja wypasioną beemkę. Serio. następnym razem go wywlekę i nastrzelam popysku. dziadygę jednego. ciśnienie mi podniósł. planu skrupulatnie nakreślonego omało nie zaprzepaścił.

Potem tradycyjnie, kolejeczka do rejestracji ale szybo poszło i ... zupełne rozczarowanko, ale pozytywne tą razą. gdyż w styczniu nie mam za grosz pozytywnego nastawienia. 

otóż

czekałam jakieś 15 minut pod drzwiami, znaczy miałam na 9.00 weszłam 9.10. co prawda jakiś kolejny starydziad próbował mnie wypchnąć z kolejki, UWAGA wymachiwał  legitymacją partyjną ale biały fartuch go usadził. Można?

Po nader szybkim powrocie, Naczelnik zapytał, gdzie łóżko do masażu, które miałam pożyczyć od sąsiadki na powrocie??

-nie będzie dziś kwasów, bo kosmetyczka zachorowała, odparłam

- no to po ca ja, jak ten głupek wczoraj dom sprzątałam na cito i dogłebnie, zostałem z tym domem jak himilsbach z angielskim, wymamrotał wkurzony.

No tak.

PS

Zawsze byłam bardzo nietypowa, oryginalna ekhm   otwarta na nowinki, na różne pomysły, łamane konwencje, robienie inaczej, po swojemu i wbrew zasadom  i takie tam. a gdy mi siezdarzało zardzewieć, lub zanadto przwyczaić/przywyknąć do jednej koncepcji. 

to chlastałam sie popysku i stawiałam do pionu. Ale z Barbie mam kłopot, może dlatego, że NIGDY nie bawiłam się lalką Barbie ... od dziecka nie znosiłam plastyku. 


dziś miałam ani jednym słowem nie ruszać tego prezydenckiego gówna.

i nie będę. wole popatrzeć na przeceny w Desi.



40 komentarzy:

  1. Ja tez nigdy nie bawilam sie lalka Barbie, ale nie dlatego, ze nie lubie plastiku, za moich czasow po prostu nie bylo zakich lalek w Polsce. Dlatego swoim dzieciom kupowalam przesadnie i sama sie po cichu bawilam, szylam im ubrania, czesalam i nadrabialam deficyty barbiowe.
    Niestety i ja musialam dzisiaj najpierw odkopac spod zwalow sniegu, potem odpalic i wyjechac autkiem, ale jakos dalam rade, choc nuszki mnie sie trzesli, bo strasznie sie boje slizgawek. Nie zanotowalam na swojej drodze wasatych dziadow, ktorzy smieliby mnie pospieszac, albowiem tez popylalam powolutku, gdyz nie do konca dowierzam swoim calorocznym oponom i ich potencjalowi przy hamowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantero wąsate dziady nie pospieszają ale wręcz odwrotnie :-)))))
      tego akurat oboje znamy, to dziad z naszej wiochy, nie jest problemem, że jeździ ZA WOLNO ale, że środkiem drogi i w żaden sposób go nie wyminiesz w taka aurę. Naczelnik trąbi bez litości ....
      u nas dzis masakra śnieg wali wal potłuczony.

      Usuń
    2. U mnie chwilowo przestal walic, ale zapowiadaja na nocne walenie, wiec nie wiem, czego mam spodziewac sie jutro rano.
      No i nieodmiennie podziwiam Twoja odwage poruszania sie po nieodsniezonych i oblodzonych drogach lokalnych oraz checi wyprzedzania wasatych dziadow. Ze mna by Ci sie nie udalo, bo ja w zimie tez jestem wasatym dziadem bojacym sie jechac szybciej :))))))))) A gdyby ktos na mnie trabil bez litosci, to ze strachu bym stanela i ani metra dalej. :))))))))))

      Usuń
    3. Paduam 😂
      Opowiem Naczelnikowi. Ja nie jestem taki gieroj ja po prostu NIE MAM WYJSCIA i zawsze mi się spieszy😁

      Usuń
    4. Ooooo. Ja tez zapoznalam sie z Barbie juz dobrze letnia. Znalazlam porzucona i lekko rozczochrana Barbie, naga bidulke na lawce na dworcu kolejowym. Wzielam za wlos i poszlam do okienka informacji poinformowac, ze znalazlam takie biedactwo. Zostalam informacyjnie ofukana, zebym takich pierdol nie zostawiala. No wlozylam do torby i zapomnialam. Nastepnego dnia zauwazylam wystajaca noge z pomalowanymi paznokciami... no to sie wchrzanilam i wyprawal toto w pachnidlach (zamiast do smieci), powiesilam na sznurku za noge i zaczela sie nasza zabawa; najpierw we fryzjera, potem w krawcowa i innych dziesiatek zawodow zupelnie amatorskich. Barbie przezyla, odzyla i zaczela zyc drugim zyciem. Zostala sprezentowana jakiejs dziewczynce, ktora ja obcalowywala ustkami pelnymi czekalady. Odeszlam, zostawiajac je same sobie. Nawet sie nie ogladnelam. Filmu tez nie ogladnelam i nie zobacze! Za to w szufladzie biurka mam taka szmaciana, hmmm Barbie i kilka szpilek w pogotowiu.

      Usuń
    5. fajna historia Echo :-)
      Szmaciane zawsze kochałam najbardziej ale mam i plastikowe z NRD i ZSRR Serio u Matkijadwiga som.

      Usuń
  2. Nawet u mua był śnieg i nawet podobno będzie.
    Coraz mi bliżej do emigracji od polityki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja bym chciała móc nie zajmować się tymi chujkami ...tym co robią jak robią i że kradną. Ech.

      Usuń
  3. Marzyłam o Barbie , ale bawiłam się dopiero razem z córkami :)
    Miałam za to orkiestrę złożona z czarnych kotów ze złotymi imstrumentami.
    Nie denerwuj se na drodze, jeździć każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz a ja nigdy nie marzyłam, a może nie pamiętam ?? ale ja zawsze byłam nieco inna ;-)
      Repo, my się chyba od tej strony nie znamy :-)) ja za kierownica wariatka jestem

      Usuń
    2. A ja spokój i godność:)

      Usuń
    3. jak rozumiem z godnością znosisz, czasem jakieś sygnały niezadowolenia ze strony innych kierowcow ;-))

      Usuń
    4. W dupie mam:))) tak mnie mój instruktor, pan Antoś, nauczył; place podatek.drogowy i mam prawo.byc na szosie , oczywiście nie zagrażając innym.
      Jeżdżę dobrze, ale.jesli.chwilowo komus mój styl jazdy nie odpowiada - jego problem, nie zabije się dla czyjeś satysfakcji. Ja.nigdy.nie trabie i nikomu nie siedze na zderzaku, a już migania długimi po prostu nie znoszę. Być może mój stoicyzm wynika z faktu, że prawie nigdy się nie spieszę :))

      Usuń
    5. Repo, otóż i ja nigdy nikomu nie siedzę na zderzaku i nienawidzę tego, staram sie nie trąbić, nie popychać i nie mrugać ale...gdy dziad jedzie środkiem drogi bo właśnie w dupie ma wszystkich innych, jeśli jest możliwość jechania 90 a on jedzie 30 !! i to środkiem i w dupie ma, bo płaci podatki, to jest w chuj zagrożeniem na drodze.

      Usuń
    6. i jest chujem. może być nawet z godnościa :-)))

      Usuń
    7. a i dodam, że ten akurat dziad zawsze jeździ środkiem, 30 na godzinę, na krajowej ustka-słupsk i gdy robi to w newralgicznych godzinach porannych, gdy wszyscy jada do pracy, szkoły i korkuje i nie ustąpi, nie zrobi miejsca na wyprzedzenie i tak dalej...to trudno go nie otrąbić i nie ofukać. Ja dwa razy w tygodniu musiałabym wyjeżdżać trzy godziny przed lekcjami zeby zdążyć, wlekąc się za takim dziadem. także ten ...nie chodzi o sytuacje wyjątkowe, że armagedon.

      Usuń
  4. Pięknie wygląda świat przykryty śniegiem, ale i tak tego nie cierpię...

    OdpowiedzUsuń
  5. Śnieg walił dzisiaj jak oszalały, a o wygłupach tego człowieka z pałacu, nie będę nic pisała, Michał Żebrowski zrobił wszystko😂
    Wysłałam Ci na messengera listę książek Mroza o Forście, czytanych przez Gosztyłę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuuję, Kochana za listę. Jutro zobaczę, dziś wracam po nocy i już nie odpalam kompa. taką mam zasadę :-) a w telefonie służbowym nie mam messengera... pamiętasz, że utopiłam se telefon i jeszcze nie kupiłam...buuuu
      pajac to pajac za chwilę będzie po pajacu.

      Usuń
  6. Mnie wkurzają ci, którzy blokują skrzyżowania. Im gorsze warunki drogowe, tym częściej sie to zdarza. Zupełnie jakby śnieg odbierał kierowcom rozum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale niektórzy nie sa winni, taka szklanka, że duże nie miały możliwości ruszenia, przynajmniej ja widziałam takie sytuacje.

      Usuń
    2. To inna sytuacja. Myślę o tych, którzy wjeżdżają na środek skrzyżowania, chociaż wiadomo, że z niego nie będą mieli gdzie zjechać.

      Usuń
    3. no tak rozumiem, to zupełnie inna sytuacja.

      Usuń
  7. Sypało i u nas, brama się nie chciała otworzyć i ogólnie ślizgawica, ale im dalej od domu tym lepsza była droga. Ale mielibyśmy zderzenie na zakręcie w mojej wsi bo odśnieżarka skosiła zakręt. Wczoraj miałam dzień bez medialnej polityki… jakoś się dało, ale to przypadkiem😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roxy czy wszystko ok p[o tym zderzeniu z odsnieżarką ?? kurcze. Wczoraj u nas pierdylion stłuczek w mieście. I u nas we wsi było ciężko, ledwo żyłam wczoraj... ze stresu, tir zatrzymał mi się na odwłoku ...brakowało milimetrów. ech. ale dziś już lepiej.

      Usuń
  8. No właśnie. Nie cierpię plastiku i dostaję cholery, gdy Dzieciątko znosi mi do domu kolejne "superfajne" pojemniczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak rozumiem plastik to katastrofa

      Usuń
    2. Bo to jest katastrofa. Jak pomyślę, ile tego zaśmieca ziemię i oceany, to mam ochotę wytłuc bezmózgą ludzkość w cholerę.

      Usuń
    3. no to jestemy dwie !! zupełnie serio...
      tez mam ochote wytłuc i nie tylko za plastik.

      Usuń
  9. A gdzie ja jestem z moim plastikowym komentarzem??

    OdpowiedzUsuń
  10. Hallou, tu następna baba z wąsami w okularach i w czapce za kierownicą. Wybrałam się wczoraj do Jeleniej z naszej wsi. To mi była wyprawa, już na początku było grubo, bo brama się nie chciała otworzyć - za dużo śniegu. Myślałam, że przepchnę, ale nie, nie dało się. To wróciłam do chałupy po łopatę do odśnieżania, wykopałam tę dziurę w śniegu na bramę, otworzyłam ją i przejechałam to oczyszczone miejsce oraz zakopałam się od razu w kopnym śniegu. No ale jakoś się wytoczyłam na drogę, pokonując przeszkodę wału z ubitego śniegu odrzuconego na bok przez pług. A potem już droga, wąska, czysto biała, nieskalana solą ani piachem, z głębokimi rowami na poboczach, których oczywiście absolutnie nie widać. Ale czuć - o czym świadczyło parę aut w rowach. Jechałam sobie więc powolutku, za sobą mając parę innych samochodów, zachowujących bezpieczną odległość i nie próbujących wyprzedzać, zresztą nie było jak. I nawet anie razu mnie nie zniosło, co sądząc po śladach na śniegu, przydarza się ludziom często. Na powrót wybrałam inną trasę - dłużej na czarnym asfalcie, bo nie mam nerwów na jeżdżenie po podłużnym lodowisku po ciemku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ja widzę, że linia podziału biegnie pomiędzy: rano mi sie zawsze spieszy a nigdzie mi nie spieszno :-)) mogę się turlać cały dzień ... a także istnieją inne linie.
      Naczelnik jeździ świetnie, i brawurowo. Ja dużo gorzej. i bojam sie slizgawic oraz nie widzę, gdy leje i śnieżyca. Ale moja teoria, że dziady w okularach z wąsami i w czapce jeżdżą najgorzej, się sprawdza i jest wypadkową wielu lat obserwacji ;-)
      Wczoraj u nas nadal było ciężko.

      Usuń
  11. Lecialam do Polski z duszą na ramieniu, bo myślałam, że zamieć śnieżna zmiecie nas przy lądowaninu, wysiadłam z samolotu i zonk, śniegu co kot napłakał, serio, jaka zima? Jaki śnieg?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo kochana u nas właśnie wczoraj zapierdoliło po kokardyyy ale właśnie leje deszcz i po śniegu.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....