sobota, 7 listopada 2020

Przerwa w robieniu rewolucji.


Oto elity polityczne w kraju tutejszym. Wczoraj nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam zdjęcie z kanapy. No więc sprawozdanie "o salami" w pytkę przygotowane, ten w środku się stara, tylko drugi plan odciąga uwagę 🤣🤣🤣 

Skąd oni ich biorą, tych twarzowców, pytam się ?? czy to jest ławka rezerwowych z łapanki? 😂😂 Popatrzmy i zanalizujmy: Temu w środku wyraźnie szkodzą brednie, które sam opowiada, ten z lewej (naszej lewej) wyraźnie wydygany i nie wierzy w to, co usłyszał a ten z prawej ... nie wiem co powiedzieć 😂😂😂😂😂😂😂😂😂

 ***

  Lubię sztukę. Była i nadal jest moim życiem, choć teraz inaczej. Uciekam w nią, gdy jest mi źle, odpoczywam, gdy jestem intelektualnie zawalona, jest moim oddechem, gdy nie mogę oddychać ze strachu i rozpaczy. Ale utrzymania by mi nie dała. Poczucia bezpieczeństwa tym bardziej. Takie smutne czasy. Ucieczką od czarnych myśli jest też bywanie na blogach z całego świata. [Jakie to świetne, że istnieje tłumacz google, bo szwedzki mi jakoś kiepsko wchodzi]. Dlaczego? ano patrzę na hvita, czyli podglądam życie na wyspie Olandii i zazdroszczę, że tak normalnie zwykła jesień tam się odbywa a i zaraz zima. Wczoraj zobaczyłam wpis na fb Pauliny Młynarskiej i jej też zazdroszczę życia na Krecie. Trzeba było zostać pisarką.

 Ogród.

W rozpiździaju totalnym, ta część mojego życia leży odłogiem, bo najpierw nie było aury, potem zaczęła się Rewolucja a aktualnie nie mam siły. Muszę się jednak zebrać przed mrozami, bo inaczej wszystko co nie powsadzane w ziemię i nie zabezpieczone szlag trafi (Zrobić choć jedną grządkę do przełożenia traw, wrzosów i trzmieliny ze skrzynek ceramicznych...).

 Lastchrystmasy tradycyjnie w listopadzie.

 Prawdopodobnie w galeriach handlowych, sklepach wielkopowierzchniowych, świąteczne klimaty nastały jeszcze przed 1 listopada, (pewności nie mam, bo galerie handlowe widziałam ostatni raz od środka, jakieś trzy miesiące temu)za to teraz przyszedł czas na Netfliksa. Dzizas chłam z cyklu ona robi karierę w dużym mieście ale musi na chwilę wpaść do małego miasteczka z którego pochodzi i spotyka dawną miłość licealną ..i jakoś tak na święta właśnie okazuje się, że miłość, rodzina i małe miasteczka są lepsze od kariery w NY. Że też ludzie oglądają takie gnioty i nie szkoda im życia. Za to pokazuje to rozmiar i bezmiar rozpaczy, jeśli święta się nie odbędą. Ojejku jejku nie będzie tego całego blichtru, być może ludzie zostaną sami ze sobą, straszne!!!, być może nie będzie trzeba za bardzo stroić domu, bo nie będzie dla kogo, nie będzie narodowego szorowania domostw, i wystawiania tego plastikowego badziewia, bo po co, skoro nie ma świąt? oraz tego zapierdolu świątecznego w kuchni też nie będzie. Nie będzie wycinania choinek i brania kredytów na prezenty, NIE BĘDZIE ŻNIW, Matkobosko świat się zawali. NIECHYBNIE. a z pewnością zawali się w głowach świat dzieciństwa, niektórym (Swoją drogą jakie macie życie zaburzone, że poczucie bezpieczeństwa dają Wam święta katolickie). Tym czasem ja Zawsze o tym marzyłam, o tym odwołaniu świąt, złachana do granic właśnie w grudniu, żeby się choć raz wszyscy odpierdolili, i żeby to wszystko zniknęło [i żeby wyjechać w ciepłe kraje albo choć w polskie Tatry] i się spełnia... Przy takiej ilości zarażeń  raczej nie spotkamy się z Matkąjadwigą, niestety nie będziemy jej narażać. I tak sobie fantazjuję, że może jednak choć w góry wyjedziemy, do pensjonatu na kilka dni. Podadzą nam śniadanie do łóżka i w knajpie zjemy przepyszne dania lokalne i niczym się nie będziemy przejmować, tak wiem przesadziłam ale To by było takie piękne. Góry zimą są też zniewalające. Jest nadzieja, że nie zamkną nas na amen. jednak bardzo malutka, bo system właśnie pada na naszych oczach i właśnie rozpoczęliśmy scenariusz włoski. normalnie jestem tak wkurwiona, że koktajlami mołotowa bym miotała w ten chujowy, rząd morderców.

Rozumiem, że dla niektórych pustaków odwołane święta, to koniec świata. normalnie. Trzy dni rozpasania komercyjnego w roku, które ustawiają życie, serio?? SERIO można rozpaczać z takich powodów? w dniu dzisiejszym? kiedy ludzie są w strachu, a kobiety walczą o swoja godność, NA ULICACH w pomruku odpalanych czołgów, kto w takiej sytuacji myśli kurwa o świętach??? kto myśli o tradycyjnym odtańcowywaniu guseł w przepychu?? [o ile bożonarodzeniowe rytuały są sympatycznym powrotem do dzieciństwa, pod warunkiem, że było szczęśliwe, to takie święto zmarłych Zawsze mnie przerażało nieco, to święto zmarłych...horror i te cmentarze i te trupy. i memento mori. straszne to].

Skąd wiem, że na platformach przyszedł czas na lastchystmasy? ano od tygodnia jedyne co mogę, to leżeć plackiem i przeglądać platformy ewentualnie czytać. Od  czterech dni antybiotyk walczy z moim zapaleniem oskrzeli z nietypowymi objawami. i jeszcze powalczy, bo nadal przewracam się na zakrętach. nie mam siły pisać i nie mam siły czytać, choć wczoraj się udało prawie dokończyć jednak kiepską bondę. 

Aktualności natfliksowo-hbowe mam raczej ogarnięte, więc wracam do filmów, które uwielbiam. Z wybitnymi kreacjami aktorskimi, żeby nie oszaleć od myśli fatalnych i wieści chujowych z kraju tutejszego i ze świata. 

Nienawidzę ich za to, że ich nienawidzę. 

Katolickie zjeby mnie już nawet nie śmieszą, oni mnie przerażają. a zwłaszcza ich rytualne wpierdalanie się ludziom w życie z butami, nawoływanie do bicia dzieci, młodzieży i do wywlekania armii w celu rozprawiania się z kobietami na ulicach, bo jakaś pizda godek poczuła, że jej się dupa pali. Inna pizda o przydomku krwawa julka, spierdoliła do lewackiego Berlina, ale się nie udało zabunkrować i przeczekać, oraz uciec od polskich dziewcząt. A lewacki Berlin odpowiedział WYPIERDALAJ. I świetnie, niech teraz żyją obok tych wszystkich wkurwionych kobiet )))))) no chyba, że sobie zbudują katolickie getta, spoza których nie wystawią dupy. I tam, bez wpływu na losy świata godnie zdechną.


13 komentarzy:

  1. Gdzies sie znow tak zalatwila? Na protestach? Zdrowia, bo kto poprowadzi dalej te rewolucje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a chuj wie??? na protestach juz mi pot po doopsku leciał, juz byłam słaba i może sie dorobiłam...??? a może mam zarazę, bo mam tylko dwa objawy - ból pleców i bardzo jestem słaba!!! żadnej gorączi i kaszlu, co dziwne. mój kolega twierdzi, że ma tak samo, bo ma bardzo niską odporność. piżamę zmieniam czasem dwa razy dziennie, to trwa już 11 dni ...

      Usuń
    2. Aniu, rewolucje prowadzą młode kobiety, to ich cas :-) ja jestem na każde życzenie, wspieram, trąbię, przylepiam plakaty, i znaki ostrzegawcze i robię dym w internecie )) jak każda porządna KOBIETA w kraju tutejszym.

      Usuń
    3. Na wiosnę zdychałam, ale gorączki nie miałam, wręcz duże osłabienie i zimne zlewające poty, zaczęło się od bólu kręgosłupa- coś jak ból przy korzonkach. Myślę, że każdy inaczej to przechodzi. Jaskół miał wysoką gorączkę i pocił się tak bardzo, że pralka szła na okrągło, a 4 kołdry były w ruchu. Nie przemęczaj się i nie leć na siłę do pracy- wychodzenie z tego trwa bardzo długo. Ja ciągle jestem osłabiona, co zwalam na lata, ale....

      Usuń
    4. testu nie robiliście?? mam podobne objawy, do Ciebie...

      Usuń
  2. Nastawiam zakwas z buraków, piekę szarlotkę, nie myślę o świętach. Jak przyjdzie czas, pojedziemy po Młodą, zrobimy coś dobrego do jedzenia i przez trzy dni będziemy grać w planszówki. Odwołana Wielkanoc bardzo mi odpowiadała, obstawiam, że BN również mi się spodoba.
    Kuruj te oskrzela, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robię to już 11 dzień leżąc plackiem niemalże, zaprzestałam też palenia i 6 dzień biorę antybiotyk... więcej nie mogę zrobić. a planuje zrobić badani z krwi, i chyba prześwietlenie płuc... lekarz ciśnie na test covidowy ??? bo wyglądam tak sobie i jestem bardzo słaba, pot mi zalewa wszystko a żadnej temperatury, kaszlu...tylko ból pleców. Pisze to wszystko, bo może znacie kogoś, kto ma lub miał podobne objawy.

      Usuń
    2. Wśród naszych znajomych dwie osoby. Zero węchu, zero smaku, ogólne masakryczne osłabienie ale wysoka gorączka, bez kaszlu. Test dodatni. Zrób go.

      Usuń
  3. Niedoleczone pewnie poprzednie, potem protesty, współczuję,bo to zawsze jest paskudne do przeżycia takie chorowanie.
    Śmieszy mnie ten amok świąteczny. od 12 last nie robimy żadnych świąt, nie ma choinki, opłatka itp, I niesamowicie fajnie jest nam z tym. Luz. Żadnych zakupów, żadnego nadmiaru żarcia, żadnych galopad po sklepach i wariactwa w domu.
    Wygrał Biden, niektóre się zaplują ze złości.
    Wracaj do zdrowia i potem zdrowa już nieustannie bądź:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, nie wiem co to? lekarz mówi, że oskrzela ale objawy dziwne, więc jest dziwnie i raczej słabo. Już możemy powiedzieć, że wygrał ))) to jest bardzo dobra wiadomość dla nas i całego świata, bo poszedł komunikat, że dość nacjonalizmów i niszczenia demokracji i chujowa dla piżdzielców )))))))grunt sie usuwa pod nogami.
      Co zaś się tyczy świąt, oczywiście mamy świątecznie przystrojony dom, ten klimat dobrze mi robi, dobrze robi mi na depresją zimową, ale to jest takie skandynawskie naturalne strojenie, głównie lampki wszędzie. Choinki mieliśmy tylko własne-czubki naszych drzew)))) gotujemy ale też nie żremy i nie szalejemy, w ogóle nie dostajemy na łeb w domu. Ale jesteśmy udupieni. I ja mam przesrane w pracy, jest zapierdol największy w grudniu. Pierwszy grudzień w moim życiu bez zapierdolu mnie czeka...

      Usuń
    2. a co masz na myśli że się niektóre zaplują , czyli rodzaj żeński, czyżby, czyżby ktoś tu głosował na Trumpa ?? :-)))))))

      Usuń
    3. Niektóre nie głosowały, a równocześnie siały defetyzm, nie tu, gdzie indziej. I teraz jakoś pewnie im niezbyt wyraźnie, kiedy inni się zawzięli, bo frekwencja była super.Ja w ogóle takich, co to nie głosują, bo "to nic nie da", nie rozumiem. Zresztą opisałam to na moim blogu, kiedy były u nas wybory.
      Nas wyleczyła antybiotykiem, mnie wystarczyła jedna seria, Jaskółowi półtora. Ale jestem przekonana, że to nas ta cholera dopadła, tylko w lżejszym wydaniu- miałam jeden taki atak kaszlu, że struny mi zdarło i przestałam mówić. Tylko jeden atak, ale taki, że o mało płuc nie wyplułam. Jak się wykaszlałam, kaszel nie wrócił.
      teraz wcinam, co się da- potas, wit C, Wit D3, miód, magnez i zafunduję sobie jeszcze jedną serię Bauer Lecitin- na wiosnę postawił mnie na nogi. No i bardzo się pilnuję, by się nie przeziębić, ale te poty, przy wysiłku pojawiają się i jestem po nim bardziej osłabiona.
      Święta u nas są świąteczne z powodu "wielka laba". W naszym sklepie największy ruch mamy przed każdymi świętami. Wierz mi, ze nawet światełek mi się nie chce rozwieszać. Ale takie fajne dekoracje świetlne podobają mi się.

      Zapomniałam dopisać, że doceniam Ciebie i inne młode kobiety, które tak pięknie protestują. To jest ogromna siła przekazu, to jest ogromny wysiłek z Waszej strony i naprawdę, kto tego nie widzi, ten osioł do n-tej potęgi.

      Usuń
    4. zostało mi jeszcze 3 dni brania antybiotyku, i nie jest gorzej ale spektakularnego ozdrowienia też nie widać ...wracam w następny poniedziałek ale ostrożnie.bez wysiłku.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....