środa, 25 czerwca 2025

imieniowy przerywnik. czyli na Jana.

 Tym razem postanowiłam dopisać do końca, bo w zasadzie żadnej wyprawy nie dopisuję do końca. wiadomo, że nie z powodu lenistwa. znów sią działo dużo, za dużo, Usiłowaliśmy upchać pięć dni w cztery... nie udało się. niestety musimy tam jeszcze wrócić :-)



Poza tym tablecik owszem znacznie lepszy do pisania od telefonu ale to jednak nie mój lapek...oraz powinnam więcej ćwiczyć na tym tablecie. praktykować. 

Wróciliśmy z poniedziałku na wtorek w zasadzie ja prosto do szkoły... takie miałam wrażenie. z przerwą na prysznic. w chałupie czysto, gdyż MJ nie dość, że dba o zwierzaki, to jeszcze kurze powyciera i podłogi. Z tego rozpędu, oraz żeby nie zasnąć na biurku,  biegałam do 8 kroków tysięcy w samej placówce. A w całym dniu znacznie więcej, choć do wyjazdowych kroków nie doskakiwałam ale że na drewnianym obcasie, to się liczy podwójnie. 

No leje w kraju tutejszym, wczoraj zaczęło a dziś kontynuacja. leje i pizga. we Szwecji też już padało w dniu naszego wyjazdu, to jeździliśmy metrem, gdyż stacje metra mają obłędne i zwiedzaliśmy też ratusz, z polecenia i nie żałujemy. Rozwinę się w osobnym poście. Za chwilkę zacznę pisać, bo zerwałam się po wczorajszych wieczornych baletach matkojadwigowych, cokolwiek za wcześnie i znów z powodu snu, okropnego. ciekawe, że nie śnię na wyjazdach. 

w każdym razie zyskałam trochę czasu na napisanie i podgonienie podczytanie blogów. 

Wczoraj wszystko szło zgodnie z planem, nawet wliczone w koszty niewyspanie i zmęczenie. w placówce młodzież się spisała i filmy zostały sklejone z poprawkami ale jednak. próby się odbyły, jazda na jednokołowym rowerku została przećwiczona, i na szczudłach, próby generalnej już nie będzie ale nie szkodzi...to nie spektakl, to Wygłupy. tak ostatnio modne i popularne. choć dobrze zaaranżowane. przez mnie.

Teatr, telefony maile, i dziś cała reszta przygotowań do piątkowych koncertów. Musk mi się przepołowił na dwa i pracuje w trybie koniec roku, występ, rekwizyty, filmy, klejenie, kolejność, muzyka, syrena strażacka oraz Druga półkula : Koncerty, scena, kable, krzesła, artyście, muzycy, zapomniałam kupić baldachima, może niebędzielało ... 

*

Matkajadwigowe imieniny czyli na Jana w formie żeńskiej mnie jeszcze wczoraj czekały, więc pomiędzy szkołą a teatrem pogalopowałam po tort, i okazało się, że nie mam kasy i karty, także zapłaciłam blikiem, pierwszy raz w życiu, fstyd sie przyznać....no ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. i trza się własnoręcznie przekonać, o wygodzie tego wynalazku. 

[a wieczorem posłuchać o czarnym wilku, co to kradnie ludziom kasę z telefonu].

Wieczór spędziliśmy z ciastem, MJ z ajerkniakiem, ja z lampką wina, Naczelnik z "kielichem  oraz sąsiademRysiem, który dotrzymuje MJ towarzystwa, kiedy nas nie ma. i dotrzymuje towarzystwa do kielicha. 

Odbył sie rytualny pokaz slaydów z podróży. koty i pies Ciri się przewalają po nas stęsknione. MJ je wyzywa od zdrajców czyli wszystko w  normie. A dziś za chwilę wiozę MJ na pekap. i wyjątkowo pędzę do roboty. kalendarz elktr. w telefonie, tablecie, zegarku pika na okrągło....

{ogarnianie ton prania w sobotę zaplanowano}.

ps

kurcze, muszę też dziś trochę odleżeć kręgosłup. no pomarańczowe trampki są zajebiste ale umówmy się, że to nie jest obuwie sportowe. nie mają ani fachowej podeszwy ani wkładki, która amortyzuje. zapomniałam włożyć takową ze sprzętu sportowego. no to mam za swoje. 

6 komentarzy:

  1. To co ja mam powiedzieć, bo nawet blika nie mam, a teraz podobno nawet jakimś pierścieniem można płacić, kosmos normalnie, gorzej gdy pierścień w toalecie zostawisz...
    Ja teraz u wnuka goszczę, a w poniedziałek wybywam.
    Odpoczynku Wam życzę, a tobie szczególnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpoczynek jotko zaplanowałam w przyszłym tygodniu :-DD ale nie całkowity, bo w zaczynamy letnie zajęcia artystyczne. no ale tryb wakacyjny jest o wiele mniej wykańczający i przyjemny.
      blik jest wygodny, ale wydaje mi sie, ze nie ma różnicy czykarta czy blik, no może tylko taka, ze telefon raczej masz zawsze przy tyłku a karty można zapomnieć. w moim przypadku nie ma mowy o pierścionku, ile ja zostawiłam w publicznych toaletach ....

      Usuń
  2. Zawsze mówię, że urlop jest od spania i odpoczynku:)))
    Imieniny Jana kojarzą mi się zawsze z moim stryjem, pokazowym skaporadlwm, który imprezy lubił, ale najlepiej, żeby goście przynieśli jedzenie:))) Alkohole były nalewane z zacnych butelek, zawierały natomiast owocowe szczochy, a kiedy zasiadaliśmy domtprtu przyniesionego przez kuzynkę, stryjo przypominal: zostawcie dla Adasia( najmłodszego syna).
    Kompletne przeciwieństwo swojego brata, a mojego taty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo są generalnie ale ja preferuję ten stan rzeczy, że w domu owszem sie nie przemęczam co w efekcie znaczy zero roboty w robocie i domu. i urlopy do odreagowywania, znaczy kumulowanie energii na wyjazdy, to jest mój plan :-D szczwany.
      no więc fizycznie to ja właśnie potrzebuje takich wyzwań, w domu się mogę wyspać, polegiwać, zaczytywać...
      mój dziedek był Jan.

      Usuń
  3. Ja place tylko gotoweczka, mam palme, zeby mnie nikt nie namierzyl, gdzie, ile i na co wydaje, nawet za parkingi place gotowka, choc moglabym taniej aplikacja, a ja kupuje w banku rolki jednoeurówek i tak sobie place. A juz telefonem to bym sie bardzo bala, ze mnie zhakuja i okradna. Ja nie nadaje sie do tej nowoczesnosci, ona mnie przerasta i straszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Szwecji nie ma gotóweczki, odchodzą od tego . już w wielu knajpach nie zapłacisz gotówką.
      taka sytuacja.
      te aplikacje bardzo ułatwiają życie. bardzo. nie musisz wystawać w kolejkach, nie musisz biegać po urzędach. przelewy internetowe to podstawa. a teraz mozna i telefonem.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....