nie ma tak dobrze, że wszystko się zawsze udaje, czasami nie
ale każda porażka jest inspirująca.
i uczy pokory.
Mama Janina przyjechała wczoraj, od razu zabrała się do ogrodowej roboty i zapędziła mnie.
Pieliłyśmy i sadziłyśmy do nocy. Od razu lepiej rośnie. Dziś robiłyśmy grilla do sałatki
z naszej ogrodowej rzodkiewki i sałaty.
Prałam, suszyłam, spałam na hamaku, odpoczywałam i pakowałam się.
wiem, jestem monotematyczna
ale gramy w sobotę, w Szczecinie o 18.00 w ACK.
podobno ma padać. a ja zamierzam pić do upadłego na świeżym powietrzu, na bulwarach czy wałach,
koncertować się i w ogóle aktywnie uczestniczyć w dniach morza.
czyli będę moknąć.
Deszcz to taka kropka nad "i"posrod szumu morza, picia, i sensualnych nurtow sztuki:-) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńpadało tylko w piątek ))) także spoko, choć my i tak głównie w teatrach siedzieliśmy
Usuńa i bardzo dziękuję za ciepłe - powodzenia, pomogło!!!
UsuńPozdrów więc ode mnie moje miasto ;-)
OdpowiedzUsuńuściskałam mocno i miasto i ludzi wspaniałych, których tam spotkaliśmy )))
UsuńAle, że jutro???
OdpowiedzUsuńno pewnie za późno ... ale może ???
UsuńMasz rację, z porażkami trzeba sobie umieć radzić, one uczą, co zrobić, żeby następnym razem było lepiej, a czego lepiej nie robić :)
OdpowiedzUsuńJak było napiszesz?
napisałam)))
Usuńbyło zajebiście, choć męcząco ...
morza szum, ptaków śpiew;-) relaks;-)
OdpowiedzUsuńrelaks )))))))))))))))))))))))
Usuńże mnie dziś dooopsko i nogi i fszyyyyysko boli ale
szczęśliwam
no i na tym ten relaks polega, że się robi co się lubi, i jest się szczęśliwym;-)
Usuń