piątek, 9 lutego 2018

Sukces ma wiele twarzy.

Sukces w pokonywaniu własnych słabości jest jak najbardziej pożądany.
Sukces propagandowy już mniej. Propaganda sukcesu jest obrzydliwa i zwiastuje zamordyzm, jak pozostałe działania rządu  czytaj cenzura, że o Polsce i Polakach mówić można tylko dobrze i tylko bohatersko.
Skurwysynów nie ma w tym narodzie.
***
Wczoraj poczułam sukces wędrujący po moim ciele.
Jakkolwiek to niezabrzmi znaczy tylko tyle, że technikę zjeżdżania ogarniam i już mnie łydki nie napierdalają od butów ale je czuję i czuję uda. I plecki i szyjke.
 Mam umęczone nogi i to bardzo. Wychodzi nicnierobienie w ciągu roku.
Ogólnie po zjazdach jestem złachana fizycznie. Padam na pysk zwłaszcza po dobrej obfitej kolacji z haluszkami w stu wersjach, z syrami owczymi najbardziej.
Ale wchłaniam też pampuchy z czekoladą i wszystkie możliwe rodzaje zup czosnkowych.
Dieta obfita w tłuszcze, kluchy wszelkiej maści i  w białka zwierzęce, bardzo energetyczna króluje w tatrach zimą.
Najwżniejsze, że łeb mi się przewietrzył. Ale za daleko uciec nie można, jak widać:
Oto  postawa moralna mojego promotora wobec pisowskiej cenzury.
Cenzura. Słowo klucz.
Słowo towarzyszące propagandzie sukcesu jak totalitaryzm długi i szeroki.

Ps

12 komentarzy:

  1. Olej resztę, świętuj swój sukces. Wszystko inne to śmieci. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprobuj namowic Naczelnika, zeby Cie wieczorami masowal. Takie dwa w jednym, przyjemne z pozytecznym. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A PS?

    Ciesz się z przyjemności, resztę olej :) za Kaliną mi wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Narty!
    Nigdy nie miałam na nogach nart. nawet nie wiem, jakie to uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwne jakbyś się ślizgała)))) czasami wbrew swojej woli ;-P

      Usuń
  5. preferuję letnie sporty w każdym calu wodno lądowe , powietrzne nie koniecznie . pewnego razu wygrałam przelot balonem nad mazurami . W powietrzu uparłam się żeby facet wyłączył ciepło bo ja życzę sobie wysiąść .
    po kilku latach , idąc przez Mrągowo na malutkim skwerku , facet jakiś wystraszony zaczął uciekać . potem wlazłam do cukierni a tam facet ten sam i też zaczął spierniczać .Ale gdy sie napatoczył na mnie w knajpie u Włocha - nie uciekał tylko mnie opierniczył że go śledzę żeby ponownie go zestresować ( był to facet od balona)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba bym balonem nie poleciała jednak ...hmmm sie zastanawiam

      Usuń
  6. Imponują mi czyjeś sukcesy w sytuacjach kiedy ja tego w ogóle nie potrafię - mistrzu !!

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....