Walęwtynki z rozpaczy (taki suchar z okazji).

Czemu łazisz zamiast leżeć i się pocić??
Co tam robisz na podłodze? słyszę cię!!!
Myślisz, że jak mam włączony telewizor, to nie słychać jak się przemykasz do pracowni 
a leżeć miałaś.
Ubierz coś cieplejszego na te plecy, kaszlesz, że słuchać już nie mogę a ty łazisz w tych cienkich płaszczach kąpielowych, bluzę nałóż mówię ci, bo się nigdy nie wyleczysz. a najlepiej sweter.
Spać miałaś a ty znowu w tym internecie... 
Wino pijesz !? zamiast syropu i herbaty malinowej !?
Zrobię ci syrop z cebuli, to szybko ci się odrywać zacznie. dziecko ty się udusisz przecież.
Dobrze, że chociaż papierochów nie palisz....
[W zasadzie nie palę, bo przyjmuję desmoksan od wczoraj ale nie wytrzymałam i uciekłam do obory cichcem zapalić i to jest ta porażka moja oraz dowód w sądzie na toksyczne układy,
 że nawet desmoksan nie pomaga przy MJ ]

Matkajadwiga otwiera otwór i się wylewa hektolitrami, tryska i chlapie bez opamiętania.

Noż kurwa, znam te wszystkie teksty na pamięć i na świeżo. 
Mam deżawi jak słoń. moje licealistki robią spektakl o matkach i ogólnie układach rodzinnych
z naciskiem na matki, temat wraca jak bumerang w każdym pokoleniu z którym pracuję teatralnie
 i o zgrozo
nic się nie zmienia. NIC. w zasadzie teksty i układy można skopiować sprzed dwudziestu, czterdziestu lat i pasuje. jak ulał.
Czemu czuję się jak w liceum ?
nie tylko z powodu reakcji mojej aktorki- licealistki, że ona robi podobnie, zachowuje się jak ja
w obliczu mojej matki, ale też ruszyła fala fleszy.
Wspomnienia mi się obsunęły: Matkajadwiga ględzi, smędzi, gada, gdera i zwyczajnie pierdoli
jak najęta, że mi się flaki wywalają, wybebeszają na drugą stronę.
A Wszystko podniesionym głosem. pokrzykując nawet.
W dzieciństwie i wczesnej młodości (w wieku 16 lat, uciekłam z domu rodzinnego, czyli mieszkania w bloku, mieszkać do babki Antoniny w kamienicy, gdzie się wychowałam) najprawdopodobniej byłam jedynym dzieckiem, które życzyło sobie lania, napierdalanki paskiem, zamiast tego ględzenia, smędzenia, wykładów wielogodzinnych, wielodniowych i obrazy majestatu, co skutkowało nieodzywaniem się.
A dodatkowo rozbisurmaniła nam zwierzęta, zwłaszcza Luśkę. Menda kocia zapierdala po drabinie
 i robi porządki z kartonami a przy chwili nieuwagi, to samo dzieje się w garderobie.

Oglądam seriale namiętnie, po uszy przykryta kocem wełnianym w pobliżu MJ.
czyli w kominkowym, bo tylko tam jest Netfix, no szkoda i koniecznie trzeba w sypialni zamontować, koniecznie.
Rozkopuje się (tak wiem jak to brzmi i o to chodzi, o samobiczowanie), gdy Ona opuszcza moje towarzystwo, idąc do sypialni, żeby oglądać swoje seriale:
M jak miłość,
tureckiebarchło,
oraz polską grę o tron(obuchacha)) a mówiłam jej, żeby tego łokietka nie wchłaniała, bo odurnieje
do reszty historycznie i artystycznie. No z takiego szitu, to ja się już nawet nie śmieję.

Wszyscy, którzy czują się dotknięci i oburzeni moją złośliwą krytyką MJ muszą zrozumieć,
że jestem chora!, rzucam palenie! i jestem na diecie!
oraz niech się walą. ani minuty nie spędzili z MJ. i co ja komu zrobiłam złego? się pytam się.

 I jak tak patrzę teraz na to, co napisałam, to mam obawy, czy to się aby dobrze skończy.

ps
Ciekawa jestem bardzo, co na zabawy walentynkowe i w ogóle ten cały image romantyczno-seksowny jednak, otóż co na to post wielki?