Kiedyś nie bałam się, aż tak bardzo zamkniętych pomieszczeń.
Kiedyś więcej pracowałam... o dziwo był taki moment, który trwał kilka lat.
Miałam sposoby na zmęczenie i przede wszystkim na depresję. Miałam oparcie w moim teatrze, ludziach i we własnym organizmie, który co prawda strajkował dużo częściej niż teraz
ale były to strajki konwencjonalne.
Dziś mam poważniejsze problemy, jak na dorosłego przystało.
[zakładam też, że mniej się przejmowałam sobą i miałam jednak szczęście]
Kiedyś miałam mieszkanko wielkości pudełka od butów.
Dziś mam dom, ogród, zwierzyniec i przede wszystkim Naczelnika.
a teatr mimo miłości ogromnej traktuję Mniej, niż więcej.
Chcę też zmienić rozłożenie punktów ciężkości. dopóki mi się jeszcze chce i mam na to siły.
Już dawno doszłam do przekonania, że chcę czegoś więcej albo czegoś pełniej.
Już mi teatr nie wystarcza.
Coraz mniej podobają mi się ludzie i to co robią i coraz mniej młodzież z którą wypadało by pracować.
Wszystko to zmienia moją perspektywę.
...
Z ekranu i radia nadal płyną mało optymistyczne przekazy.
Defraudacje, przekręty, nepotyzm, brudy, arogancja władzy, chamstwo, agresja.
I jak tu żyć. Jakie Hygge??
Więcej optymizmu, powie ktoś!
Staram się. szukam sposobów. jeszcze się nie poddaję.
a tymczasem zespół ulubiony wydał płytę i to jet optymistyczne
Beirut Gallipoli
Wiesz co, ja nadal nie jestem tchórzem, nawet poświeciłabym się dla narodu ;)
OdpowiedzUsuńJestem tchórzem jeśli chodzi o moje dzieci, notorycznie czegoś się boje w związku z nimi, to paraliżujące uczucie.
W piątek obejrzałam film "Tully"- serdecznie polecam, chociaż nastroju Ci nie poprawi. Piekny film, niby o banalnym problemie, banalnym według większości mężczyzn, ale pokazany tak przejmująco, że ryczałam nad sobą, chociaż to o czym ten film traktuje mam dawno za sobą, ale stare rany się odezwały. To film, który na zawsze zostaje w sercu. I muzyka w tym filmie i Charlize Theron
https://www.youtube.com/watch?v=WbIq4UK9FkY
Matki tak wlasnie maja, beda sie bac o potomstwo do wlasnej smierci. Wszedzie, na calym swiecie, boja sie czegos innego, ale wszystkim przyswieca jeden cel, dobro dzieci.
Usuńznam ten film Sonic.
Usuńja juz bym sie nie poświęciła dla tego narodu...
A ja zmieniłam krzesło, na którym siadam jedzac samotnie kolacje...
OdpowiedzUsuńno więc wolę tak, niż się dusić w kwaśnym towarzystwie, lubię swoje towarzystwo ...
Usuńmasz swoje kochanie Dreamu.
Widze, ze nie ja jedna cierpie na swiat i ludzi.
OdpowiedzUsuńoj nie Ty jedna Star ... a im dalej tym więcej...choc powinno byc odwrotnie...tak mysle.
UsuńZauważyłam, że ludzie z pasją, którzy mogliby wnieść w życie młodych ludzi znacznie więcej.... czują przesyt i zrezygnowanie. Biorą się za nich populistyczni ignoranci, edukują ich na swoją modłę. Aż strach pomyśleć, co z Tych ludzi wyrośnie, co wniosą w dorosłe życie. Nie masz lekko... życzę Ci siły, bo jeszcze dużo mozesz zmienić w tych ludziach, odmienić nich młode dusze... wiem, patetycznie trochę, ale sama widzisz co się dzieje.
OdpowiedzUsuńzastanawiam sie od dłuższego czasu co sie dzieje i mam pewne koncepcje...chyba napisze w poście dzisiejszym.
UsuńMargo dziekuję ci. i ja tobie zyczę nam zycze wiesz, zeby nagle pstryk i świat ludzki był lepszy...wiem wiem...