piątek, 1 lutego 2019

o przykrościach...

No więc jakoś mi przykro a przykrość robię sobie sama.
Nie śledzę portali teatralnych, nie wiem nic o festiwalach, nie potrafię sprzedać swoich spektakli już od dłuższego czasu....sama sobie tłumaczę, że nie śledzę i nie ogarniam, bo nie mam czasu, głowy do tego i brakuje mi kogoś, kto mi w tym pomoże. Kto ma czas na siedzenie i śledzenie i szukanie.
Ale mam też żal, mając jednak kontakt z osobami startującymi w różnych rankingach, że nie myślą
 o mnie. moim spektaklu. Choć ja o nich owszem myślę i nawet pomagam. Takie ze mnie ciele mele.
Nauczona jestem, żeby traktować ludzi tak, jak ja sama chciała bym być traktowana.
Nauczona jestem konsekwentnie odmawiać udziału w mentalnym wyścigu szczurów, nie nurzać się emocjonalnie w uczuciu zazdrości. przyjacielsko i z dystansem podchodzić do uczestników festiwali...  i raczej traktować jak fajnych znajomych, niż konkurencję.
I pewnie całe życie jestem w mylnym błędzie.

...
Od dłuższego czasu mam złe samopoczucie. Od lat właściwie mam objawy depresji.
Nasilają się lub zmniejszają w zależności od pory roku. nie leczę tego.
Poddaje się tym spadkom i upadkom, co sprawia, że czasami trudno ze mną wytrzymać.
Sama ze sobą czuje się źle. czasami nie wiem dlaczego coś mnie meczy, nie daje spać, boli każdy mięsień i cały czas towarzyszy mi niepokój.  A także taka ciężkość na sercu.
Czsami nie wiem co się dzieje i dlaczego się dzieje?? niby powinnam być zadowolona, bo tyle zrobiłam, ogarnęłam, załatwiłam ale nie, jakoś mi źle. smutno i niedobrze.
powoli sobie nie radzę...
...

 Cały czas obserwuję przez kamerkę Białkę i widzę takie same ciapy jak ja bez kijków. Cha ha.
dla samego widoku i bliskości Tatr warto jechać. Mam tylko zagwozdkę czy zmieszczę się w zeszłoroczne spodnie?? boję się sprawdzać natenczas.
Nie mam jeszcze kasku i kijków.
Naczelnik mówi, że kijki mi niepotrzebne, nawet w obliczu wypierdolenia i niemożności wypięcia!?
No ciekawa strategia.




16 komentarzy:

  1. Sie z kawka w pizamie wyleguje... o 12.00!!! a co mi tam, goscie nie przyjda, listonosz wrzucil listy do skrzynki, nie chcial mojego podpisu, obiad sie piecze sam w piekarniku....
    no to moge sobie w internecie pobuszowac :)))
    ... mylny blad... czyli nieblad, czyli dobrze myslisz, dobrze robisz, dobrze zyjesz?
    Jedyna nadzieja, ze wiosna moze szybciej przyjdzie, bo jak nie, to z wieloma osobami zle bedzie :(
    Bialka biala? w bialych Tatrach? mniammmm :)
    Te ciapy bez kijkow to ciapy bo ciapy, czy ciapy bo bez kijkow, pogubilam sie.. co robia ciapiaste ciapy bez kijkow???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białka Tatrzańska oczywiście )) ciapy jak ja, widzę jak "śmigają" he he
      ..
      wiesz jeszcze do niedawna tak się właśnie regenerowałam...dochodziłam do siebie, wystarczyło sie wyspać, polegiwać, w niedzielę mieć czas dla siebie...
      aktualnie nie mam go i chyba za bardzo wytrąciłam się z równowagi i jakiejś harmonii...

      Usuń
  2. Faktycznie masz objawy depresji, małe tego Ty tę depresję masz. Nie pocieszyłam, bo wiem, że nic nie jest w stanie pocieszyć w sytuacjach "doła". I od pocieszania dół nie znika. Zresztą, jak pocieszać? Mówiąc: "Jutro będzie lepiej"? A jak nie będzie, bo często nie jest?Kiedy spadłam na dół doła, poszłam do psychiatry, tam, rozpłakałam się i nie potrafiłam nic powiedzieć- on cierpliwie czekał- deprecha jak nic. Zapisał lekarstwa bez głupiego gadania, ze muszę się nie denerwować, że powinnam zmienić tryb życia-nic. Byłam mu bardzo wdzięczna, że tak nie mówił, bo jak tu tłumaczyć, że się po prostu nie da? Brałam te lekarstwa przez parę dni- niby wyciszały, ale kompletnie zaburzyły mi normalne funkcjonowanie- byłam apatyczna, osowiała, milcząca, spowolniała, do niczego. W dodatku wściekałam się, że mnie to pozbawiło woli działania. Odstawiłam i spróbowałam inaczej sobie radzić. Nauczyłam się odczytywać organizm- wiem kiedy zbliża się dół. W takich momentach nie kryję przed bliskimi, ze mi źle, nie mam wyrzutów sumienia, że jestem wredna, płaczę i nie kryję się z tym. No i robię wszystko, by wyjść z tego, jak najszybciej. Ważnym krokiem jest zdiagnozowanie depresji przez specjalistę- wiem, że tak mam i wiem, że z tym muszę żyć, nie są to moje fochy, fanaberie(świadomość tego wpędza nas w poczucie winy)- jestem chora. Po6em spróbować leczyć się lekarstwami, wielu ludziom one pomagają. I szukać fachowca do wysłuchiwania naszych bolączek- u mnie rolę taką wspaniale odgrywa Jaskół- on mnie wyciąga z tych dołów koncertowo. Depresja rządzi się swoimi prawami, nie należy dusić w sobie tego co nas gniecie, to trzeba wywalić- może przez aktywność fizyczna (mnie pomaga sprzątanie, mycie okien, kopanie grządek). I jeszcze jedno mi pomogło- jak miałam momenty , zwłaszcza rano, nakryć się kołdrą, odwrócić odwłokiem do reszt świata, a najlepiej by znaleźć jamę i tam przesiedzieć, zmuszałam się do wstania, umycia włosów, umalowania się, zrobienie śniadania i poszukania jakiejś aktywności. A wierz mi, czasem to było i nadal jest bardzo trudne.
    Rozpisałam się, mam nadzieję, że może coś w tych moich wynurzeniach znajdziesz dla siebie, coś, co Ci pomoże:)
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli zacznę brać leki, to szlag trafi teatr...sztukę...dotkliwość przeżywania i jasność myślenia. Dziękuję. wiem ze nie jestem sama, to dużo.

      Usuń
    2. Ludzie sztuki sa ludzmi sztuki dlatego, ze tak wlasnie odczuwaja zycie, widocznie musi tak byc?

      Usuń
    3. kiedyś na to przystawałam w pełni świadomie ale zastanawiam się czy kiedykolwiek procowałam aż tyle?? otóż tak był taki czas ... ale nie mia łam wtedy domu, zwierzyńca, byłam sama w malutkim mieszkanku...może życie było w teatrze...

      Usuń
  3. Dobre antydepresanty nie powoduja apatii czy spowolnienia, ale wlasciwe dobranie ich do czlowieka trwa czasami kilka lat. Jedne powoduja tycie, inne klekotanie serca, trzecie cos innego, trzeba chodzic regularnie do lekarza i wspolpracowac. Dobrze dobrane leki pozwalaja w miare normalnie zyc i funkcjonowac, trzeba miec jednak cierpliwosc na lata i nie zniechecac sie jakimis dzialaniami ucocznymi.
    Trzymaj sie! A co najmniej sprobuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo bym chciała łyknąć i się znieczulić po całości. Nie cały czas. ...
      ale nie mam czasu i siły biegać po doktorach ))))))) i robić za królika doświadczalnego, choć może trzeba będzie. już?za chwile?jutro?

      Usuń
  4. Współczuję , tak po całości. Ja nie mam depresji, ale takie smutki, może ocierajace się o depresję. Moim problemem są ataki paniki, cholerstwo straszne. Ostatnio mam kołatania serca i stany lękowe, nie paniki, ale własnie lękowe, biorę wówczas Tranxene, delikatny lek, pomaga mi. Wczoraj w nocy tak mi serce kołatało, że zastanawiałam się , ze moze to moją końcówka ? ;) Dzisiaj miałam ważną wizytę u lekarza z Najmłodszą, bo ona ma ataki paniki za sobą , ma 14 lat. Robię jej badania, dzisiaj kardiolog, będzie mieć doplera, ale proawdopodobnie psychoar=tra nas czeka, lekarka stwierdziła, ze to jest pewnie powiązane z moją psychiką, tymi moimi lękami. A niby młoda żyje pod kloszem, wychuchana, chowana bezstresowo i skąd to kurna mać jest ???
    Trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no więc rozumiem z paniką jestem za pan brat...oczywiście znam przyczynę...sama nie wiem czy odwiedzać psychiatrę albo raczej psychologa, czy jednak radzić sobie jak dotąd.
      Młoda jest w trudnym wieku pod każdym względem Sonic i moim zdaniem potrzebuje wsparcia, ROZMÓW, przyjaciół i może fachowca właśnie...bron boże leki ...
      tez trzymam kciuki mocno.

      Usuń
  5. Trudny temat - każda z nas ma inne doświadczenia w tej materii i trudno komuś coś doradzać . Musisz podjąć decyzję, która będzie odpowiednia dla Ciebie , ja musiałam się wspomóc lekami bo nikt by ze mną nie wytrzymał nie mówiąc o tym, że sama ze sobą nie dawałam sobie rady. Leki nie działają otumaniająco, musisz tylko znaleźć dobrego specjalistę. Jak dobrze ci dobierze leki to będziesz mieć więcej energii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, ze energia mnie opuszcza z powodu przepracowania...ale może mi się wydaje.
      a więc leki. cały czas się wzdrygam...i postanawiam walczyć inaczej. nie wychodzi zupełnie i znów tłumacze przepracowaniem...oby do czerwca.

      Usuń
    2. No i sama właśnie zatoczyłaś wizję takiego błędnego koła - Jeśli Ci lekarz dobrze dobierze leki już po kilku dniach zauważysz poprawę.

      Usuń
    3. ))) najpierw trzeba sie dopchac do lekarza....

      Usuń
  6. Nie te spodnie, to będą inne :) u nas jest słonecznie od kilku dni, i już wymysliłam ocean, a tu jutro ma lunąć całodziennie i nici z wycieczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze spodniami trudna sprawa, bo by trzeba było kupić nowe a ja nie planuje ;-)
      i my nigdzie nie poszlismy z psem ani nie pojechaliśmy...błoto, mżawka fuj

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....