Zawiesiłam się też z książkami.
Mam całe tomy encyklopedii, tomy historii, chyba je powoli będę wywozić do szkoły albo do teatru.
Robię przewiew. za chwilę powrzucam zdjęcia na fejsa, na bloga ... kto chce, kto chce??
Ale kilka ciekawszych i pożądanych i poszukiwanych chyba jednak sprzedam.
Ustaliłam z zaprzyjaźnioną bibliotekarką, że warto założyć konto na czymśtam i spróbować sprzedać, bo może znajdą się amatorzy starych wydań lub historii. Mam Trzech Muszkieterów z 1946r. i Faraona i Placówkę....ponadto historie Polski, świata i areochologiczne różne.
Jest tego trochę.
Tylko potrzebuje czasu na ogarnięcie tematu.
Jedynie albumy ukochanych malarzy zostawiam. A i tak ciężko z miejscem i z obciążeniem dosłownym góry chałupy. Potrzebuję też miejsca na nowe książki jednak.
Pozostały setki płyt CD zalegających wszędzie.
I garść refleksji w temacie czytania.
Generalnie nie zgadzam się z teorią, że być na topie, oznacza podążanie za tymi, którzy klikają,
których interesuje, którzy chcą płytko i po wierzchu i OBRAZKOWO. którzy chcą pana Jarka(noż kurwa trauma)
To znaczy czytam, że tak jest. i dziwi mnie to i martwi mnie to ale nie powoduje, że ulegam tym tryndom i modom.
Ludzie, zwłaszcza bardzo młodzi coraz mniej czytają albo nie czytają. zamienili książki w każdej formie na ... youtuberów. ja nie pisze o wszystkich. nigdy nie było tak dobrze, żeby wszyscy czytali ale...w czasach gdy DOSTĘP do książek jest powszechny i gdy można dostać przecenione...
no żeby choć na dobre filmy czy seriale zamienili swój czas ale youtuberzy, to doprawdy upadek.
że cycki opadają.
Jak tak czytam, obserwuję, to w zasadzie dochodzę do wniosku, że muszę zrewidować swoje metody nauczania. Ale dość o tym, są wakacje.
To już miesiąc.
Wczoraj bardzo intensywnie o niej myślałam. Nadal ją widzę i bardzo brakuje mi jej fizycznie.
Jej zapachu, który coraz bledszy w kocach i obroży...
Maniek po raz pierwszy spokojnie przespał całą noc z nami w sypialni.



W łeb se pierdolnę, robię to samo tylko w domu po rodzicach :((( Za cholerę nie wyrzucę tych książek , w domu nie mam już gdzś nie trzymać (moje też muszę przewietrzyć) a tu dom trzeba opróżnić. Chlipię i zbieram na razie wszystko w jedno miejsce. A w domu raz do roku robię takie opróżnianie przestrzeni. Przeglądam wszystko i zawsze się coś znajdzie do wywalenia
OdpowiedzUsuńi ja robię kipisz raz w roku w wakacje właśnie. Najwięcej przerzucam, oddaję i wyprowadzam przy przeprowadzkach jednak. Oddaj książki do biblioteki zaprzyjaźnionej wiem, że biorą takie, których im brakuje a resztę gdzieś tam składują... współczuje ci bardzo.ogarnianie domu rodziców to bardzo przykre i straszne.
UsuńŻebyś wiedziała...nic fajnego a w perpektywie czeka nas sprzedaż domu. A w domu mieszka 15 letni husky który przeżył oboje rodziców a ja go nie wezmę do siebie bo zjada koty :(((
Usuńco zrobisz z tym haskym? w takim razie...
UsuńNie pytaj... obdzwoniliśmy wszystkie fundacje i nikt nie chce "tak starego huskiego", do schroniska go nie oddamy bo pies był całe życie w domu i nie jest przyzwyczajony do klatki i zamknięcia. Nie wiem. Po prostu nie wiem. Na raziemy jeździmy tam a na codzień wypuszcza go do ogródka i karmi sąsiadka rodziców. Ale ten bidok był całe życie z ludźmi. A teraz został sam i nie wie co się dzieje.
UsuńPamiętać trzeba, ale intensywne myślenie raczej bólu nie ukoi. A może wręcz przeciwnie- trzeba myśleć intensywnie, by w końcu wszystko poukładać? Przesilić, przetrawić do samego dna?
OdpowiedzUsuńZ książkami walczyłam dwa lata temu. Tymi w domu, bo na strychu zalegają ich całe wory. Wywiozłam z ciężkim sercem na makulaturę. Tylko wszystkie pedagogiczno-psychologiczno-metodyczno-metodologiczne oddałam do biblioteki gminnej w nadziei, że jakiemuś kandydatowi na nauczyciela się przydadzą. A i tak mam jeszcze kilka porządnych półek zajętych tymi, z którymi nie chce się rozstać. To głównie biografie, albumy, filozoficzne i popularnonaukowe. No i różne serie. Znam ból segregacji, bo jak się kocha czytać, to ciągle ma się wrażenie, ze do tej czy innej jeszcze się wróci i że w ogóle to jakoś tak głupio książki wyrzucać z domu.
Jaskółko otóż raczej się nie wraca...i to jest niefajne. w każdym razie rzadko. ja już robię z kultowych prezenty. Aktualnie czytam zniewolony umysł Miłosza egen...no i w ogóle lubię mieć pod ręką gdy potrzebuje.
UsuńWszystkie pedagogiczno jakieśtam wywaliłam z domu do teatru i szkoły w pierwszej kolejności, następnie historyczne, wiersze, literaturę piękną. niech inni korzystają a nawet wezmą do domu.
Wiem jak ciezko pozbyc sie ksiazek. A u nas to juz prawie karkolomny wyczyn, bo kto potrzebuje 20 tomow Encyklopedii Britanika w czasach kiedy wszystko mozna znalezc w internecie. Kto potrzebuje 12 tomow dziel Szekspira?
OdpowiedzUsuńPrzez caly miesiac szukalam az mi sie udalo znalezc jakies ugrupowanie charytatywne, ktore zgodzilo sie te ksiazki "adoptowac", pod warunkiem, ze przywieziemy im na miejsce.
Nie bylo wiec wyboru zapakowalismy caly bagaznik oraz tyl samochodu i Wspanialy odbyl dwie wycieczki. A i tak ksiazek mam ciagle po kokardke.
No ale musze minimalizowac, bo jest takie postanowienie, ze przeprowadzamy tylko to co koniecznie musimy. Wlasnie glownie dlatego, zeby nie zostawiac dzieciom tego balastu do uporzadkowania.
o Szekspira sobie zostawiłam, bo lubię podczytywać, poza tym nie wszystko przeczytałam ))))
Usuńi 24 tomową historię świata przepięknie wydaną zostawiam na razie...komuś ją sprezentuję(wiem, że to brzmi jak dobry dowcip)
wiesz patrzyłam w internetach na ceny tych moich naukowych wydawnictw historycznych ... wrzucę na fejsa info do studentów historii na miejscowej uczelni i oddam albo do biblioteki i spokój.
Jeśli masz coś o Wielkopolsce, chętnie przyjmę.
OdpowiedzUsuńKilka dobrych lat temu pozbyłam się prawie wszystkich książek. Cała ściana regałów. Zostawiłam sobie tylko te, które czytam często. To jak wyciągnięcie korka z wanny z brudną wodą - patrzysz, jak wylatuje, niby przykro, ale potem już do tego nie wracasz. Nie wracam.
Kalina odważne porównanie do tej brudnej wody...
UsuńMalinowskiego mam o Wilkopolsce, to mój profesor od archeologii był.
Zachwyczm się kredensem i maszyną, książki jak książki, ale reszta, rany, Pani, ależ masz pięknie.
OdpowiedzUsuńdziekuję Margo, to jest jeszcze stan w stanie niedokończnym no kredens wisi i raczej tam zostanie a reszta któż to wie,..
Usuń
OdpowiedzUsuń...ładna maszyna do pisania i wyjedzone książki. Mocno wyjedzone ale to piękne jest mieć używane książki. Trochę poczytałam co pani ma do mnie do powiedzenia i przyznam, pani staranie nie poszło na marne bo ucieszyłam się wieloma zdaniami, obrazkami. Lekko pisane i to cudowne niewykropkowane konieczności. Za to uszanowanie pani bo to mi się podobało i tęskniłam za kimś kto umie napisać co ma do napisania.
...i zong...cenzura...szkoda. Taka przykrość na koniec.
OdpowiedzUsuńżadna cenzura, po 24 godzinach od wpisu wskakuje funkcja komentarzy oczekujących, gdyż nie ogarniałam wpisów, które pojawiały się później i tyle...
Usuńpoza tym jak można cenzurować tak przyjazne Dzień dobry.
Otóż dziękuję i dzień dobry ))