wtorek, 2 lipca 2019
nadal.
Rzeczy się dzieją. powoli. każdy dostaje na co zasłużył. jeden dostaje wsparcie inny dostaje wyparcie.
Nagle jakoś nie mam ochoty na rozmowy, spotkania, nie mam ochoty na bliskość.
ale być ze sobą sama się boję. boję się własnych myśli. bałagan w głowie, rozprasza i uniemożliwia. natręctwo myśli blokuje. dlatego koncerty, spotkania, wyjazdy,
które dają złudzenie leczenia chorej duszy. Zagłuszam wszystko co boli. nie wnikam za głęboko.
Tymczasem na pierwszy plan nachalnie pcha się świadomość, że chałupa woła o porządki.
Plany uderzają po głowie. konieczność i rzeczywistość skrzeczy...
Zmuszam się do czytania.
a lektura bardzo dobra, z gatunku połączonych nauk analizujących gatunek ludzki
harari yuval noah. Sapiens. Od zwierząt do bogów.
lubię takie, dla mnie w niewielkim stopniu odkrywcze ale odświeżające i porządkujące.
Lektura nie pozostawia złudzeń co do człowieka, jak jest zaprogramowany i w jakim kierunku to wszystko zmierza.
Krytyka kulinarna uprzejmie zauważyła, że oto nastąpiła era urażonych.
A ja dodam, że ten bełkot mniej mnie przejmuje od zachowań nieetycznych i od GŁUPOTY, wszechogarniającej potęgi poruszania się płytko i po wierzchu. Bez wnikania i analizowania.
Bez zastanowienia, bez myślenia jak baran ale łasy na pieniądze.
Wszędzie pójdą te barany, gdzie kasę dają: do księdza, choć nie wierzą i zagłosują na każdego,
kto da kasę.
Bo tylko kasa się liczy.
Podróże, samoloty, morze śródziemne, hotele full wypas, sztuczne paznokcie, sztuczne rzęsy, usta, zęby, cycki, dupy,
tylko szkoda, że sztuczna inteligencja jeszcze poza zasięgiem. samemu trzeba podejmować wysiłek.
i często nie wychodzi. no nie wychodzi. bo nie może. bo nie styka w główce.
bo główka nie przyzwyczajona. bo nie ćwiczona ta główka.
Ja za Saramonowiczem powtarzam, dlaczego ludzie bardziej przejmują się wyglądem niż stanem
własnej głowy, umysłu, inteligencji, wiedzy.
Dlaczego nie przeraża ich fakt, że są głupcami, niedouczonymi gamoniami, nie potrafią sklecić kilku zdań po polsku, MÓWIĆ nie umio po polsku eeee nie posiadają odrobiny wrażliwości na krzywdę, nie poświęcają czasu własnym dzieciom, katują zwierzęta, znęcają się nad nimi.
A przejmują się rozmiarem swojej dupy i cycka?
Codziennie chodzą na siłownię a książkę ostatni raz w ręku trzymali w podstawówce i to była lektura?!
Zagłada już blisko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I nie żal.
OdpowiedzUsuńtrochę jednak zal...bo bekniemy wszyscy.
UsuńTeraz to i lektur się nie czyta - po co są streszczenia? I to koleżanka opowie streszczenie ... wiesz ta brzydsza...
OdpowiedzUsuńwiem, wiem...
UsuńWszystko stalo sie takie powierzchowne, rosnie pokolenie "dej na horom curke" i zebrzacych influencerow. Praca sie zdewaluowala, teraz kroluje kombinatorstwo, roszczenia. Dlatego tak latwo ten narod kupic za 500.
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że nikomu nie zależy na przyszłości, na sensownym rozwoju i żeby choc utrzymać co nam dane...żeby nie zniszczyć do końca ...
UsuńNo nie bardzo tak- to jest czas magainformacji z full nośników. Te pokolenia są mniej więcej takie jak nasze, bo w mojej młodości też było sporo ludzi, którzy gazety i książki nie przeczytali jak rok długi. I też było pełno doopków niedouczonych. Tylko, właśnie, jeszcze wtedy przejmowano się, powiedzmy, że przejmowano się bardziej brakiem wiedzy niż ddopą i cyckami. Wtedy, mimo wszystko, brak wiedzy uwierał i nie był dobrze widzianym, a osobnik o niskiej inteligencji nie wychylał się z szeregu. Teraz bardziej martwi mnie nie to, że nie czytają papierowej książki, tylko to, że młodzi nie umieją korzystać z możliwości Internetu. Nie potrafią selekcjonować informacji, nie potrafią podchodzić z dystansem do internetowej wiedzy. Czytać muszą umieć, bo Internet też wymaga umiejętności czytania, ale młodzi nie potrafią się skupić nad jednym tekstem i odczytać go ze zrozumieniem. Tej umiejętności należałoby uczyć. Młodym ciągle brakuje podstawowych umiejętności nabywania wiedzy i tu narzędzie nie jest ważnie- litery na papierze czy litery na ekranie.Młodzi nie potrafią wiązać wiedzy z praktyką i nie potrafią wyciągać logicznych wniosków. Dokładnie tego samego brakowało im 20 lat temu, 10 lat temu i 5 lat temu. Nie potrafimy się przebić ze zmianą sposobu nauczania i tyle.
OdpowiedzUsuńJa mam uwagi do tych na górze, co rządzą, bo to oni rozpuszczają społeczeństwo. Ludzie biorą, bo im dają. Nigdy rozum nie był w cenie, za to wygląd często decydował o jakości życia, zwłaszcza psychicznego. Jeżeli nawet mądrzy ludzie lansują styl "mieć" a nie "być", to co się dziwić, że jest tyle egoistycznych narcyzów
nie chodzi o nośniki, nie ważne czy papier czy audiobook czy ... co tam, ważne żeby czytali, analizowali, umieli porównywać informację z różnych źródeł, i wyciągali wnioski bo internety robią im papkę z mózgu. ale to trudne jest. Łatwiej mieć pod nos podane. A potem nie kleją, ze jak dostają i biorą czy im się należy czy nie, to worek ma dno i do tego dna się powoli zbliżamy. Nie kleją, że jedną ręką dają a drugą odbierają. A starsi nauczeni, że jest tylko jeden obowiązujący podręcznik mają na odwrót, dodam niektórzy, bo myślący owszem nie mają.Masz rację tych myślących było zawsze mniej ale przynajmniej się wstydzili swojej niewiedzy a dziś ....
Usuńto dopiero jest wstyd, przy takich możliwościach technicznych czegoś nie wiedzieć.
No dokładnie pisze, ważne, by czytali, a oni czytają bardziej na ekranie niż na papierze, o co dużo ma pretensje. Tak, ważne, by czytali ze zrozumieniem i potrafili tekst analizować, odsiać to, co ważne, od tego, co ogłupiające, to, co przydatne, od tego, co tylko niepotrzebnie zajmuje czas.
UsuńJa w ogóle nie zauważam u współczesnych ludzi, tych młodszych, by wstydzili się niewiedzy. Popatrz na uliczne ankiety wśród młodych- głupkowate uśmiechu, żucie gumy, co drugie słowo przerywa " yyyyyy", a jak dziennikarz poda prawidłową odpowiedź, czy wytłumaczy w czym rzecz, to kwitowane jest to śmiechem i zerem żenady. czasem jest foch, bo co oni wymagają od takiej lali lub mięśniaka. Ale wstyd? Żaden.
Zastanawiam się nad tymi reakcjami, bo naprawdę lepiej wypada powiedzieć: "Nie wiem', bo człowiek wcale nie musi wszystkiego wiedzieć,albo może w danym momencie nie przypominać sobie, niż gadać głupoty i mizdrzyć się, co robi z tych młodych kompletnych "idiotów". To chyba jest również kwestia umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach, czego się młodych nie uczy, odkąd pamiętam. To też jest pole do nadrobienia.
Kazdy narod dostaje to na co zasluguje... przykre tylko, ze tak od czapy placa za to zupelnie niewinne jednostki. Jednostki, bo jest nas (tych myslacych, widzacych i slyszacych) ciagle malo... za malo. Generalnie rzecz biorac ludzie sa jak cale armie zombie, ot leza tam gdzie wiekszosc lezie, powtarzaja to co wiekszosc powtarza i tak szerzy sie nieodwracalna glupota.
OdpowiedzUsuńNiestety jest to zjawisko globalne co mnie przeraza, bo juz nie ma gdzie uciec. Jedyna pociecha jest fakt, ze w moim wieku to juz blizej niz dalej do urny.
to nie jest pociecha... to jest straszne.
Usuńczy gdzieś jest takie miejsce, gdzie ludzie myślą?? nie oczami, dupą tylko głową??
Z jakiego powodu młodzi ludzie mają mieszkać i pracować w Polsce - szukam argumentów i widzę ich coraz mniej.
OdpowiedzUsuńTam wszystko jest normalniejsze.
gdzie Kalina? bo to okazuje sie ważne jednak, gdzie??
Usuńa tu w kraju tutejszym rozpacz... od pewnego czasu mysle powaznie o ucieczce.
Ja się przejmuję głową, serio.
OdpowiedzUsuńwiem. serio. i witaj w klubie.
Usuń