środa, 10 lipca 2019

Wykoleić się.

Czasami wpadam w koleiny i trudno mi się wydostać, skręcić, pod prąd, w przeciwpołożną.
Choć bardzo chcę. Brakuje mi energii.
Na przykład RUTYNA. rutyna jest zła jednak, bezpieczna ale zła. dla mnie przynajmniej.
Zabija kreatywność, jest też zbiorem zasad i zachowań, które utrzymują człowieka w NIEWOLNICTWIE.
Ale rutyna w jedzeniu jest dobra. stałe pory i ilości, natomiast ważna jest różnorodność. i tu znów mijamy się z rutynką, nie że codziennie płatki kukurydziane z mlekiem na śniadanko, jak w amerykańskich filmach/serialach a ostatnio w niemieckich( DARK).

Wstaję, robię kawę i biorę komputer do łóżka  i czytam i piszę. Czy ta rutyna jest dobra???
Nie mogę zdążyć z niczym innym ale napisać i poczytać muszę. nie pójdę na pole, nie pójdę na plotki, nie  sprzątnę, nie zdążę odkurzyć, nie porozciągam się, nie zrobię 10 przysiadów ...
nie pogadam z przyjaciółką przez telefon
ALE 
przeczytam ulubione blogi, nawet gdy nie komentuję, i staram się pisać. codziennie.
Ponieważ się analizuje amatorsko, ostatnio, to jestem przekonana, że to pisanie porządkuje mi łeb
potrzebuję go. hmmm.

Ale wiem też, że wietrzenie łba i zmęczenie jest dla mnie dobre.

Pogoda się jakby ustabilizowała, nie leje od rana, mniej wieje i świeci coś w rodzaju słońca,
więc nie ma wymówki.
Spośród książek, które jeszcze ze mną zostaną znajduje się Alicja w krainie czarów,
wydanie po angielsku i obok polskie tłumaczenie. Postanowiłam codziennie czytać głośno.
Nadrobić zaległości z angielskiego. Wszystkie nie zrobione ćwiczenia. Wszystkie zadane klasówki.
Testy zapodane przez Fahitę.

Postanowiłam się trochę wykoleić.
Tu w domu tylko trochę. W zasadzie, to odpierdalam stare rytuały corocznego przeglądu podwozia, wietrzenia i dokańczania. nic nowego.
A bardziej już za chwilkę, na wyjeździe. Zaczynam się rozglądać i powoli pakować.

I BARDZO WAŻNE W ŻYCIU sprawy, na koniec. otóż.
Wczoraj z radością odnotowałam stoisko w bawełną organiczną w jysku, tylko ceny mnie nie napawają radością aleee będą za chwile promocyjne. poza tym lepiej mieć trzy ręczniki dobrej jakości, organiczne, ekologiczne, niż 15 chujowych, sztucznych rzeczy, które ZOSTAWIAJĄ ŚLAD w środowisku - drobinki plastyku dostaję się do wody przy każdym praniu rzeczy plastykowych-polarów, acryli...wszelkich poliestrowych sztuczności.

Szampon w mydle!!
płyn docielska w mydle!!
kosmetyki w szklanych pojemnikach!!!
Ciuchy bawełniane, kapy chodniki koce wełniane, lniane i bawełniane ...
Unikam, wywalam, wywożę  do teatru polary, wszelkie wcześniejsze zakupy nienaturalne. 
Kołdry zamiast wypełnienia puchem albo sztucznym czymś(dla alergików) kupuję wełniane
lub bawełniane. Można, naprawdę można. można dbać, pilnować, szanować, nie przyczyniać się
do cierpienia zwierząt !!! czego i wam życzę. z całego serca.





21 komentarzy:

  1. Nie lubię rutyny. Mnie zabija, odbiera energię, obezwładnia. Dlatego działam tak, aby nie rozsiadała się w moim fotelu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale przy dzieciach jest konieczna aby były zrównoważone. zarówno przy prywatnych jak i szkolnych. zwłaszcza małych... nie jest do końca zła.niektórym potrzebna do życia.
      Sama nie wiesz, że ją masz ;-) pięć dni w tygodniu, praca w niedzielę obiad rodzinny i kościół, zawsze w wakacje wyjazd tu i tam, zawsze tak robiliśmy i jeszcze dzieciom naszym narzucamy... tradycja to rutyna, życie codzienne to rutyna...nie uciekniesz.

      Usuń
  2. Interesuje mnie less waste.
    Zero waste to na razie poziom dla bardziej zaawansowanych niż ja.
    Powoli wprowadzam w domu zasady i wszyscy przyzwyczajają się bez żadnego bólu.

    Szampon w kostce mnie kusi ale jest drogi, a sporo osób komentuje, że trzeba dobierać metodą prób i błędów. Dojdę i do tego. Widzę u siebie ogromny postęp, a będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szampon drogi?? tu masz namiar na mydło do włosów które używam,używałam( włosy są dziwne bo nie ma w nim chemii ulepszaczy ale jest ok) https://4szpaki.pl/mydlo-do-wlosow#description

      będę oczywiście szukała innych jeszcze. żeby sobie dobrać.
      Przerabiam mydło z Aleppo, ono też może być do włosów...
      i jeszcze mam dziegciowe do spróbowania.
      Ja już jestem na tej drodze. Nie wiem czy dojdę do zero, raczej nie dojdę.
      ale bardzo się staram, bardzo i coraz większą uwagę temu poświęcam...

      Usuń
    2. Że zrobię reklamę mojej ulubionej firmie od prostych kosmetyków: Mydlarnia cztery szpaki.

      Usuń
    3. Żeby włosy byly miękkie i jedwabisty nawet po takim mydłem, warto poolejowac przed umyciem. Na takie polotwarte (lekki skręt, puszyste jak moj) najlepszy lniany.

      Usuń
    4. Uprzejmie dziękuje obu paniom. Skorzystam :-)

      Usuń
  3. Od kiedy nie pracuje unikam rutyny i dlatego nic nie planuje. Przestalam sie katowac tym, ze cos "musze" i teraz mowie sobie "jak mi sie bedzie chcialo to...."
    Jest to o tyle dobre, ze nie mam wyrzutow sumienia, ze nie wykonalam czegos z listy "musze".
    Jak by nie bylo to i tak czlowiek ma wiele rzeczy, ktore robi bo musi, po co sobie jeszcze dokladac.
    Masz racje z tymi sniadaniami amerykanskimi:))) tu moga byc tylko platki roznego rodzaju albo jajecznica. Moi Amerykanie sie juz przyzwyczaili, ze ja np. lubie sledzia na sniadanie:)))
    Na poczatku o malo ataku serca nie dostawali "jak to SLEDZ na sniadanie??" albo "lody zamiast zupy???" teraz juz nie komentuja. Tesc jak przyjezdza na swieta to zawsze mowi potem znajomym, ze mial w swieto "polskie sniadanie":)))) znaczy jakies wedliny itp.
    Podobnie ich dziwi jak o 18:30 mowie "dobranoc" i ide do sypialni "jak to o tej porze????" a co ja poradze na to jak mi sie chce spac o tej akurat porze?
    Mam podpierac powieki zapalkami i na sile czekac do 21-ej?
    Zyje w/g zasady jem, spie kiedy mam na to ochote, mam 65 lat i dosc sie juz w zyciu zmuszalam do rutyny. Teraz jest wolnoamerykanka;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podoba mi się )))) wolna amerykanka Star
      i tak bym chciała już teraz, ale ze śledziem to przesadziłaś )))))))))))))))))

      Usuń
    2. Sledzie jem raz w rok przy okazji Bozego Narodzenia i wtedy mam ochote na sledzia na sniadanie:)) Caly okragly rok moge zyc bez sledzi, ale wtedy mnie bierze.

      Usuń
  4. No yska Ci zazdroszcz...wakacyjna rutyna, tak sobie myślę, chyba mi odpowiada. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margo wakacyjna rutyna ;-) każdemu chyba odpowiada, zwłaszcza że w moim przypadku to brak rutyny....czyli kompletny rozpierdol.

      Usuń
    2. Ty to jeszcze gdzieś się ruszasz, a mnie się nie chce, w tym roku odmówiłam wyjazdów.

      Usuń
  5. Wiecie, moja kochana V., mnie się wydaje, że rutyna, czy też jej brak, mniejsze mają znaczenie, niż to wszechogarniające poczucie winy i to, że człowiek jest cały czas niezadowolony z siebie.
    A poza tym, życzę przyjemnego wykolejania się, a już zwłaszcza w Bieszczadach. Byłaś w Wilczej Jamie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, wszechogarniające...

      Usuń
    2. tak mam od zawsze...chyba a teraz się nasiliło.

      Usuń
    3. Agniecha my tym razem jedziemy pod Karpacz sami to przyjaciół. a potem ja jade z dzieciorami na kolonie do Zawoi. niestety nie uda nam sie chyba w tym roku w Bieszczady ...

      Usuń
    4. Bieszczady nie uciekną. Poczekają. Mimo wszystko, skutecznego wypoczynku!

      Usuń
  6. Rutyna jest dobra, bo często porządkuje to, co zrobić trzeba. Ale czasem nie da się zrobić wszystkiego rutynowo. Ba! Czasem miewam dni, że niczego kompletnie nie jestem w stanie zrobić oprócz poczytania, sprzątnięcia kuchni i przygotowania zdrowego jedzenia (bo to robię codziennie i już mi weszło w nawyk, poza tym to lubię)...
    Człowiek to dziwna istota, i dość nieprzewidywalna czasem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm nie umiem niczego robić rutynowo, systematycznie przez dłuższy czas.
      Ludzie są beznadziejni.

      Usuń
  7. Kobietko!!! Żebyś Ty wiedziała jak ja tęsknię za rytyną !!!! Marzę o nudzie i rytynie. Tak , zdecydowanie chcę rutyny. I nudy

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....