22022022. W dniu palindromu: Ponieważ świat zwariował, apeluję o odrobinę czułości.

    Czułość ma się objawiać w stosunku do własnej osoby. Głównie. Skoro zewsząd konkretna napierdalanka, to ile można znieść?? i jakie będą konsekwencje ?? Czyja narracja jest narracją prawdziwą ?? Chce mi się krzyczeć, żeby ten 2022 poszedł sobie w chuj i żeby przeskoczyć do następnego... czy coś. Bo ile można ??? Pan Putin się dołączył do Agresji płynącej zewsząd. Pan Putin jest niezadowolony z rozwoju sytuacji i ma poczucie zagrożenia a zagraża Ukraina i NATO i My zagrażamy... tak więc za chwilę usłyszymy cytat z 1939 roku, kiedy to stalin ratował narażoną ludność ukraińską i białorusińską wkraczając na tankach w granice IIRP. Narracja nazistowska, tak w szybkiej analogii - Sudety, też pasuje jak ulał. Czyli krótko mówiąc narracja wojenna.

A wczoraj a dzisiaj się zmienia. Mija na naszych oczach...dosłownie. I czy Wy też odnosicie wrażenie, że w 2015 zaczęła się  - Wielka Chujnia, jak Wielka Smuta. I narastała i narastała... i jak wszystkie znaki na ziemi i znajomość historii podpowiada, że jednak musi jebnąć. 

To na początek taka optymistyczna zajawka tytułem Wstępu.

***przeczytałam se komentarze Wasze i musiałam spoglądnąć w internety, pudelki:

 Serio?? będziemy spędzać uroczy niedzielny wieczór na czytaniu informacji o tym pustaku ?? pytanie Naczelnika dotyczyło niejakiej Violi Kołakowskiej [Dziewczyny Karolaka. No zdecydowanie należy oddzielać aktora od człowieka, mówię o karolaku, bo o tej dziewoi rozmowa mnie zasmuca]. Poza tym wiesz Repo, fejsbuk bez przerwy podrzuca mi informację o edzi górniak. Co za czasy? no, że funkcjonuje jakaś grupa ludzi, która jest żywo zainteresowana czy edzie w nocy swędzi ?? i co tam edzia ma w głowie aktualnie ? jaką durnotę wypierdzi i w jakiej ważkiej kwestii się wypowie. Ja się zastanawiam, jak takie typiary skończyły podstawówkę ?? SERIO !i co to się wydarzyło po jej skończeniu ?? serio serio.

W dniu palindromu.

  Zmienia się zasadniczo: na przykład podczytuje własnego bloga sprzed 2015 i myślę sobie : Czego ja się w życiu czepiałam ?? z jakich powodów bywałam niezadowolona ?? teraz wydaje mi się, że to był sielski czas. Pisałam o spektaklach, próbach, festiwalach i życiu na wsi. aż tu nagle  Doczytałam, że w 2012 spłaciliśmy lodówkę i mam konkretny argument, że trzeba już kupić nową, bo ta ma z 12 lat i nie spełnia oczekiwań(trafi do nowej remizy)) Skonkludowałam jeszcze coś bardzo smutnego: na początku sprzątałam chałupę w dwa dni/Bez zakamarków/ łazienkę i kuchnię ogarnia Naczelnik. Tuż Przed covidem, już na dwa dni rozkładałam samo ogarnianie podłóg na dole i na górze, też z powodu psa... teraz dwa dni ogarniam same podłogi na dole i kolejny dzień na górze. Cały dom na cito/bez zakamarków/ z cztery dni mi zajmuje. Oczywiście czas skumulowany jest w zasadzie ten sam, tylko siły rozkładam już inaczej, i o te siły się rozchodzi. Tymczasem Planuję kolonie w górach, jak to przed covidem bywało i pomyślałam, że jednak zwariowałam. Że Nie dam rady ... że ten świat, tak mnie zniesmacza i przeraża, w tej zmianie, że oto MUSZĘ a nie, że CHCĘ. Że egzystencja staje się beznadziejna.

Zdecydowanie optymizm mi skisł: Nie chce mi się. Jestem zmęczona. Oko mi lata. Nie mam siły... i entuzjazmu. Nie mam energii. Boli mnie ciało. Boli mnie kręgosłup. Bolą mnie wszystkie zęby. Wszystko mnie wkurwia i wszyscy mnie wkurwiają. Nie chce mi się pracować... achacha. 

To jest dopiero mega wypalenie zawodowe. Podobno wtedy trzeba zrobić KROK W TYŁ. Do tej pory słyszałam (i sama sobie mówiłam), że trzeba się zatrzymać:Zatrzymaj się. Ale teraz, to już za mało. W zasadzie przerasta mnie też podejmowanie kluczowych decyzji. Zarówno prywatnych jak i zawodowych. No to jest już źle. Ale czy przypadkiem rozpadający się świat mały i duży na to nie wpłynął? 

A tymczasem gdybyście mnie zobaczyli w realu, to nie wyglądam, w ogóle nie wyglądam: ani na wypaloną, ani na szczególnie zmęczoną, ani na niezadowoloną i wiecznie wkurwioną...