niedziela, 23 lutego 2025

Na czamym wulkanicznym lądzie

 W sumie jechaliśmy tu dwa dni. W sobotę do hotelu za Częstochową i dziś rano na lotnisko w Katowicach całkiem fajne. Lot ponad 5 godzinny. Zmeczenie nas mieli. Zdjecia w kolejności z ładowania tuż nad kanarami, potem 4o minutowa jazda serpentynami do hotelu w bananowcach pod wulkanem.









Ta część wyspy jest bardzo zielona i sloneczna. A hotel ma baseny z podgrzewana wodą. Jutro dzień plażowania. Odpoczynku i dobrego jedzenia. Dziś po wybornej kolacji padamy dość wcześnie.





Widok z tarasu. Na ocean. Po drugiej stronie gory wulkany. Pokój wyśmienity w strefie dla dorosłych więc spokoj i cisza...kolacja też na tarasie bez dzieci. Zdjecia jutro. Jest dobrze.

Wypoczniemy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nie musisz Czytaczu ale możesz ....