Powroty są chujowe.
w niedzielę rano zjedliśmy śniadanie na kanapach niespieszne. bo nigdzie nie pędziliśmy. potem nastąpiło pakowanie. i kompulsywne ważenie, a tu na styk normalnie. potem odstawianie bagaży w ulewie. owszem i to nas zaskoczyło. przemokliśmy do suchej nitki. na koniec pyszny obiadek, kanapki, banany i ziuuu na lotnisko. popołudniem późnym. Odprawa. ja zadzwoniłam na dokładne przeszukanie, jak zwykle...
Lot nieopóźniony, za to pięciogodzinny. wedle czasu tutejszego wylądowaliśmy w Katowicach późną nocą w temperaturze 1,5 stopnia. a wylatywaliśmy, w temperaturze 2o.
i całonocny powrót do domu. rozłożony na trzech kierowców. na szczęście byłam zapobiegliwa i miałam wczoraj jeszcze urlop. od wszystkiego. Ale już niestety koniec ferii.
[Dziś do placówki i do teatru. :-( wstałam dość wcześnie i piję sobie kawkę w łóżku, pod oczami mam płatki a na opalonej twarzy maseczkę, zaraz się zbieram jest 7.10]
Podróż powrotna cięgiem trwała od 14 do 7 rano. Cały poniedziałek spałam prałam i używałam pozycji horyzontalnej.
Przywiozłam sobie i innym: koszulki, jedna moja, jedna Naczelnika, firmę tę odkryłam ostatnim razem na Teneryfie, sweterek jak mgiełka w kolorze oceanu, wino białe lokalne, likier bananowy, kremy z aloesu, ciasteczka migdałowe. Magnesy na lodówkę, pierścionek z lawą wulkaniczną oraz bransoletki. no i szyszki. bo można.
i przywiozłam siebie głęboko nieodchudzoną, boję się stanąć na wagę.. teraz przez miesiąc będę gubić naddatek.
zwierzęta nas oblazły stęsknione. Ciri sika ze szczęścia. ...
spore naleciałości z Kuby, rozkręciły interes tytoniowy i w Santa Cruz odwiedziliśmy miejsce produkcji i Naczelnik zakupił dwa pudełka dobrych cygar.
Ostatni zachód słońca i piekne ciągle kwitnace sterlicje. I ostatnie popołudnie na basenie ...
ps
w ogóle mnie nie interesują Oskary, kompletnie...ani nagrody ani prowadzący, ani zwłaszcza kreacje i cały ten dęty szmirowaty blichtr. za to Ściągamy sobie na dzisiejszy wieczór Konklawe.
A to juz byly oskary czy dopiero beda?
OdpowiedzUsuńW kazdym razie odnosze wrazenie, ze macie niedosyt, ze pobylibyscie tam troche dluzej, przynajmniej do prawdziwej wiosny. Bo teraz wrocily poranne skrobanki szyb w aucie, noce zimne i ujemne, a tam tak przyjemnie...
O Oskarach zapomniałam, przypomniałam sobie dopiero wczoraj i obejrzałam fragment ze wspomnieniem Hackmana oraz duże podsumowanie kreacji (kreacje mało kreacyjne, nuda panie). Filmów oskarowych nie znam, więc się nie wypowiem. Największe wrażenie zrobił na mnie film zupełnie nieoskarowy "Small Thinkgs Like These", aż mam ochotę znowu na niego pójść do kina. Ale "Konklawe" chętnie obejrzę, bo Fiennes przecie ...
OdpowiedzUsuńMnie interesują. Te Oscary. Bo film prawdziwy ból jest nakręcony na moim heajmacie.
OdpowiedzUsuńA Konklawe warto bardzo, zwłaszcza teraz
Choć jest jedną nieprawda, ale jakby co to wytłumaczę