Znalazłam w oborze zapomnianą przez bogów i ludzi agawę słusznych rozmiarów...
trochę zżółkła, hmmm to wlałam sporo wody. i zobaczymy. czy przeżyje. Dzisiejszej nocy nie mroziło, ani wczorajszej ufff bo na wieczór sporo lałam z węża w ogród i duże donice. Teraz będę też lała ale z drugiej strony chałupy. po tych mrozach rezultaty dopiero wyjdą (oby nie u wiśni i czereśni) ale budleja mi listki zwiesiła i nie wiem co będzie.
Wczoraj było gęsto.
Sporo spraw załatwiam przed wyjazdem, zarówno prywatnych jak i służbowych, żeby jeszcze w kwietniu rozliczyć faktury, złożyć sprawozdania, ubezpieczenia oraz wykupić recepty, czy najważniejsze: złożyłam dokumenty do przedłużenia prawka. Brawo ja. Oklaski. zwłaszcza, że ostatnio jeździłam dwa lata na nieważnym.
I pakowanie jeszcze nie zakończone. ..coś nie miałam weny w niedziele.
ale ja lubię samochodem, bo wiadomo, że luzzz. wrzucę do bagażnika co mi przyjdzie do głowy. nawet w ostatniej chwili. nie lubię samolotem, bo wiadomo, że dryl wagowy i człowiek się głowi i wkłada i wyciąga.
Zeszłoroczną gnojówką z pokrzyw zlałam kwiaty domowe. nadal są niedokończone w przesadzaniu. jakoś siły nie mam. ale nie uciekną przecież.
Naczelnik sobie zaplanował ogar chałupy wczoraj a tu syrena wyje i jazda....do pożaru. Wszystko mu zostało na dziś a tu jeszcze MJ przyjeżdżają. biedak :-P
*
Opędzlowałam w dwa dni serial hiszpański. Och Ach!! brakowało mi tych klimatów. Andaluzja i Wielki Tydzień a więc w tle noszenie Tronos, i atmosfera, że skóra cierpnie. "Gdy nikt nas nie widzi" - zaczajałam się od jakiegoś czasu na ten serial, głównie w celach językowych. No więc noszą wielkie platformy z Maryją, Hezusem. kilkudziesięciu chłopa drepcze, drobi, rytmizuje pod szmatą dźwigając do zdarcia skóry ogromne platformy z tronem, tronami.... Maryja ubierana w stroje tradycyjne. Hesus jak zwykle na krzyżu. lub w trumnie. Tradycje mają imponującą, teatralną wręcz, teatralizowane Procesje, dramatyczne zwroty akcji, gdy się ktoś potknie lub omdleje, tradycję bogatą, jak i imponującą ale i przerażającą w dzisiejszych czasach. w każdym razie mnie to przeraża, fascynuje i przeraża.
Jeszcze tyko Przeżyć Dzisiejszy Dzień muszę, te fafnaście godzin w placówce. a potem sięjusz nie nawojuje, tylko padnę w domu. za to jutro od rana domykanie spraw i
ziuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
no ale jednak się dzieje,
dziś 06.3o Znów alarm pożarowy... Naczelnik nieprzytomny. ale zerwał się i jedzie.
ja gotuję jajka, wyciągam sałatę z lodówki. robię kanapki na cały dzień. ech.
ps
Jakiś zamach terrorystyczny na prund? czy planety szaleją? czy słońce się biesi ?? i mnie takie historie omijają ?, bo jak jestem w szale spraw, i pracy to nic do mnie nie dociera.
W słuchawkach "Znachor. Śmielaka.
dobrego dnia.
Kącik ze stoliczkiem i te ramy okienne niebieściutkie, promyczki słońca igrające....
OdpowiedzUsuńTulipanki- na bogato. To wyjątkowe, jak dla mnie, kwiaty.
Nie mam jak pomachać ręką w komencie, ale macham...na udany dzień.
dziękuję wczoraj był dzień męczący. ale dzis bedzie już udany :-)
UsuńU mnie mycie kwiatów było, doniczkowych, bo już się zakurzyły, a teraz czekam na koleżankę i opowieści z Egiptu.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie te pożary i awarie, to sabotaż rosyjski, za wiele tego i podejrzane...
My obejrzeliśmy Archiwistę, już chciałam złorzeczyć, że pierwszy lepszy, ale i drugi sezon się rozkręcił i cos mi się widzi, że trzeci może być.
pierwszy sezon widziałam. to i drugi pewnie zobaczę :-)
Usuńteż myję ale rzadko...bo mam cieżkie donice.
Dwie sprawy kwiatowe:
OdpowiedzUsuń1. Kwitła już kiedyś ta agawa? Bo ona tylko raz - dopiero po 50 latach kwitnie. Czyli wszystko przed Wami!!!
2. Podlewanie gnojówką z pokrzyw jest bardzo ryzykowne. Potem śmierdzi straszliwie :-))
nigdy nie kwitła ta agawa ale ona nie ma 50 lat ;-)))
Usuńmoja gnojowka nie smierdzi, jest zeszłoroczna, stała na zewnatrz całą zimę i jest rozcieńczona. poza tym pośmierdzi pośmierdzi i przejdzie.
Też lubię samochodem.
OdpowiedzUsuńAle dziś rajanerem i nie lubię. Dobrze że wracam nierajanerem
no to mamy tak samo.
UsuńJutro odwożę na lotnisko męża:( ale.....mam w planach wyjazd do córki i ZOO w Chorzowie ( żyrafy!!!!!), spotkanie klasowe ( rok do czterdziestolecia matury) oraz imprezę firmową z koleżankami z pracy. Plus kosmetyka, basen i różne takie, żeby nie łapać z nastroju:)))
OdpowiedzUsuńno to plany ambitne masz i dość rozrywkowe, Repo ohohoho. i to wszystko w łikend majowy?? podziwiam.
UsuńA skąd, plany na dwa miesiące, bo minimum tyle męża nie będzie.
UsuńA skąd, plany na dwa miesiące, bo minimum tyle męża nie będzie.
UsuńO, jak tam ladnie u Ciebie :-) No moglabym zamieszkac, jedyne co bym zmienila, to kolor okien, na czerwone, ale ja mam korbe na punkcie czerwieni, tak ze ten ;-)) I ten ptasiek w kapizdeluszu bardzo uroczy, i ogolnie masz tam duzo, kolorowo i lekko niepoukladanie, tak jak uwielbiam 😃😃
OdpowiedzUsuńJa samochodem to i na antypody bym mogla, bo ogolnie jestem z tych co wola zle jechac niz dobrze isc, o ilosci bagazu nie wspominajac 🫣 Zastanawiam sie nawet nad bagaznikiem dachowym, ale lekki problem, bo trzeba go gdzies trzymac, kiedy sie nie wyjezdza. Juz wystarczy, ze mam komplet opon zimowych, bo sie turlam przez Europe i gdzieniegdzie sa wymagane 🤦♀️
Ksiazkowo: znalazlam nieznanego mi dotychczas Przemyslawa Borkowskiego i jestem w trakcie “Zakladnika” w wykonaniu Bonaszewskiego. To pierwszy tom, nastepne to “Niedobry pasterz” i “Widowisko”. “Zakladnik” calkiem OK 👍🏻
A tak w ogole, to dopiero wczoraj zauwazylam, ze ten co czyta Smielaka, to nie MASLAK, tylko MASIAK 😮😂😂 No nie dosc zem slepa, to jeszcze glucha do kompletu… 🤪
z tym Maslakiem to obie dałyśmy ciała:-DDD
Usuńa za Borkowskiego bókzapłac pani :-) zobaczymy zobaczymy.
Bardzo mi sie podoba ten Znachor, tak światopoglądowo wiesz. nie wiem czy czytałaś.
Mam za dużo i za kolorowo ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że to jest wystrój świąteczny :-D
ale powoli mi przechodzi, bo sprzątać mi się nie chce. . a nie umiałam inaczej. Teraz juz powoli umiem. Okna czerwone mówisz, no ja sie musze trochę dostosować do wizerunku chałup szachulcowych czyli w kratę. okien czerwonych nie było chyba :-)
a niebieskie owszem a ja jestem fanką. i też się staram zmieniać ostatnio. bo ileż można.
Fajnie że sie odzywasz Aśka i ratujesz mi czytelniczą listę do odsłuchania. pozdrawiam serdecznie :-**
I dopiero teraz zauwazylam, jak powiekszylam zdjecie na iPadzie - co to jest ta baba z japcami? Tez chce taka… 😩😃
OdpowiedzUsuńbabę z jabłkami, wyrzeźbioną z drewna, piękna prawda? zakupiłam sto lat temu we wsi Kluki, a raczej w skansenie Kluki, podczas "czarnego wesela. Jakiś artysta je sprzedawał...dawno tam nie byłam, może jeszcze sprzedaje ?? nigdzie i nigdy więcej ich nie widziałam na żadnych festynach, imprezach, kulturalnych. niestety.
UsuńNie zarejestrowałam podejrzanych katastrof, ale ja to ja, o wszystkim dowiaduję się na końcu. ale jestem dumna ze spionizowania. Się.
OdpowiedzUsuńi ja jestem dumna z Twojego spionizowania się. nie martw sie Frau ja tez dowiaduje sie na końcu, zawsze.
UsuńTrzymam kciuki za czereśnie, budleję i wszystkie te drobne zwycięstwa codzienności. Piękne masz słońce, to najważniejsze!
OdpowiedzUsuń