Piwonie uwielbiam i tylko ich czas jest za krótki,
a moje dziś leżą od deszczu.
Trudno jest opisywać sen. a ja Miałam wspaniały sen. Śniło mi się jakieś miejsce wyjazdowe, zachwycające, w sumie nie zapamiętałam krajobrazów tylko wrażenie, że było to miejsce w którym już byłam, Znałam. i byli tam ludzie: młodzież, artyści lepiący gary, i grający na dziwnych instrumentach i ja zaczęłam robić z nimi warsztaty teatralne. I zamierzałam zawieść w moje ukochane teatry, w których dawno nie byłam...obudziłam się szczęśliwa. To był taki cudowny, kojący i radosny sen.
Wydarzył się z piątku na sobotę, po imprezie. i to jest kluczowe w tej opowieści.
Tańczyłam na wysokich obcasach kilka godzin 😅i byłam Zachwycona, już dawno tak nie szalałam na parkiecie a już w wysokich szpilach, to dawno. moja głowa była mi za to wdzięczna, wywlekłam z siebie wszystkie gówniane zagwozdki i strachy i wkurwy.
Nastąpił tak porządany rozładunek towaru na garbie.
Już zapomniałam, jak to jest, odkąd fizjo zabroniła mi tańczyć a już w wysokich obcasach, to normalnie grzech śmiertelny zakończony kalectwem.
( a jednak nie joga najbardziej ale właśnie taniec, kompletnie szalony, najlepiej oczyszcza.)
No mój kręgosłup mi za to nie podziękował...zwłaszcza odcinek lędźwiowy :-))))
Trudno. pocierpię do poniedziałku, i jeszcze dostanę zjeby od fizjo.
drugie Trudno.
Bawiłam się wyśmienicie. w knajpie imprezowej, w bardzo sprzyjających klimatach :
Nie wiem czy państwo widzą, że przez szafę się wchodzi do toalety :-)))) no nie obyło się bez zabawnych sytuacji. Wiadomo.
raz poszłam i drzwi były otwarte, więc gdy drugi raz poszłam a drzwi były zamknięte, to byłam pewna, że zwariowałam...bez kropli alkoholu.
[nie żebym miała jakieś traumy alkoholowe, przemocową rodzinę, męża alkoholika, czy coś ale zwyczajnie przybyłam autem]
W łóżku bardzo bolały mnie stopy, i zastanawiałam się czy rano wstanę z łóżka aby brylować na następnej imprezie.
otóż jak Cezar ;
Wstałam.
Poprowadziłam.
Ogarnęłam.
Spotkałam na żywo znajomych artystów, pomilczeliśmy o tym co nas ostatnio zmiotło z planszy. towarzyszył nam pies Ciri, i była nieco przytłoczona ludzką masą, bo trudno było nas pilnować w tym tłumie, rozbiegniętych w różne strony.
A po wszystkim pojechałam do centrum zdrowia i się okazało, że pomyliłam terminy biopsji. i zupełnie niepotrzebnie mi Damokles dyndał nad głową...ech. to adhd.
Zapomniałabym dodać, że tak mi się ta knajpa spodobała, iż żeby tam wrócić zostawiłam mój ulubiony szwedzki sztormiaczek... więc pojechałam tam, w drugi koniec miasta do lasu i nie ma :-(
W domu zapadłam w długi zimowy sen, po zjedzeniu krokieta, gdyż cały dzień nic nie jadłam z nerwów. Jeszcze wieczorem krótka rozmowa z MJ, która nie rozumie, jak mogę nie odbierać telefonów od niej, gdy jestem w pracy, a potem spać, gdy ona dzwoni drugi raz. No skandal.
A dziś domowe pielesze. połączone z wsiowym szwendaczem.
Naczelnik właśnie pobiegł szykować wiejski piknik, ja dojdę z Ciri później. spacerek, babeczka, pierniczek, muzyczka, sałatka, słoneczko. ech, ech.
ps
Nasz magirus bryka w Ukrainie, dostaliśmy świetny film. lecą magirusy na front ukraiński.
ps
podobno dwa dęte typy się pokłóciły tam w tej hameryce. nie trzeba było zbyt długo czekać. ciekawam co dalej.
co dalej ósmoklasisto ?
Jak można w sumie w niezadlugiej treści zmieścić tyle akcji ? przez chwilę czułam się jakbym w kołowrotku siedziała, a to tylko Twój dzień był. Wysokie obcasy ? Kiedyś na koncert wyciągnęłam jakieś i masakrę prawdziwą poczułam na nogach. Nie dla mnie już Ci one. Piwonie mi chyba przemarzly, bu...w każdym razie tylko biale kwitną, pączki różowych pozasychaly.
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, to z pewnością nie jest jeszcze film akcji w moim wykonaniu :-DD
Usuńwysokie obcasy nosiłam jedynie na imprezach ale często gęsto kończyło się na bosaka...i na uroczystości, że nie wypadało inaczej tylko z pompą. albo kieca lepiej wyglądała, na co dzień absolutnie odwrotnie. trampki. konwersy.
mało mam piwonii, bo nie mam już gdzie robić nasadzeń, niestety.
Zazdroszczę tańców na obcasach.Tańcz ile się da,nawet jak potem pocierpisz. Taniec to radość.Miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńEla D.
taniec to radość ogromna :-) lepiej tańczyć niż nietańczyć :-P
UsuńElu wspaniałej niedzielki
Ja się wytańczyłam wczorajszej.nocy, ale w trampkach. Świetna impreza, dobre jedzenie- a ja zawsze dużo jem na tego.typu spędach, bo nie piję. I oczywiście pokonał mnie smalczyk z kaszanką , wiele upojnych minut spędziłam w toi toiu 🤣
OdpowiedzUsuńsmalczyk z kaszanka...no nie będę tu komentowła....sie nie dziwie, ze tojtoj. a tak na marginesie w toju bym sie nie złatwiła. mam awersje.
Usuńu nas tez jedzenie dobre, ale bardziej mięsne, niemniej i dla mnie sie znalazło sporo warzyw i świetne sałatki. tez jadłam ale nie dużo. więcej skakałam na parkiecie niż siedziałam. spadłam 1,5 kg od piątku :-))
Spalam do teraz, bo jestem cus chora, ale wstalam, zjadlam i ide dalej chorowac.
OdpowiedzUsuńJa juz nie mam szpilek, chodzic nie dalabym rady, a co dopiero tancowac, zreszta nie ma z kim. Ale Tys jeszcze mloda, to korzystaj do wypeku, bo jedno ma sie zycie.
no powiem ci, ze dziś to życie mnie doświadcza ;-) ale do wytrzymania.
Usuńej no trzymaj się i nie choruj. wyleż, wygrzej weź leki, witaminy i faktycznie dużo śpij. Zdrówka.
Bukzaplac ♥
Usuńa dziś lepiej? trochę się podleczyłaś czy sie rozłożyłaś na dobre?
UsuńAleż się dzieje u Ciebie. Nie wiadomo do czego się odnieść... Więc tylko napiszę za na nóżki bardzo trzeba uważać. Buciczki na szpileczkach bardzo szkodzą. I potem ta fizjo musi obowiązkowo nawymyślać :-))
OdpowiedzUsuńStokrotko dzieje się i świetnie 😃
UsuńNo tak trzeba ponosić konsekwencje.
W szpilach to nie tańczyłam nigdy, jakieś wybrakowane stopy mam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie knajpy, gdzie zdziwienie co krok:-)
U mnie za oknem hula wiatr, a mnie stopa boli i nie wiem dlaczego, oszczędzam więc się i czytam blogi...
Nie przepadam za obcasami wysokimi ale czasem lubie. I myślę że nikt nie czuje się w nich wygodnie. I komfortowo. A my już po pikniku i oglądamy se film. Dobrego wieczoru.
UsuńOj potańczyłabym :P Pomysł szafowy bardzo wyrafinowany, no i zawsze możesz powiedzieć, że załatwiałaś się w szafie, bez zająknięcia. Odpoczywaj i nie odbieraj telefonów, wiadomo!
OdpowiedzUsuńDobrze robi to tańcowanie Margo na głowę zwłaszcza😃 no załatwiałam się w szafie jakby nie patrzeć
UsuńPrzecież MatkaJ nigdy nie rozumiała, co się dziwisz?😉 Oraz z tym szafami pomysł super, ale ryzykowny😂 oraz potańczyłabym… może za kilka tygodni na urlopie…
OdpowiedzUsuńpotańcz potańcz Dreamu zapewniam, ze od razu świetnie sie poczujesz. Szafy to sztos, w innym domu tak sobie zrobię :-)))
UsuńTaniec. Tak, to jest to. Ja jeszcze rozładowywałam towar z garbu, rysując na warsztatach w BWA. Dzieciątko dołączyło do mnie i jakie dwie prace machnęła, to mózg staje w poprzek. Dwie i pół godziny resetu, mojego "tu i teraz". Nie ma nic lepszego niż takie rozładowywanie, jakie człowiek lubi.
OdpowiedzUsuńprawda, taniec, teatr, rysunek, malarstwo...wszystko co nas odciąga i daje radość :-)
UsuńZapomniałam napisać o piwoniach. Że je bardzo lubię i że był nawet czas, w którym identyfikowałam się z tym kwiatem. Z czerwoną piwonią.
Usuńja mam tylko różowe i żałuję, że nie mam miejsca na inne kolory, bo uwielbiam piwonie. ich zapach i gęstą kwiatową konsystencje. ech.
Usuń