Przed nami poniedziałek.
I ekscytacja rośnie. Dojedziemy do 2 słynnych miasteczek w tym stolicy Lofotów i słynnego boiska na końcu świata.
Po którym hasał Clarkson, na przykład.
A po drodze znów dech zapierają widoki, nadal jesteśmy na Austvagøya jedziemy do Svolvaer stolicy a potem na koniec świata z boiskiem.
A więc Svolvaer z europejskim sznytem, cudownym portem, knajpkami, kawą i bułeczką cynamonowo kardamonową, z Panem sprzedającym suszone dorsze, wyglądające jak nietoperze, ze sklepami dla turystów. Galeriami art. Sweter norweski o którym marze za prawie tysiac i pożałowałam kasy a dalej to już było tylko gorzej, bo i 5 tysięcy i 6 tysięcy koron rękodzieła z merynosa.
Svolvaer ze stojakami do suszenia ryb, domkami na palach i punktami widokowymi.
Kozie rogi. Na górze ludzie.
Można sie wdrapać po 2000 schodów układanych przez Szerpów. I zobaczyć widok nad widokami.
Można skakać między Kozimi rogami i wariaci skaczą Jest takie zdjęcie.
No i dalej jedziemy na samiutki koniec wyspy do maleńkiego archipelagu z miastem Henningsvaer, zapełnionym po brzegi turystami. Szczególnie nas zdumiewa duża ilość ludzi młodych.
Którzy parkują wszedzie, rozbijają kolorowe namioty wszedzie i włóczą sie po maleńkimi miasteczku wszedzie. Klimat bardzo luźny i wakacyjny. Parkujemy pod samym stadionem. Naczelnik miszcz.
Przede wszystkim biwakują w suszarniach dorsza
Wchodzimy na okoliczne skałki.
Okazuje sie, że młodzież przyjechała na festiwal muzyczny. No gratuluje organizatorom. Szczyt sezonu turystów od zajebu. Nie ma sie gdzie tu pomieścić i jeszcze to.
Ale jest fajnie.
Wędrujemy sobie niespiesznie. Zachodzimy do rekodzieł dostajemy czkawki w obliczu cen swetrów czapek i rekawic.
Parkujemy w fajnej knajpce. Ja zajadam zupe rybną wedle receptury portugalskiej z suszonego dorsza. Pyszna.
Siedzimy na końcu swiata w pięknych długo oczekiwanych okolicznościach i myślimy
to już?
A widoki żejapierdolę
Wracamy w zachwytach. Jeszcze tego dnia zanim późno znajdziemy nocleg, objeżdżamy wyspę Gimsøya. Wszystko tu zachwyca.
Góry które wyrastaja prosto z oceanu, fiordy, jeziora, kotły..chmury.
Poruszmy sie słynna europejską trasa widokową E10 ale oczywiście nie tylko.
Jestem na tym zdjęciuLola w trawie
![]() |
Kup sfeterek na amazonie;)
OdpowiedzUsuńNever 😂 to nie to samo. Na razie mam skarpetki. I muszą mi wystarczyć.
UsuńPoza tym bojkotuje Amazon. Korpo gnoje.
Już.
OdpowiedzUsuńInnyglos
Nie no jeszcze nie😂 jeszcze powrót norweskimi wybrzeżem to tez sztos, fiordy przed nami. No i Szwercja jeziora lasy...
UsuńAle Lofoty dzis to juz historia wlasnie się przeprawiliśmy na lad.
Mogę tylko westchnąć. Ahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh............
OdpowiedzUsuńOwszem I ja wzdycham calyyyy czasss
UsuńBajka... sen na jawie. Brak słów...
OdpowiedzUsuń😊 raj dla ludzi gor, wędkarzy,wędrowców,wspinaczy...
UsuńJuż, ale.przeiez możecie tam wracac. Chociażby po.sweter:)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony- tyle miejsc jeszcze czeka.
Ano właśnie tyle nowych miejsc czeka...Świat czeka ale ja wrócę na Lofoty zima na zorze polarną.
UsuńA na sweter mnie nie stać i chyba kupę na amazonie:)
Stac mnie na skarpetki
przepiękne zdjęcia, rzetelna relacja z podróży, dziękuję
OdpowiedzUsuńProszę i zpraszam
UsuńSwetry sie oglada a potem, zima samemu sie dlubie na drutach wspominajac krajobrazy gory w czapce i gory bez czapek itd. :))) Tyle tych obrazow w pamieci, ze mozna obrobic w swetry cala wies. :)))).
OdpowiedzUsuńA waszej przygody to jeszcze nie koniec, raczej poczatek :))), pierwsze kroki, pierwsze koty za ploty i pierwsze suszone dorsze.
Takiego nie zrobię...
UsuńNiestety. Ale zawsze mogę próbować. Kurcze.
My dzis pod lodowcem.
Takiego nie zrobię...
UsuńNiestety. Ale zawsze mogę próbować. Kurcze.
My dzis pod lodowcem.
:)))) I masz gotowy tytul: Jak to pod lodowcem nie jadlam lodow. Musze tez przy upalach pomyslec o takiej wyprawie pod lodowiec. :))) lub chociaz pod kiosk z lodami.
UsuńOch, gdybym była młodsza i odważniejsza!
OdpowiedzUsuńPodróż życia normalnie, Ty zrób uczniom pokaz zdjęć, w niejednym artystyczna dusza się odezwie!
Przepiękne kadry:-)
Jotko ależ nie ma sie czego bać. Nie trzeba od razu sie rzucać na głęboką wodę kampera. Ale można polecieć i wynająć auto. I powoli się drkektowac albo poszukać wycieczki. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńJotko ależ nie ma sie czego bać. Nie trzeba od razu sie rzucać na głęboką wodę kampera. Ale można polecieć i wynająć auto. I powoli się drkektowac albo poszukać wycieczki. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńA ja wczoraj wybralam sie na Lofoty za posrednictwem Google Street View, ale zaczelam od samego konca i popylalam trasa E10, podziwiajac po drodze wszystko, co dokola siebie widzialam. Blogoslawilam przy tym wynalazce tej opcji pozwalajacej zwiedzac, nie ruszajac sie z domu. Wy byliscie w tym czasie po stronie przeciwpoloznej Lofotow, wiec nie spotkalismy sie. :)))
OdpowiedzUsuńOo to szkoda bardzo że się tak rozminęłyśmy. Ja nigdy nie korzystałam z tej opcji. A na szlak.możesz wejść po 2000schodów?
UsuńTam na niektorych schodach sa kropki, czyli zdjecia uzytkownikow, ale w takie miejsca ta kamerka go-pro chyba nie dociera. No chyba ze na glowie idacego czlowieka.
UsuńKamerka gopro dociera wszędzie 😄
UsuńOch. Dzięki za fantastyczną podróż. Trwam w zadziwieniu.
OdpowiedzUsuńZ czego te swetry? Ze złota?
Wiesz, z jakiej są wełny? Są miękkie czy zgryźliwe? Masz może zdjęcia tych swetrów?
Wełna z merynosa..
UsuńOna zawsze i wszedzie jest droga..
Nie mam zdjęć..
Ale klasyczne swetry są w internetach.
Te zdjęcia to są po prostu widokozmysły. Jakiś rodzaj cudu w codziennym scrollowaniu. Patrzę i oddycham szerzej, jakbym tam była z Wami, gdzieś między kozim rogiem a kawą z cynamonem. Wasz koniec świata wygląda na początek wszystkiego, zup, skał, świateł absurdalnych cen swetrów. I niech tak zostanie, bo ten Wasz Lofocki reportaż to jedna z piękniejszych rzeczy, jakie dziś zobaczyłam. Świetnie się prezentujesz i pozdrowienia dla Naczelnika.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.
Naczelnik dziekuje pięknie.
UsuńI ja dziekuje i bardzo sie ciesze ze zdjecia ci sie podobają.
Ściskam
.
Jest pięknie!
Usuń😃
UsuńZ przyjemnością przyjrzałam się twoim okularom i naszła mnie taka myśl, ze mogłabyś robić zdjęcia świata odbijającego się w tych okularach, taki cykl firmowy :))
OdpowiedzUsuń