środa, 30 lipca 2025

Dzień czwarty: no i dojechaliśmy do tego cholernego boiska ...

 Przed nami poniedziałek. 

I ekscytacja rośnie. Dojedziemy do 2 słynnych miasteczek w tym stolicy Lofotów i słynnego boiska na końcu świata.


Po którym hasał Clarkson, na przykład.

A po drodze znów dech zapierają widoki, nadal jesteśmy na Austvagøya jedziemy do Svolvaer stolicy a potem na koniec świata z boiskiem.




A więc Svolvaer z europejskim sznytem, cudownym portem, knajpkami, kawą i bułeczką cynamonowo kardamonową, z Panem sprzedającym suszone dorsze, wyglądające jak nietoperze, ze sklepami dla turystów. Galeriami art. Sweter norweski o którym marze za prawie tysiac i pożałowałam kasy a dalej to już było tylko gorzej, bo i 5 tysięcy i 6 tysięcy koron rękodzieła z merynosa. 
















Svolvaer ze stojakami do suszenia ryb, domkami na palach i punktami widokowymi.




Kozie rogi. Na górze ludzie.

Można sie wdrapać po 2000 schodów układanych przez Szerpów. I zobaczyć widok nad widokami.

Można skakać między Kozimi rogami i wariaci skaczą Jest takie zdjęcie. 





No i dalej jedziemy na samiutki koniec wyspy do maleńkiego archipelagu z miastem Henningsvaer, zapełnionym po brzegi turystami. Szczególnie nas zdumiewa duża ilość ludzi młodych.

Którzy parkują wszedzie, rozbijają kolorowe namioty wszedzie i włóczą sie po maleńkimi miasteczku wszedzie. Klimat bardzo luźny i wakacyjny. Parkujemy pod samym stadionem. Naczelnik miszcz.


Przede wszystkim biwakują w suszarniach dorsza


Wchodzimy na okoliczne skałki. 


 Okazuje sie, że młodzież przyjechała na festiwal muzyczny. No gratuluje organizatorom. Szczyt sezonu turystów od zajebu. Nie ma sie gdzie tu pomieścić i jeszcze to.

Ale jest fajnie.

Wędrujemy sobie niespiesznie. Zachodzimy do rekodzieł dostajemy czkawki w obliczu cen swetrów czapek i rekawic.

Parkujemy w fajnej knajpce. Ja zajadam zupe rybną wedle receptury portugalskiej z suszonego dorsza. Pyszna.




Siedzimy na końcu swiata w pięknych długo oczekiwanych  okolicznościach i myślimy

 to już?

A widoki żejapierdolę









Wracamy w zachwytach. Jeszcze tego dnia zanim późno znajdziemy nocleg, objeżdżamy wyspę Gimsøya. Wszystko tu zachwyca.

Góry które wyrastaja prosto z oceanu, fiordy, jeziora, kotły..chmury.

Poruszmy sie słynna europejską trasa widokową  E10 ale oczywiście nie tylko.

Jestem na tym zdjęciu 






Tę górę w czapce objechalismy dokoła.



Lola w trawie


Na nocleg zdecydowaliśmy się w górach. Nikogo nie było tylko My i owce. ...

Naczelnik puszcza dronda. W chmurach.
No stoimy tu w postaci białej kropki.

Cdn.

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Never 😂 to nie to samo. Na razie mam skarpetki. I muszą mi wystarczyć.
      Poza tym bojkotuje Amazon. Korpo gnoje.

      Usuń
  2. Już.

    Innyglos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no jeszcze nie😂 jeszcze powrót norweskimi wybrzeżem to tez sztos, fiordy przed nami. No i Szwercja jeziora lasy...
      Ale Lofoty dzis to juz historia wlasnie się przeprawiliśmy na lad.

      Usuń
  3. Mogę tylko westchnąć. Ahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh............

    OdpowiedzUsuń
  4. Bajka... sen na jawie. Brak słów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😊 raj dla ludzi gor, wędkarzy,wędrowców,wspinaczy...

      Usuń
  5. Już, ale.przeiez możecie tam wracac. Chociażby po.sweter:)
    Z drugiej strony- tyle miejsc jeszcze czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie tyle nowych miejsc czeka...Świat czeka ale ja wrócę na Lofoty zima na zorze polarną.
      A na sweter mnie nie stać i chyba kupę na amazonie:)
      Stac mnie na skarpetki

      Usuń
  6. przepiękne zdjęcia, rzetelna relacja z podróży, dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  7. Swetry sie oglada a potem, zima samemu sie dlubie na drutach wspominajac krajobrazy gory w czapce i gory bez czapek itd. :))) Tyle tych obrazow w pamieci, ze mozna obrobic w swetry cala wies. :)))).
    A waszej przygody to jeszcze nie koniec, raczej poczatek :))), pierwsze kroki, pierwsze koty za ploty i pierwsze suszone dorsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego nie zrobię...
      Niestety. Ale zawsze mogę próbować. Kurcze.
      My dzis pod lodowcem.

      Usuń
    2. Takiego nie zrobię...
      Niestety. Ale zawsze mogę próbować. Kurcze.
      My dzis pod lodowcem.

      Usuń
    3. :)))) I masz gotowy tytul: Jak to pod lodowcem nie jadlam lodow. Musze tez przy upalach pomyslec o takiej wyprawie pod lodowiec. :))) lub chociaz pod kiosk z lodami.

      Usuń
  8. Och, gdybym była młodsza i odważniejsza!
    Podróż życia normalnie, Ty zrób uczniom pokaz zdjęć, w niejednym artystyczna dusza się odezwie!
    Przepiękne kadry:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko ależ nie ma sie czego bać. Nie trzeba od razu sie rzucać na głęboką wodę kampera. Ale można polecieć i wynająć auto. I powoli się drkektowac albo poszukać wycieczki. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Jotko ależ nie ma sie czego bać. Nie trzeba od razu sie rzucać na głęboką wodę kampera. Ale można polecieć i wynająć auto. I powoli się drkektowac albo poszukać wycieczki. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. A ja wczoraj wybralam sie na Lofoty za posrednictwem Google Street View, ale zaczelam od samego konca i popylalam trasa E10, podziwiajac po drodze wszystko, co dokola siebie widzialam. Blogoslawilam przy tym wynalazce tej opcji pozwalajacej zwiedzac, nie ruszajac sie z domu. Wy byliscie w tym czasie po stronie przeciwpoloznej Lofotow, wiec nie spotkalismy sie. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo to szkoda bardzo że się tak rozminęłyśmy. Ja nigdy nie korzystałam z tej opcji. A na szlak.możesz wejść po 2000schodów?

      Usuń
    2. Tam na niektorych schodach sa kropki, czyli zdjecia uzytkownikow, ale w takie miejsca ta kamerka go-pro chyba nie dociera. No chyba ze na glowie idacego czlowieka.

      Usuń
    3. Kamerka gopro dociera wszędzie 😄

      Usuń
  10. Och. Dzięki za fantastyczną podróż. Trwam w zadziwieniu.

    Z czego te swetry? Ze złota?
    Wiesz, z jakiej są wełny? Są miękkie czy zgryźliwe? Masz może zdjęcia tych swetrów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wełna z merynosa..
      Ona zawsze i wszedzie jest droga..
      Nie mam zdjęć..
      Ale klasyczne swetry są w internetach.

      Usuń
  11. Te zdjęcia to są po prostu widokozmysły. Jakiś rodzaj cudu w codziennym scrollowaniu. Patrzę i oddycham szerzej, jakbym tam była z Wami, gdzieś między kozim rogiem a kawą z cynamonem. Wasz koniec świata wygląda na początek wszystkiego, zup, skał, świateł absurdalnych cen swetrów. I niech tak zostanie, bo ten Wasz Lofocki reportaż to jedna z piękniejszych rzeczy, jakie dziś zobaczyłam. Świetnie się prezentujesz i pozdrowienia dla Naczelnika.

    Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z przyjemnością przyjrzałam się twoim okularom i naszła mnie taka myśl, ze mogłabyś robić zdjęcia świata odbijającego się w tych okularach, taki cykl firmowy :))

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....