niedziela, 27 lipca 2025

Lofoty dzień pierwszy Andøya.

 My już na niej nie jesteśmy . ..przskoczyliśmy już mostem na następną wyspę do kempingu. Bo pierwszy był nieco za szybko od zejścia z promu. 

A więc piątek na AndoØya.

Prom, jak pisałam był malutki jak na potrzeby turystyczne i wychodzi na to, że każdy musi spędzić w kolejce minimum 5 godzin? A jak się nie załapiesz to i 9. Z noclegiem w porcie na płycie promiska. Nie rób jak my, że wjeżdżasz na pas I już masz pewność, że się załapiesz na następny prom, a jest noc i wolisz ją spędzić gdzie indziej. Opuścisz płytę a za 7 godzin, gdy wrócisz to znów stajesz w kolejce ....I zabawa od początku. Ech.

Jeśli jedziesz autem osobowym to możesz wynająć pokój za 600 koron za nocleg. Tak lokalsi robią interes. Nie ma się co dziwić A należy być wdzięcznym. Bo inaczej śpisz na siedzeniu auta. Kampery są w dobrej sytuacji. 


Opuszczamy więc wyspę Senje i w piątek w 7 dniu wyprawy jestesmy już oficjalnie na Lofotach. 

Pogoda sie robi bardzo wietrzną, chmurzyska i temperatury w okolicach 15 stopni. 

Na samym początku już jesteśmy zachwyceni.

Mamy pomysł, żeby skorzystać 






Z Wycieczki morskiej w poszukiwaniu wielorybów. Ale nie jesteśmy gotowi na małą łódeczkę ribe na której trzeba być odpowiednio ubranym. Rejs trwa 3,5 godziny a dużą łódką 4 godziny. Cena też dość wysoka 700 złotych na łeb. Nie ma też pewnosci czy zapolujemy na wieloryba, wszak to safari bezkrwawe.

No trudno, następnym razem.

I takie widoki, na trasie widokowej.






Wspinamy się i oglądamy sobie latarenki i domki z bliska





Miejsce kultu, gdzie miejscowa ludność SAMI składała ofiary  ryb z halibuta.

A na koniec toaleta że ścianą widokową:-))

Otwarta



I zamknięta

No cudoffnie.

Poszukujemy kempingu. Pierwszy wygląda tak i można zaparkować nad samym oceanem.

Ma nawet kąpiele w gorących źródłach, to te zielone górki

Decydujemy się jednak jechać na dalszy kamping, dzie woda w ilościach jakich chcesz i jak długo chcesz ale on już na kolejnej wyspie 



Nie stajemy wprawdzie nad samym ocenem czy fiordem ale za to jest prawie pusty i ma fajną knajpkę. I fajny widok na fjord.




Niestety momentami leje. Wywlekamy  ciuchy na  chłodniejszą opcję. Bierzemy długie gorące prysznice, myjemy włosy, ubieramy się ładnie i idziemy na późny obiad. Naczelnik świętuje...jedząc łosia 




Ja rybę



Na koniec zostawiam kwiatki, wierzbiwnicę i moje ulubione osty



A w sobotę to sie dopiero działo ...






8 komentarzy:

  1. Ano pieknie! We wszystkich wymiarach. Pierwsze spojrzenie na cos nowego zwykle zachwyca. I tak powinno byc. Nastepnym razem bedziecie juz bardziej wybiorczy. A nastepnym jeszcze razem wybiera sie cos i dokladniej zapoznaje, zachwyca bez pospieku i nadmiaru.
    Uwazaj na te kroksy przy mokrych powierzchniach! I tylko hiphiphura! Bawcie sie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bawimy się dobrze 😃 tylko pogoda nas martwi. Trochę. Żeby nie lało, wtedy ani drona ani widoku..dziękuję

      Usuń
    2. Pogoda kaprysna jest. Szczegolnie tam. Trzymam kciuki aby bylo znosnie.

      Usuń
    3. Dziękuję Twoj kciuki Echo pomagają, dzis jest bardzo dobrze 20 stopni i zero deszczu 😃

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Kurcze zaczynam sie martwić
      Napisałam narssengeru. Mocno przytulam. Bedzie dobrze

      Usuń
  3. Chyba zacznę w komentarzach pisać to samo, bo słów mi brak na te cudowności, a jednocześnie podziwiam was za znoszenie tych trudnych warunków. Jedzonko pysznie wygląda, a i lokal z widokami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla takich widoków i przeżyć można znieść sporo. Poza tym nie jest źle do auta sie przyzwyczailiśmy i do twardego materaca tez i do namiotu też. Także jest ok.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....