APDEJT.
dziś nad kraj tutejszy leciały ruskie drony wojskowe...
w piątek ruskie rozpoczynają na białorusi manewry wojskowe. sytuacja identyczna, jak swego czasu w Ukrainie. zanim wkroczyli.
*
Tak się porobiło, że w środku tygodnia, no cusz, nie mam czasu. na blogowanie. ani pisanie, ani czytanie. w każdym razie nie tak, jak lubię, tylko ukradkiem, w międzyczasie i na szybko, jak praca domowa na kolanach. No nie lubię tak.
Wrzesień jest dodupy.
Zawsze był. i od zawsze. w każdej mojej robocie. a jak do tego dojdą inne kłopoty, o wiele poważniejsze. jakieś rodzinne zawirowania czy kolejne pogrzeby, to już w ogóle kicha.
Ja natomiast czekam. z tyłu głowy mam strach. w międzyczasie muszę poszukać dobrego specjalisty. i widzę, że na niczym się skupić nie umiem. sporo spraw mi obojętnie spływa po mnie. i obie roboty już tak nie przejmują... choć robić trzeba.
z drugiej strony rozmowa z Magdą pomogła. powinnam mieć terapeutkę. serio. w takich sytuacjach bezcenne. nie umiem i nie chcę zarzucać swoimi kłopotami przyjaciół. nie umiem też drążyć i kisić tematu. zamykam się. i jednocześnie są kwestie, które irytują.
W placówce wystąpił u mnie syndrom Jehowy. Sama go wymyśliłam i nadałam nazwę a źródło jest w moim ulubionym filmie "Żywot Brajana,
tu istotny fragment
[Wczoraj powinnam być w dwóch miejscach na raz. no nie dałam rady i wybrałam mniejsze złooo, odpękałam w pracowni info ważne rzeczy, zainstalowaliśmy z informatykiem ogłoszenia parafialne. przyjmowałam zapisy na zajęcia. oraz przyjemnie wyciągnęłam się na kanapie w teatrze, po ośmiu godzinach w placówce. a placówka tyrała do 21... beze mnie]
i po co?
I Co mi mogą zrobić ?
Ukamienują ?
🤣🤣🤣
Tłumaczę mojej koleżance anglistce, żeby stawiała warunki, na swoją korzyść, bo to placówki jej pragną a nie ona placówek. W sumie, to się nawet nie źle porobiło. Za chwilę dożyję tej wiekopomnej chwili, kiedy, to dyrektorzy będą dostawali najbardziej po dupie. z każdej strony, oraz kuratoria mam nadzieję i breżniewy w tutejszym wydziale oświaty. koniecznie. Każdy będzie odpowiedzialny za ten burdel. za wpychanie na stołki nieodpowiednich ludzi, za braki kadrowe...za ciągłe zastępstwa. za chujowe przygotowania do matur...
Jest chujowo ? trzymajcie się dziatki i dziadygi, bo będzie jeszcze gorzej.
Złeee nadciąga.
i pokolenie, które pracuje za kasę a nie dla idei, ideologii czy dla dobrej atmosfery w placówce.
o buchacha.
Nie pospałam dziś, zapewne z przemęczenia i gniotącego stresu. wyrwałam więc dwie godziny i dlatego piszę i czytam.
i zaraz pospaceruję z Ciri. bo jest nadal bardzo ciepło i zachęcająco.
I ja nie lubię września. A jak już jakieś wschodnie drony nadlatują nad mój kraj i wiadomość o pogrzebie nadciąga to lepiej nie mówić nic. Trzeba żyć dalej... póki się ma siły...
OdpowiedzUsuńi póki nas strach do końca nie sparaliżuje.
UsuńMgły jesienne nade mną
OdpowiedzUsuńBoję się wojny...
Sytuacja martwi na wszystkich frontach. Czarny humor Montiego jak najbardziej na miejscu. Prywatnie dbaj o siebie Teatru, oczywiście to wiesz, dyrekcja bardzo szybko się przekona jak się sytuacja zmieniła. Zdrowotne sprawy największym strachem napełniają, dobrze jest z kimś pogadać, kogo nie boisz się obciążyć i kto pomoże zobaczyć rzeczy w innej perspektywie.
OdpowiedzUsuńInnyglos
Wojna jest bardzo prawdopodobna i jako podporucznik rezerwy ( służba medyczna) dla mnie może być całkiem realna.
OdpowiedzUsuńJak się zachować w przypadku mobilizacji? Oto jest pytanie.
W sensie etycznym trudne.
Ty jesteś najważniejsza, więc myśl o sobie:) ! ( I niech to będzie najlepszy specjalista!)
OdpowiedzUsuńKocham wrzesień :)) i niech trwa jak najdłużej...
OdpowiedzUsuństraszą wojną z każdej strony, ale bardziej mnie przeraża, że dzień coraz krótszy, jeszcze... i skupiam się na tu i teraz... na słońcu, ciepłym, wczoraj wręcz upalnym dniu i na tym, że mimo samopoczucia do doopy, to wciąż uśmiecham się do życia.
właśnie wygrzebuję się z łóżka, choć już po śniadaniu i kawie, zerknąwszy tu i tam, ale bez przesady, bo wciąż nie mam potrzeby bycia na bieżąco... Mam przed oczami koleżankę, równolatkę, którą rak wykańcza i wygląda jak zasuszona 90-letnia staruszka z pięcioma rudymi włosami na krzyż- dla niej już jest za późno, by dzień wyciskać jak cytrynę, nawet jak potem pada się na pysk, albo budzi w nocy, całkiem niepotrzebnie... więc mimo wszechobecnych strachów, do których mamy prawo, które bezpardonowo atakują, to siłą jest żyć jak najnormalniej: wkurzać się i śmiać ;) co czynię i tobie tego życzę :)