piątek, 11 września 2015

902. wskrzeszenia nie będzie

Obudziłam się dziś w przekonaniu, że źle żyję

i coraz mniej mam czasu na prawdziwe życie, czyli realizowanie marzeń
i tego co lubię. zwłaszcza kiedy z górki...
I jaką cholerną głupotą okazało się dla mnie
filozofowanie pewnego mądrali,
(gdybym teraz miała drobne pociechy nooo bym oszalała z radości
i padła trupem z wycieńczenia ... i niebycia już do końca życia)))
że niby wszystko co najlepsze już było minęło, bo mogło nas spotkać tylko
w wieku lat okołodwudziestu do okołotrzydziestu ..
no jakaś prawda w tym jest, ale dlaczego zakładać, że dalej to już musi być tylko przejebane ??
się pytam się ?? to co pierwsze smakuje najlepiej, może niektórzy
za tym będą tęsknić całe życie, zwłaszcza niespełnione ...
śmiało mogę powiedzieć, że najlepsze, najpiękniejsze i najciekawsze
oraz prawdziwe, świadome i rozwijające życie spotkało mnie
po zakończeniu pierwszych studiów  ... podczas drugich ...
podczas podróży teatralnych, podczas kolejnych spotkań z ciekawymi ludźmi,
romansów, projektów, zwiedzania świata ...
i wreszcie
nie zgadzam się z tym, że tylko rodzina i średnia krajowa czyli norma jest dobra
dla wszystkich. jedyna słuszna.
poświęcenie dla dzieci, a potem odrabianie pańszczyzny.

W tym moherowym kraju może tak.
ale zrobię wszystko, żeby nadal być szczęśliwą pomimo..
.
.
.
Doszłam też do wniosku, że jestem miękka rura. cienias i żadna ze mnie suka.
a to fatalnie, no naprawdę fatalnie, dla mnie.
poza tym
żadnego wskrzeszenia nie będzie, nie da się, bo nie
ani miłości, ani przyjaźni ani ani
a ja do tego jakaś taka nadwrażliwa jestem w tych tematach.
Czasami mi się jednak czknie tamtym życiem poprzednim
po którym nie całkiem tylko niesmak pozostał i rozczarowania.
Sanok na przykład (o którym opowiadała Kesi czy Pieprzu)
przypomina mi pewną przyjaźń popsutą, zepchniętą w czeluście piekielne,
zakamarki pamięci, zamiecioną pod dywan niepamięci.
I wtedy szukam w googlu i patrzę w tą twarz i myślę  
podobna
do tej  Tamtej, którą znałam, a przecież to zupełnie obca osoba.
matko czy ja się szykuję do umierania, że tak wracam wspomnieniami do tamtego.

i nigdy się już nie spotkałyśmy 
a może pojadę kiedyś jesienią do sanoka i będzie niespodzianka ?
no chyba raczej nie bardzo...

 



8 komentarzy:

  1. Jesień idzie, więc Cię na wspominki wzięło....

    OdpowiedzUsuń
  2. Miewałam różne etapy w życiu, także takie, że gówno mnie obchodziło jutro. A najlepiej, żeby jutra w ogóle nie było. Od dłuższego jednak czasu (aż dziwne, jak na mnie, że tak długiego) strasznie jestem ciekawa co będzie za zakrętem.

    OdpowiedzUsuń
  3. bądź pomimo ....bo wskrzeszenia nie będzie :))))) ale tego też nikt nie wie :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewien mądry Żyd powiedział, jeśli Boga nie ma, to chwała Bogu, ale jeśli jest, to niech nas ręka boska broni ...

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....