sobota, 12 września 2015

903. o ostatniej wolnej sobocie tego lata.

zapachy prawiejesienne i jesienne są powalające
i za to kocham wrzesień:

w słoju pachną codziennie zrywane maliny zasypane cukrem, które ruszyły z kopyta
 i mają gigantyczny wysyp,
dlatego obok klasycznych soków malinowych przygotowuję nalewkę.
na stołach w miseczkach leżą nasze pachnące pomidory, które aktualnie dochodzą
w ilościach hurtowych, 10 punktów w skali 10/10
W garze filipiaku o grubym dnie, pachnie cukinia z pomidorami, czosnkiem i kaszą,
a we flaszkach pachnie moja wiśniówka, rabarbarówka i jeżynówka.
Na sznurach jeszcze letnio pachnie pranie.
dziś słonecznie więc prania idą jedno za drugim.

Jabłka i piczki prawie dochodzą i za chwilę zacznie się wielogarowe smażenie
konfitur z cynamonem
ekh to dopiero będą zapachy.
Jemy śniadanie na tarasie, własne ogórki małosolne i kiszone, pomidory, jajka zza płota
Naczelnik pojechał po zakupy wcześnie rano i przywiózł ciepłe bułeczki ... to będzie
dobry dzień. a może nad morze ?
bo jutro to planujemy Swołowo z dożynkami wojewódzkimi.

***
A wczoraj pachnący, letni, ciepły miejski wieczór spędzaliśmy razem
 z moimi instruktorami przed teatrem(choć głównie w teatrze))
 i moja wiśniówka miała premierę, tadam, choć powinna jeszcze z miesiąc
poleżakować.
Jedliśmy pizze, ciasta i piliśmy łychę z winem...
Pisałam to już, że sobie robimy czasami takie wieczory, a czasami nocki
z filmem, winem, jedzeniem i dobrą rozmową, bo czasami trzeba się odstresować...
popić, oderwać i zwyczajnie zresetować dla zdrowia psychicznego.
.. tym razem jednak było to pożegnanie jednego fajnego faceta.
może się jeszcze coś zmieni na lepsze. może.

**
Maniuś dzikim wrzaskiem ogłasza powrót syna marnotrawnego, 
po nocy poza domem, domaga się jedzenia i pieszczot, pakuje pod kołderkę,
kocyk, polar najlepiej czysty i pachnący prosto ze sznura.
pokrzyczy pokrzyczy w przedziwny sposób modulując tym kocim instrumentem
i śpi.  do góry jajami (wirtualnymi).



4 komentarze:

  1. mmm....aż mi zapachniało i zaburczało w brzuchu, ja też niespiesznie spędzam weekend...właśnie piję trzecią kawę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ))) oj pewnie w swoim domku a raczej w obejściu też posiadasz różne skarby )))) malinowo, jabłkowo, aroniowo, kwiatowojakiestam )))
      trzecią kawę ?? musisz mieć serce jak dzwon i permanentne niedociśnienie ;))

      Usuń
  2. smakowicie ......prawdziwie .....pachnąco ...no tak mi po zmysłach pojechałaś kochana ,że aż mi szkoda samej siebie teraz :))))))))) a ja tu kapusty kiszonej poszukuję .....nie dość, że śmierdzi od plastiku beczki , to jeszcze bez smaku KOMPLETNIE .....tak się nie da żyć !!!!! zwłaszcza jak się ma do porównania prawdziwe SMAKI !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a se zrób taką kapustę, ja zamierzam )))) ale co mi z tych zamierzen wyjdzie, to nie wiem )) najlepsza własnoręcznie udziergana przecież, prawdziwe smaki tylko własnej roboty !!!

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....