już wczoraj pod wieczór coś mnie brało i uniemożliwiło ogarnianie
czegokolwiek.
Zakutałam się w polary popiłam, herbaty malinowej,
niemniej na wszelki wypadek dziś z rana zerwawszy się z łoża
dopadłam dwóch słojów soku z malin i pociągnęłam z gwinta.
Pozostały sok zlałam do dużej butli i aktualnie go zagotowuję,
a maliny zalałam wódą ze spirytusem. hej.
I w takich oto klimatach rozpoczęłam pierwszy dzień bezowy
bez alkoholu i bez papierosów.
W drugiej kolejności przemeblowuję kuchnię pod słoiki od Mtkijadwigi
a podlewając kwiatki, pomidory, ogórki znalazłam nieoczekiwanie
ogóra wielkości cukinii, no zapomnieliśmy o tych ogórach i oślepliśmy na nie.
No więc są !! owszem i na szczęście małe też, ale
kilka gigantów się wymknęło spod kontroli. i co teraz ?
jesoooo ogóry mi już zbrzydły.
poza tym nie mam łączności ze światem. padł mi też stary telefon.
katastrofa.
bez fajek? dziiiiwne....
OdpowiedzUsuńaaaa dziwnie, nerwowo żeby nie powiedzieć wkurwiająco ąco ąco !!!
UsuńZ wielkich ogórów pikle się robi.
OdpowiedzUsuńBez łączności to rzeczywiście katastrofa. Nic tylko się urżnąć. I zaapalić.
a jak się robi pikle ? i po co ? skoro nie mam gdzie słoików stawiać, no stoją na podłodze, bo półek zabrakło w chałupie !!
Usuńoraz znów mnie rozwaliłaś ))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))