No więc leje jakoś tak ale ciepło. i to bardzo.
Normalnie by mnie to nie martwiło, ani nie męczyło
ale
Od wczoraj, na Kaszubach ekipa szkolna świętuje grillowo-leśnie nad jeziorem,
TEN DZIEŃ pozostały po komunie jak nieprzymierzając ósmy marca, pierwszy maja i takie tam.
Nie mam nic przeciwko świętowaniu ani powodom świętowania, jak wiadomo każdy powód jest dobry. Wieczór mieli wczoraj fajny i ciepły a dziś miało być grzybobranie...
Dołączamy z Naczelnikiem i Erną do leśnych celebrantów w okolicach obiadowych,
żeby połazić po lesie, a nie siedzieć w domku. dlatego deszcz mnie jednak martwi.
Planuję też pranie wielkogabarytowe.
Poza tym martwi mnie fakt obudzenia się o 7 rano w sobotę, gdy zamierzam posiedzieć do nocy
na kolejnej imprezie, bo dziś fety ciąg dalszy. Pozostaje mieć nadzieje na rozpogodzenie.
**
Wczorajsze zajęcia teatralne częściowo spędziłyśmy w Empiku, na poszukiwaniach książek i ...
gadżetów, które zawsze jakoś tak się przyklejają do rączek.
Zakupiłam piękną podkładkę(deskę) pod komputer do pisania w łóżku. Z dziurą na kubek,
także wreszcie przestanę demolować pościel.
W rączkach miałam też kubek z nakładką (pasujący do podkładki a jakże)) piórnik, tablicę magnetyczną z serii Miś, etui do okularów z serii czytam bo lubię... ale się w porę opamiętałam.
A teraz żałuję.
Natomiast zmroziły mnie ceny książek zwłaszcza topowych, na które czekałam.
Gombrowicz aktualnie czytany w Trójce bagatela 120 złotych !!!
Biografia Vincenta tylko 50(sarkazm), ale wydanie dość marne, pokazałam moim dziewczynom,
co czytać należy. kogo znać należy.
Ale sama oklapłam emocjonalnie na wieści, które dotarły z mocą ILE TO KOSZTUJE.
Dodajmy, że w Empiku!!!
Dziś od rana namiętnie rozpuszczam vici po internecie, w poszukiwaniu tańszych egzemplarzy i znalazłam Gombrowicza- wydawnictwo Czarne, za jedyne 89 zł.
Uwielbiam biografie. Uwielbiam księgarnie. Uwielbiam Empik. mogę spędzać tam godziny,
czytając i słuchając.
Po wyjściu ze świątyni rozpusty Dziewczęta w wieku licealnym, oznajmiły mi, że zakupy ze mną to koszmarrrrr i nie dziwią się Naczelnikowi...hmmm, że ze mną nie chadza(a mowa tylko o empiku)
No to ja im obsmaruję tyłki w zamian: otóż poinformowały mnie o 50 procentowych przecenach na malowidła w rossmanie. Dałam się namówić. I wtedy się zaczęło.
U dziewczynek zdumienie rosło i rosło zupełnie jak u mnie w empiku: na wieść,
że nie ogarniają kto to Osiecka i inne wieści równie szokujące.
Okazało się, że nie wystarczy sam róż, trzeba podkreślić kości policzkowe świecącym czymś nakładając to powyżej różu, żeby uwypuklić, poza tym są specjalne cienie do brwi, najmodniejsze są paletki z cieniami do powiek... już nie mówię o kredkach do - oczu, brwi, na powieki i do ust
i może jeszcze na coś, oczywiście do każdego kawałka gęby inna kredka.
pięć rodzajów masakr do rzęs i brwi osobno ....
Dostałam ataku śmiechu.
Używam dobrych malowideł, czytaj dobre a więc drogie ale w granicach rozsądku.
Za to w ilościach minimalnych.
Rów pokoleniowy rośnie, oj rośnie.
Poniedziałek, 7.50 rano:
niedziela poszła na zmarnowanie, po imprezie sobotniej i ogólnie jestem nieuszykowana na cały tydzień i niewyrobiona w pracy a w domu jestem niewyprana i nieposprzątana. trudno.
się nierozpogodziło. ciśnienie rozkładało na łopatki. grzybobranie im nie wyszło.
Erna miała piękną wycieczkę. Poza tym królowało disco polo i pochodne, ku mojej rozpaczy,
bo mam tak, że mi nogi paraliżuje i stają się ołowiane i ciało moje nie potrafi reagować.
Przesiedziałam więc cała imprezę, przegadałam, piłam i przechodziłam na Ty, przejadłam głównie ryby (mniam świeże i wędzone na miejscu).
A dziś pędzę z kawą do netflixa, podłączonego do nowego kina a tu jakiś zooong, bo jeszcze nie ma nowego odcinka Outlandera. Czekam.
Na cale szczescie nie uzywam zadnego mejkapu (nie moge, zaraz puchne i wszytko mnie szczypie) wiec ta wiedza tajemna jest mi oszczedzona. I wstawanie pól godziny wczesniej zeby ponakladac te wszystkie warstwy tez mnie omija ;)
OdpowiedzUsuńposiedziałam ostatnio na Twoim blogu i płakałam
Usuńze śmiechu:)
bosko piszesz :)))
Kalina mnie na szczęście nic nie uczula ale nie wstaje pół godziny wcześniej z powodu malowania, zajmuje mi to znacznie mniej czasu... owszem kremy, balsamy, oleje, maseczki a ostatnio specyfiki do włosów tak!!! ale dla mnie to przyjemność. Malowidła owszem, sote nie wylezę z domu za cholerę ale podkład, rozjaśniacz, puder, cienie i szminka. Czasami róż i bardzo rzadko tusz. czyli standard. nic więcej.
UsuńSonic - )))) prawda
Outlandera nie ogladałam, jeśli polecisz, to obejrzę :)
OdpowiedzUsuńTo co teraz należy nakładać na twarz, by przypominać kobietę jest dla mnie nie do ogarnięcia !
z drugim zdaniem się w pełni zgadzam, dlatego nie dajmy się zwariować !!!
Usuńnabijamy kasę i nic więcej.
Pierwszy sezon świetny i porywający a na punkcie rudego echhhh
Książki nie da się na twarz nałożyć ani dzióbków wymalować...Nieraz patrząc na młode dziewoje zastanawiam się dlaczego robią wszystko, żeby wyglądać jak najgorzej.
OdpowiedzUsuńno i ja widzę czasami pewne dziwne działania... nie mam żadnych obiekcji rozumiem udziwnienia i sama przechodziłam przez różne etapy malowania twarzy i farbowania włosów ale mają One najczęściej mają piękne cery, piękne oczy i naturalne piękno, i nawalają na te buzie takieilości i takie rzeczy, że ....
Usuń.....taaaa, wiem - wprawiają w kompleksy całun turyński
Usuńachacha Jaga dobre i w punkt !!!! miszczu
UsuńHaha!Od tego co na twarz mam Młodą, tyle, że ona wie, że 90% 'tych rzeczy' mi szkodzi. Na moje własne pocieszenie wiem, że ona równie dużo wydaje w empiku jednak 😊O disco polo wysmaruję notkę poweselną, bo całość napawa nadzieją 😉 Buziak
OdpowiedzUsuńok czekam więc po dyni na disco polo ))
Usuńmnie na szczęście nic nie szkodzi i nic nie uczula...ja nie widzę sensu czasowego i kasowego w nawalaniu sobie na twarz ton!! w młodym wieku zwłaszcza, rozumiem, że trzeba tuszować, oszukiwać, odmładzać i nade wszystko MIEĆ WIEDZĘ, żeby sobie pomagać a nie szkodzić ale ...bez przesady.
Podoba mi się, że moja starsza córka robi sobie codziennie makijaż, używa przemyślanych kosmetyków i dba nie tylko o swoją twarz. Oznacza to bowiem, że nie wrodziła się w tej kwestii w mamusię, co odnotowuję z ogromną satysfakcją!
OdpowiedzUsuń)))no brawo młode, świadome pokolenie, prawdaż he he
Usuńrozumiem ją, na punkcie kosmetyków też mam szmergla...są ważne i potrzebne i robię makijaż codziennie)) ale bez pierdolca :)
Ja tez nie nadazam za kosmetykami moich corek. :)
OdpowiedzUsuńmnie to śmieszy ))) oczywiście można spędzać godzinę albo dwie dziennie nakładając sobie inną twarz )))) kosmetyki to inna sprawa też mam do nich słabość ...
UsuńMnie też mnóstwo uczula, więc jak już coś sobie znajdę, to się trzymam. Ale nie maluje się bardzo, uznałam, że jak mam 50 lat, to tzw. podkład bardziej obciąża twarz niż pomaga. Ciut pod oczy i lajner, i najważniejsze - kamuflaż do alergicznych zaczerwienień, którego czasem potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńO filmach i serialach czytam jak o księżycu. Nie oglądam od wielu lat...
oj Aniu filmy są ważne i piękne )) co do twarzy masz rację, mnie na szczęście nic nie uczula, bo lubię ))
UsuńFilmy czasem w kinie, czasem w internecie, rzadko, bo od jakiegoś czasu mam tak, że jak wejdzie we mnie jakaś historia, to za bardzo się rozpycha. Od dawna miałam tak, że jak obejrzałam jeden, to nie mogłam przez pewien czas kolejnego - nie mieścił się. Jak ktoś w domu włączał kolejny to musiałam uciekać ;)
UsuńZaporowe ceny ksiazek wykluczaja mnie z kregow czytelniczych. Moge jedynie to czytac, co mi, ze tak powiem, skapnie od innych. Seriale dostepne dla mnie to niestety tylko poprzez iple, czyli hmmm...
OdpowiedzUsuńW zwiazku z powyzszym, ze udalam sie na emigracje cielesna a przez to duchowa, czuje sie gorszym sortem i wyzyny inteligencji mi nie groza :)
Ale poniewaz, albowiem, jestem juz stara, to wystarcza mi to co mam. Trudno, o ksiazkach, serialach, filmach, innych wyskokach podczytuje na blogach. No i dobrze, mam co chcialam!
Malowidel tez nie uzywam, wiec oszczedzam, ale... jak jest obnizka 50 procent, to oszczedzam tez tylko polowe!!!! Protestuje, prosze o podwyzki cen!!!! :) :) :)
współczuję bez teatru, książek i filmów oraz muzy bym umarła. dlatego nie dla mnie emigracja w jakimś sensie. dlatego jeszcze tu jestem...niestety
Usuń