Niedziela rano.
Zepsułaś mi koncept na prezent, zarzucił z rana Naczelnik, stając w drzwiach sypialni
z włosem rozczochranym i brodą,
poza tym według ciebie ubieram się nudno, to mnie ubierz, zażądał
teraz wstawaj i jedziemy do Jantara pokręcić się. powybierać sobie ciuchy.
Jesooo jak Aśka, jak Aśka się zachowujemy, złorzeczę, co to wstaje w sobotę i pędzi
do galerii handlowych o 9 ej rano. przed wszystkimi, bo nie lubi tłoku.
Tak, ja wiem WSZYSTKO lepsze od sprzątania, mycia okien, ogarniania chałupy,
obory, podwórka, garażu...ble ble ble
A tym czasem słońce i lekki mrozik zachęca do porządków ale też zachęca do spacerów nad morzem.
Szkoda dnia na galerie handlowe.
Ale znowu bardzo wieje, że aż szyszki z drzewa lecą. zaraz mi się gil przyplącze, po spacerach
i przeciągach od mycia okien, że przed świętami się rozłożę jak nic.
ekhm tak więc jednak konsumpcja wygrywa.
(spotkaliśmy wielu nielubiących tłoku znajomych-nauczycieli))
Postanowiliśmy już dawno, że nie dostajemy pierdolca, nie dramatyzujemy, nie terroryzujemy
siebie i innych świętami, porządkami. Ma być crem de la crem, pieprzyć tradycje,
skoro nawet kościół ją pieprzy, że już można wpierdalać mięcho podczas Wigilii,
to chyba się producenci padliny zrzucili na łapówkę.
Tymczasem taka konkluzja zgęstniała w powietrzu po łikendzie, podczas którego
wciągnęliśmy dwa świąteczne obrazy ruchome,
dwa filmy o rodzinnych świętach, dwa światy, że lata świetlne je dzielą od siebie,
te światy pokazane.
polski "Cicha noc" i amerykański "Rodzinny dom wariatów".
(Chodzę do kina za 5 złotych, więc jak tu nie chodzić, tylko czas jakby na wagę złota.)
"Cicha noc", mnie utwierdziła w moim osądzie o polskiej, tradycyjnej rodzinie.
To lektura obowiązkowa dla każdego, zwłaszcza przed świętami. przerażająco prawdziwa.
Tylko rodzina może ci wszystko zabrać, zniszczyć marzenia, odebrać wolność, ukraść kobietę..
Nikt ci nie zrobi takiego świństwa, jak własne rodzeństwo. i nikt cię tak nie udupi.
już/nigdy nie jesteś panem własnego losu, bo musisz myśleć o tym ogonie.
Doświadczyłam kilkakrotnie flashbacku, podczas oglądania Cichej nocy,
I na szczęście pamięć dziecka jest miłosierna. Pamiętam prawie same miłe objawy świąt
spędzanych u babciZofii na wsi:
przyjemny rozgardiasz, zjechaną całą rodzinę, kuzynostwo, prawdziwą pachnącą choinę,
podżeranie cukierków z choinki, potrawy wigilijne, zapach obory ze zwierzętami,
kiedy szliśmy dawać im opłatek, śnieżne i mroźne zapachy zimy.
Oraz pamięć wyłuskuje objawy przerażające ale i zabawne w efekcie, kiedy to zapłonęło
to prawdziwe drzewko, bo paliły się na nim świeczki,
następnie choinę wywalano przez ogromne okna w domiszczu(stary poniemiecki dworek)
i zajęły się firany...to cud, że się nie spaliliśmy na same święta.
Ale też, jak to pięknie ujęła Margo
przeszła przez mnie jakaś myśl ciężka i odcisnęła się kamieniem na sercu ...
... a po śniegu ani śladu.
Pewnie obejrzę Cichą noc i w sumie już wiem, czego się spodziewać ;)
OdpowiedzUsuńMam zamiar w te świeta rodzinnie obejrzeć kilka nowych filmów animowanych, mamy zaległosci, bo dziecięcia duże, a przecież oglądałam/liśmy po kilka razy, w sumie nie do znudzenia, bo jak się znudzić Królem lwem, czy 101 Dalmatyńczykami, czy Toy Story? :) Poza tym bez spiny- dużo tego co kochamy - pierogi z kapustą i grzybami, ruskie, barszcz, zupa grzybowa, karp, bigos. Sprzątam na bieżąco, więc też sie nie przemęczę, ksiązki za szybą w witrynie, nie kurzą się ;) Okna.. plastki myje się 5 minut, są w miarę ok, płuc nie mam zamiaru poświęcać. Nie wiem czy choinka będzie, zawsze była, ale to już tylko symbol rodzinnych spotkań, nie wiem... może stroki? a może w doniczce, to przynajmniej będzie ekologicznie, bo będzie rosnąć na tarasie.
buziaki :)
Fajnie jest mieć nowe mieszkanie/dom bo sprzątanie jest fraszką ))
Usuńnie no raz w czas trzeba by nieco gruntowniej ))) na przykład kuchnię...
ja też się zastanawiam czy choina ??? mam piękną siankową, która jeszcze wygląda i może tylko gałęzie dla zapachu...jeszcze nie wiem. wybierz ekologiczna ale sprawdź źródło, kiedyś kupiłam w donicy z zapewnieniem, że do posadzenia przed teatrem a potem się okazało, że jest ścięta i chamsko wepchana w donicę ...
Mam nadzieję, że mi się zachce do świąt. Bo aktualnie nie chce mi się nic.
OdpowiedzUsuńmnie się musi już chcieć tak troszkę chociaż, bo robotę kończę 22 nocą późną a do Matkijadwigi wyjeżdżamy 24 rano, zostaje tylko sobota ....
UsuńPieprzyc swieta! Gdyby nie dzieci, ktore juz sa (bardzo) dorosle i dawno przestaly wierzyc w Mikolaja... a wiec gdyby nie one, spedzilabym te dni na blogim lenistwie, z ksiazka, moze tez zerknelabym w telewizor, moze poszlabym z psem na bardzo dlugi spacer... gdyby oczywiscie pogoda zechciala dopisac. Ale one chca wigilii, obiadow swiatecznych i naszej na nich obecnosci. Nienawidze swiat.
OdpowiedzUsuńale możesz być gościem na tych świętach ))) znaczy nie zwalają się wszyscy do Ciebie?
Usuńzawsze/już jak to jest we zwyczaju nie tylko polskim.
Wywalanie choinek przez okno widziałam chyba na jakiejś reklamie. A tu u mnie niektóre ulice po świętach wyglądają faktycznie tak, jakby ktoś te choinki przez nie wypychał na zewnątrz i tyle.
OdpowiedzUsuńW Polsce zwyczaj raczej nie stosowany :).
ale ona pochodnią była ta nasza )))
Usuńale, że Niemcy wywalają choiny przez okno i ???? czy raczej o co innego chodzi ) ze takie piękne ustrojone ulice jak choina ))
Po swietach mozna choinki wynosic na dwór i klasc w okolicy smietnika albo po prostu kolo ulicy, i one sa zbierane stamtad. Wyglada to naprawde jakby wszyscy jednoczesnie wywalili je przez okna :)
UsuńNie wywalaja! Odnosza na miejsce zbiorki choinek.
UsuńObejrzę, mam w planach. A Naczelnik fajny, ja Paddego siłą nie mogę wyrwać na męskie zakupy, zawsze to jest jakiś podstęp. I marudzi jak stary dziad, a później chodzi zadowolony, ale co z tego, kiedy w tym sklepie marudzi i marudzi, a ja chcę już do domu, do domu. Buziaki pięknoto i cieszę się na Twoją myśl. Kisses
OdpowiedzUsuńciekawe ile ja naliczę fleshbacków:)))))
OdpowiedzUsuń