poniedziałek, 2 kwietnia 2018

... wszystko jest nietak !

Zmęczona jestem i zniesmaczona tymi świętami ! pseudo zresztą, bo w zasadzie w domu naszym żadnych świąt nie widać. Owszem coś wisi w powietrzu. I widać Wielkie porządki, widać: Pozwijane dywany, chodniki przygotowane do prania, kwiaty poprane wszystkie i przesadzone. pralka chodzi zawzięcie od tygodnia czyli od momentu, gdy już mogłam ją w czasie choroby obsłużyć(kapy, zasłony, koce, pościel, ręczniki, psiespanie) w garderobie porządki i przetasowania oraz narciarskie fatałachy znalazły wreszcie miejsce spoczynku letniego.
Podłogi i schody pomyte ale i tak piach chrzęści pod stopami. ile razy bym nie przeleciała miotłą, zmiotką, odkurzaczem szmatą ścierą zawijasem...
noż kurwa nie unikniesz tego przykrego dźwięku - chrzęszczenia...
Tymczasem my owszem świętowaliśmy całe 24 godziny u Makijadwigi.
I wystarczy.
Wróciliśmy już ze świętowania a dziś ciąg dalszy porządkowania przestrzeni nas czeka.
Wróciłam z silnym atakiem klaustrofobii i dusznicą oraz jakaś taka poskręcana i pokurczona wróciłam. Nie ma jak ponaciągać ścięgien. Matkajadwiga zawsze płacze, że już wracamy,
że jeszcze by się przydało wspólnie poświętować.
Zupełnie  jakby oślepła od tego przeżarcia. Nie widzi biedactwo, że się dusimy i zwierzęta nasze
na tych 48 metrach bez możliwości wyjścia na zewnątrz, bo zimno napierdala i wiatrzycho napierdala, poza tym ile można jeść i siedzieć na dupsku przy stole oraz ile razy w życiu można oglądać Jedz, módl się i kochaj ??? zanim pojawiła się Erna jeździliśmy na wieś, do rodziny do kuzynostwa mojego...ale teraz to wykluczone, niestety. a szkoda, bo z nimi to bym się raz do roku albo dwa spotkała akurat (nie znam dzieci od kuzyna z którym się wychowałam).
Tymczasem u Matkijadwigi Zdechłam po wielokroć.
Mogę zmarnować 24 godziny, łącznie ze spaniem(nawet wyspać się nie można, bo ludzie mieszkają z każdej strony i wszędzie ich słychać i czuć) ale ani minuty więcej nie zmarnuję na sprawy, które mało mnie obchodzą, nie jestem zainteresowana takim świętowaniem.
Obrzędy tutejsze zaczynają mnie zbrzydzać i poważnie uwierać. choć prawie w nich nie uczestniczę, bo żadne gniecenia dupska w zimnych kościołach z pierdolącym polityczne kazanie klechą, w grę nie wchodzi. a takowy klecha paskudny pierdoli w KAŻDYM okolicznym kościole. tutejszym.

* a dziś, już we własnym łóżku
Obudził mnie nader przykry dźwięk - zjeżdżającego z dachu śniegu.
DRUGIEGO KWIETNIA !!! śnieg zapierdala po dachu hektolitrami. Bez komentarza(!!!)
Po raz pierwszy od dziesięciu lat nie mamy bratków w skrzynkach na parapetach, ani w ogóle nic nie mamy, żadnego kwiatka w obejściu, choćby jednego. To znaczy w doniczkach, bo pod wisienką coś tam wylazło nieśmiało, pojedynczego, jakby krokusik?? ale dosłownie jeden
 i tak wylazł... i się przewrócił... i leży i się poddaje, zapewne z zimna. 
Dziwne te święta(?!)
Naczelnik miał urodziny, jak to Baran, chyba po raz pierwszy odkąd jesteśmy razem,
miał te urodziny podczas świąt.
Dostał płytę J. Hendrixa, Psie wzgórze, Żulczyka, kubek, magnes i nieśmiertelne skarpetki, tadam.
cieszył się i przewalał testy na prawko ciężarowe z przyczepą cały świąteczny wieczór.

ps
I tak oto kończy się czas najważniejszych, podobno, świąt chrześcijańskich. Świąt, które mi katolscy księża i katolski rzondzik zbrzydzili pospołem. oraz dziwne okoliczności przyrody.
Od przyszłego roku obchodzę Święto Wiosny. tylko jest jeden warunek, że WIOSNA będzie.

pss
były czasy, że świętowaliśmy nadejście wiosny i robiliśmy u SąsiadaRysia ognisko w którym piekliśmy kiełbaski ...ech ...  teraz to bym piekła ziemniaki i banany ale bym piekła.


34 komentarze:

  1. Dla mnie tzw. święta to trauma, bo i uciec się nie da, choć nie świętuję, ale mimo wszystko to rodzaj uwięzienia w cudzych zawiedzionych oczekiwaniach. Jak zawsze, tylko jakoś bardziej. A żeby nie było zbyt prosto, to i swoje oczekiwania zawodzę nieustannie, właściwie to odkąd się wyklułam. "Zabrakowuje" tego czegoś, żebym się mogła uznać za prawdziwego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach - wiary w siebie może?
      Bo poza tym, to chyba wszystko w porządku? -wcieła się Agniecha.

      U nas rano te.z była zima, ale za to teraz już wiosna, a za dwa dni ma być lato( 20 st ). Zmiana klimatu nas dopadła - cztery dni - cztery pory roku, czy jak? Trochę za szybko jak na moje zdolności adaptacyjne. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Agniecho kochana, może i wiary w siebie, ale nie w swoje siły, tylko tak bardziej ogólnie...

      Usuń
    3. Aniu wiem o czym piszesz ) mam podobnie...
      Agniecha w sumie niech będzie lato czemu nie, trochę zaboli i znow ciuchy adaptacyjne wiosenne wydadzą się niepotrzebne ale trudno ...

      Usuń
    4. Teatralno, a wyobrażasz sobie, tak poważnie, gdyby codziennie była kolejna pora roku?

      Aniu, ja rozumiem, że tak bardziej fundamentalnie.

      Usuń
    5. zapewne nie wiesz ale jestem meteopatą czyjakośtak...i wszelkie przejścia znoszę fatalnie, żeby nie powiedzieć dramatycznie źle!! dodatkowo mam nadciśnienie a w zasadzie takie skaczące mam i to dodatkowo wymiata. Tak więc bym umarła.

      Usuń
  2. Świętuję w Sopocie, nawet pogoda niestraszna:D
    Morze zachwyca zawsze.
    I szczęście miałam, bo ksiądz ani słowa o polityce;DD
    Dobrego czasu dla Was, kochana;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale Was tami chyba nieźle nad tym morzem zawiało Miśka?
      oraz masz farta z tym księdzem. Dobrego świętowania Misia dal Was

      Usuń
  3. Dostałam od świąt po nosie i tyle w tej sprawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech nie Ty jedyna ...że tak powiem. nie przejmuj się jeszcze będzie dobrze.
      Wierzę w to.

      Usuń
  4. Trafiłam przypadkiem, ale równie paskudnego i wulgarnego opisu rzeczywistości dawno nie czytałam. :( Aby tak mówić, takim językiem świat postrzegać trzeba mieć coś niedobrego w sobie, w środku. Narracja niczym z "Nie" urbanowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwszy raz tutaj ? i już wydany osąd o człowieku ?pod lukrem czasem siedzi zgnilizna chociaż oko ucieszy na pierwszy rzut ....

      Usuń
    2. Madana- czyli nie zapraszam ponownie.

      Usuń
    3. Filipek - trudno, żeby wyznawcom radia maryja spodobał się mój ogląd świata))))
      i chyba nie warto wchodzić w dyskurs, ale dziękuję i cmokam.

      Usuń
    4. z reguły i zasady nie wchodzę w dyskurs ,bo każdemu wolno mieć swoje zdanie ,ale może by tak rozważniej wydawac osądy ..po zapoznaniu ,po poznaniu,po przyjrzeniu się ....wtedy tak można wyrobić swoje zdanie ..ja sobie już na twój temat wyrobiłam i to wcale nie po tym co piszesz ,a co robisz :)i ja diabła w twoich oczach nie znajduję :))))))))

      Usuń
    5. hahahha, biedna Madana, blog ją na manowce poprowadził ;)
      przecież to oczywiste, że wchodząc tu należy się przeżegnać lewą nogą przez prawe ramię ;)
      V- a Ty proś o angaż w NIE :P
      poza tym święta są przereklamowane :)
      u mnie było wczoraj całkiem fajnie, rodzinnie, bez zadęcia, luz blues , ale mama widząc na oknie biały wiklinowy wianek z kolorową kurką zapytała - a po co to , przecież nie wierzysz?
      łaskawie grzecznie wytłumaczyłam, że to taki tradycyjny wiosenny wystrój ;))))

      Usuń
    6. Sonic no i właśnie i po co się czepiać ?? przecież pusty śmiech mnie ogarnia, normalnie, niczego nie było tylko zaorane pole przed chrześcijaństwem o buchacha
      No i fajnie, że miałaś normalnie i na luzie i odpoczynkowo zapewne . Ściskam wiosennie

      Usuń
    7. Filipek - katole nie wydają osądów tylko WYROKI ;-) jedynie słuszne offffkorsss

      Usuń
    8. kochana katol też bywa człowiekiem jeśli tylko wie kto tu rządzi ,i nie kupuje sobie zbawienia pieniędzmi na tacy...[podoba mi się co ponoć powiedział Franciszek ...nie trzeba wierzyć w Boga ,żeby być dobrym czlowiekiem ...człowiek może być uduchowiony ale niereligijny...wielu wspaniałych ludzi w historii nie wierzyło w Boga,a inni czynili zło w jego imię .....bawi mnie ta walka i wyrywanie sobie kości niezgody wzajemne ...taki pieniacki naród co nie potrafi dyskutować ....w dupę niech mnie wszyscy pocałują ....ja tam myślę że po to sam Pan Bóg dał mi wolną wolę i dobrze wiem co jest dobrem ,a co złem i nie mów mi, że każdy przypadek jest taki sam ....i na pewno z różnych pobudek kobiety dokonają aborcji ..wkurza mnie powrót do średniowiecza ..nie dalej jak wczoraj w Uwadze był przykład nastolatków ,którzy znaleźli sposób na pozbycie się niechcianego dziecka ...ale czy bicie kobiety w brzuch to nie jest średniowiecze!!!!!!!!!!!!kurwa mać ....coś się ludziom nieźle popierniczyło w głowach !!!!dlaczego ja swojemu dziecku potrafiłam wytłumaczyć że ciąża to nie pryszcz na dupie ,bierze się tabletke i znika !!!!!!a sądzić to mnie będzie On i każdego z nas z osobna ....przecież to jest proste jak drut... odróżniaj dobro od zła i świat będzie super ..a te gnojki zagmatwują i pierdzielą jak połamani .....zaorane pole powiadasz a skąd wiesz....juz się wykrzyczałam przepraszam :)

      Usuń
    9. z tym zaoranym polem to oczywiście sarkazm ;-)
      wszystko już było w temacie wiary zanim pojawiło się chrześcijaństwo - zlepek.
      otóż to.
      a mnie już nie rusza ale męczy to wszystko i piszę to bez piany na ustach tylko na zimno...

      Usuń
    10. a w zasadzie to mnie to zwisa...niestety

      Usuń
    11. ja tu nie do Ciebie z tą pianą piłam (chora jestem, a i zazwyczaj nieprecyzyjna w wypowiedziach ponoć :)))))bo z tobą można dyskutować !!!!!!inaczej by mnie tu nie było kochana ...ja kieruję się w życiu w dużej mierze intuicją ..ona mnie prowadzi ..i nie zawodzi ....nie powiem ,że nigdy, ale przeważnie i przeważnie w sprawach poważnych nie ...... każdy jest tym zmęczony co się tu dzieje ..jak patrzę na FB ,to mi się flaki już przewracają ...żenada po prostu i to po obydwu stronach ....a chrześcijaństwo to zlepek właśnie wyobrażeń ludzkich ,które każdy pewnie szył na własną miarę ..

      Usuń
    12. no toż wiem, ze nie do mnie ta piana sister)))) znamy sie przecież)))))
      ja też do tej pory z pianą wiele razy i pewnie jeszcze nie raz...

      Usuń
  5. Mieszkałam przez chwilę w bloku, wiem o czym napisałaś, nie da się żyć w spokoju, a już nad ranem w łazience, o rany. Nie nie, to nie dla mnie. Poza tym, katolicy z Polski wszędzie są do bani. Piątek, cisza na osiedlu, wszyscy wiedzą, że Good Friday to cisza, Chrystus pochowany w grobie, czas kontemplacji, Islamiści, Buddyści, Hinduiści, Mormoni, wszyscy szanują tutejszą tradycję, tylko sąsiad z Polski napierdala młotkiem i cały dzień rozwala palety, żeby mógł tradycyjną świnkę z chrzanem wcinać w niedzielę rano przy otwartym ogniu z kominka. Mam obrzydzenie do katolików z Polski, którzy nie szanują tradycji tutejszych i udają, że z Triddum to tylko sobota się liczy. Nerw mam. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co zrobisz taki naród. taki obyczaj nie szanować nikogo a wierzyć powierzchownie...nie wkurzaj się szkoda zdrowia. uściskuję Margo.

      Usuń
    2. Masz rację, przejdzie mi :* kisses

      Usuń
  6. jest tylko jeden moment kiedy przestaję byc miła dla bliźnich i zamieniam się w plującą jadem żmiję ....no i pech chciał padło na jęczącą matkę Krystynę ...powiedziałam jej jak jęczała nad tym ile jeszcze jest do zrobienia ,że jej się pomyliły generalne porządki ze świętami ...no ale czy nie miałam racji ???? a skończyło się na fochu świątecznym i obrazie ..do tego grypsko wredne ,nie wychodzenie po kwiatka żywego nawet pół ...tylko ta beza od Agatki mnie utrzymała przy życiu i wierze w dobroć ludzką ...bo mi ją 40 km wiozła od siebie ...no i chociaż sobie upamiętniłam ją na zdjęciach .....i zastanawiam się dlaczego i kto wepchnął moją matkę w taki kanał ?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przestałam się zastanawiać, bo mi to tylko ogląd życia psuło nad wyraz, nic nie zrobimy kochana ...zdrowiej i odpoczywaj.

      Usuń
  7. Moje święta były świąteczne bardzo. Wczoraj było tak wesoło, że nawet radio nie zagrało. Było jadło i napitki, każdemu według upodobań i malowanie jajek i śmiech i radość. Nasi księża o polityce nawet nie próbują. Taki mamy tutaj klimat, że jak zaczynają, to wierny lud przestaje być wierny i... zmienia parafię 😊 Jeszcze jeden świąteczny późny obiad i jedziemy przeprowadzać dzieci do nowego mieszkania. Mamy energię i kalorie do spalenia 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to Wam życzę znośnej i w miarę lajtowej przeprowadzki ))i ściskam wiosennie

      Usuń
  8. Jak to dobrze, ze urodzilam sie w rodzinie niespecjalnie wierzacych antyklerykalow i nikt mnie do niczego nie zmusza. Pelen luzik, odpoczynek, zadnych swieconek, koniecznosci wysluchiwania smedzen kleszych, podszytych polityka i w oczekiwaniu na datek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no są podobno takie rodziny ... że nikt nikogo do niczego nie zmusza...
      i nie podszyte katolicyzmem i desperacją ...

      Usuń
  9. Piąty rok z rzędu jestem w tym czasie w pracy, i do tego za granicą. Pewnie dlatego trochę mi żal...tych żurków, ziemniaków na kwaśno, i innych takich tam...u mnie przy świątecznym stole zasiada dwoje wierzących i dwoje ateistów, ale jemy to samo:-)
    Co do bloków - mieszkałam jakieś 38 lat. I nic mi nie przeszkadzało, ale mnie rzadko co przeszkadza, bo ja jestem Zeligiem w spódnicy i miękko się dostosowuję. Natomiast mój mąż nie, i dzięki niemu zauważam, że sąsiad basen sierpem kopie w ogrodzie, albo że sąsiadka na mandolinie cały wieczór zapitala..moj mąż w takich momentach wytwarza dużo piany w okolicach otworu gębowego, rosną mu pazury u rąk i nóg, i normalnie ...idzie na łów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba bym wolała zatęsknić za tym cyrkiem, niż cięgiem w nim tkwić. I tkwić w stanie poirytowania z powodu nadmiaru. Ten nadmiar mnie zirytował najbardziej. Bliskość politycznej napierdalanki(czarne marsze) ze świętami i tym przeraźliwym zimnem...brakiem wiosny. w ogóle istnieje jeszcze taka pora roku???
      Ech przypomniałaś mi film świetny z Woody Allenem )))
      a ja zdecydowanie w klimatach Twojego męża mnie szlag trafia i piana na ustach ....
      ściskam Cię w takim razie świątecznie i wiosennie(tfu) na obczyźnie ))))

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....