poniedziałek, 16 lipca 2018

(...)

Wstęp.
Ano trzeba uważać co się pisze, bo nie wiadomo, kto czyta, jak mnie już przestrzegano nie raz...
Zawsze odpowiadam, że to problem tego, który czyta. Nie musi.
Zwłaszcza jeśli nie rozumie, że ten blog nie jest pamiętniczkiem. jest za to strumieniem świadomości
ale kontrolowanym, podrasowanym i konfabulującym. nie zawsze oczywiście. czasami się wyleje,
uleje, pociągnę z trzewi. Ponieważ piszę dla swojej potrzeby i żeby siebie poznać. nie jestem jakoś szczególnie zainteresowana reakcjami tych, którzy mnie znają albo uczestniczą w sytuacji o której wspominam. a czasami to jedyna forma kontaktu. dialogu.
***
Wywalało nam korki i gasiło światło w lodówce. Naczelnik tropił i węszył co to? kto to? i  znalazł
gwoździa wbitego w kabel pod prądem...z lekka poczerniałego, tak jak i belka osmolona,  się zastanawialiśmy czy nasz mistrz budowlański chce nas spalić żywcem i porfavor??
a tu padła odpowiedz, że to nie on, tylko Niemiec.
[Hmm nie sądzę, po cichu nie wierzę.  myślę, że zapomniał okularów i wstydzi się przyznać...]

W góry zabieram ... Ulissesa. Joyca.
oraz Krivoklata. Dehnela.
także ten. będzie gęsto.




19 komentarzy:

  1. Nie będzie Niemiec pluł nam w kabel;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Niemiec to może kurna Alzheimer, bo koleś wbił gwoździa i nie pamięta😉

    OdpowiedzUsuń
  3. To ewidentna proba zamachu na Wasze zycie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciężką wagę z pozycji pierwszej zabierasz. Gwoździe to potrafią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy gwoździe potrafią zabić, spalić...
      tak wiem )) pierwsze, nieudane próby mam za sobą więc może tym razem.

      Usuń
  5. Ulissesa? Rech-rech-rech....przeczytać wszystko się da, pytanie brzmi - po kiego grzyba? Bo arcydzieło? Czy też żeby się "intelektualnie ubogacić"? :-) w każdym razie, a gwóżdz mu w kabel!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech się właśnie nie da Czarna, próbowałam, teraz będzie drugie podejście, bo chcę!!
      miałam odruch wymiotny w stronę Dostojewskiego, aż mi na uczelni kazali wyreżyserować fragment i się zmusiłam i ...przeczytałam i nie żałuję, bo ja z tego pokolenia, (jako i Ty) że pewne książki trzeba no ... przynajmniej próbować )))

      Usuń
    2. Mnie łatwiej wchodzą eksperymenty językowe, nawet rozległe, niż fikcja literacka.Od jakiegoś czasu po prostu nie mam w sobie na nią przestrzeni. Nawet na filmy.

      Usuń
    3. a ja nigdy nie wyrosnę z realizmu magicznego ))

      Usuń
  6. Ja powiem szczerze, ze przeczytalam w sieci jakis fragment Ulissesa dostepny za free i nawet mnie wciagnelo. To znaczy "wciagnelo" to chyba nie jest odpowiednie slowo do tego typu literatury, to raczej takie bujanie na spokojnej fali.
    Ale z doswiadczenia wiem, ze tylko czasami napada mnie swego rodzaju kompatybilnosc z opowiesciami o "niczym", snujacymi sie jak dym z komina przy niskim cisnieniu. Wiec nie wiem czy dalabym rade calej tej ksiedze ogromnej. Ale pewnie kiedys spróbuje :)

    Ah, i serdeczne wyrazy wspólczucia z powodu Wojtusia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i widzisz, każdy ma jakieś spotkanie z Ulissesem ... się nie da ominąć.normalnie.
      ja zaś miałam kiedyś owszem ale w złym czasie...

      wojtus przeklęty

      Usuń
  7. jak się okazuje, nie każdy gwóźdź jest gwoździem programu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że problem ze zwarciem znaleziony. W góry Ulissesa... Chylam czoła, dla mnie jeszcze nie przyszedł na niego czas. Teraz bujam się w światach Pratchetta, albo dla odmiany wśród wampirów Pilipiuka. :) Lżejsza karma dla przemęczonego mózgu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w efekcie...nie wzięłam )))))))doszłam do tego samego wniosku, bujałam się z Początkiem Browna ))

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....