piątek, 14 czerwca 2019

ERNA.

Nie pamiętam już tego domu i wsi bez Erny.

Moja Niunia, Erninka słoninka,  Nochal, psiadupa.
Naczelnika Sceniacek.
Była z nami ponad dziewięć lat. Wszystkie ścieżki polne złaziłyśmy razem, wszystkie okoliczne szlaki i nadmorskie plaże. Była samym psim szczęściem i samą radością.
Kochała ludzi i uwielbiała dzieci, kojarzyły jej się z jedzonkiem.
Przez całe swoje życie słyszała, że ją kocham. Każdego wieczoru przed snem cmokałam ten kochany, zawsze uśmiechnięty pychol z wielkim nosem i mówiłam jej na ucho, że jest bardzo kochana.
że pani ją kocha najbardziej na świecie. wtedy zasypiała spokojna.
Uwielbiałam jej zapach, zwłaszcza łap pachnących jak pomidorówka.

W domu zrobiło się pusto i cicho.
[niech ktoś mi zdejmie z serca ten kamień. Pozwoli spać. Zatrzyma łzy].
Tak wiem, że już nie cierpi. Wiem, że nie mogła żyć. Wiedziałam, że nie ma szans.
Ale nie mogłam się z nią pożegnać należycie, wszystko stało się tak szybko.
Decyzja, że jeszcze ratujemy, otwieramy wycinamy albo decyzja o uśpieniu, bo cierpi.
Co to za wybór? pytam się.
Klęczałam w korytarzu poczekalni, gdy ona zasypiała a moje łzy kapały jej na ten nochal.
Nawet nie mogłam wyć w głos.
I mam do siebie żal, że zamiast komputera, roboty każdego ranka mogłam iść z nią na spacer,
ona tak kochała spacery. Ostatni spacer był dla niej bardzo bolesny ale szła.
Albo mogłam częściej poleżeć z nią na posłaniu pod kanapą i wchłaniać jej ciepło
 i zapach.

**
Za płotem biega Lejla suka sąsiadów z którą każdego ranka wymieniały pozdrowienia, sądząc po radosnym machaniu ogonem. Robiły rumor na całą wioskę.
Teraz Lejla szczeka z pretensją - gdzie jesteś Erna.

Tęsknię tak bardzo, że nie mogę oddychać.





15 komentarzy:

  1. Wiem, Teatralno, to w koncu przejdzie... Bedzie zawsze bolalo, ale z czasem coraz mniej dotkliwie. Bardzo mocno przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi przykro. Popłakałam się, bo .... wypłacz. wykrzycz...

    OdpowiedzUsuń
  3. sama się poryczałam
    przytulam mocno;*♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Przytulam, bo co innego..wiem, jak to...

    OdpowiedzUsuń
  5. łzy ścisnęły gardło.... przytulam

    OdpowiedzUsuń
  6. No i znowu brakuje słów, kochana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam i ryczę, rycze jak bóbr. Nie ma słow poceszenia. Mój psiur ma już 12 lat. Jest z nami od samego początku, kiedy się wprwadzilismy do naszego domu. Widzę, jak się starzeje. Juz głuchnie... i nie moge dalej pisać, bo łzy nie pozwalają. Tak jak napisałaś wielka psia miłość absolutna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak mi przykro, wiem ,że jak grunt się usuwa spod nóg to nie wiadomo gdzie łbem walnąć. To jakby nigdy się nie miało skończyć. Mogę przytulić na odległość i powiedzieć że wiem jak to boli. Pocieszenie dla Ciebie małe.... W ciągu 2 lat najpierw mama, później sunia owczarek niemiecki która przeżyła z nami 10 lat, później przygarnięty kot, teraz tato....Co Ci mam napisać jeszcze? Jestem beznadziejna w pocieszaniu. Będzie boleć. NIe będzie lepiej, będzie inaczej. Wiesz, że jesteśmy debilkami? Nie wszyscy przejmują się zwierzakami w domu i nie wszyscy tak przeżywają ich odejście jak najbliższych, domowników. I takim którzy mają to gdzieś jest chyba lżej.

    OdpowiedzUsuń
  9. To są te najgorsze momenty bycia z psem, kiedy już go zabraknie... :( Współczuję, długo cierpiałam po stracie mojego Schwarzusia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczuję :( przykro mi z powodu Twojej straty :*

    OdpowiedzUsuń
  11. V...kochana, straszna wiadomość. Utulam z całych sił...

    OdpowiedzUsuń
  12. popłaczę wraz z Tobą, ech :(

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....