Wszystko zrobiło się nieprzewidywalne i nad wyraz urozmaicone.
Łącznie z pogodą! wczoraj nie byłam w stanie absolutnie nic, dziś pada letni deszcz,
absolutny brak słońca i temperatura spadnięta do 18 stopni aktualnie z wczorajszych 35 !!!
[W kasie szkolnej czułam, że mi się mózg gotuje. Zamienia w papkę wespół z wyparowywaniem
całej wody z organizmu]. Takie jazdy pogodowe powodują u mnie niebezpieczne reakcje organizmu.
I znów Krytyka Kulinarna pierze mnie po głowie Bieszczadami.
Góry wracają do mnie w snach, atakują zapachami i wizjami, zapraszają, wołają do mnie.
Jakoś sobie nie umiem poradzić z tym, że latem w nie nie pojadę...
BO
Moglibyśmy pojechać wszędzie razem z Naczelnikiem teoretycznie. I teoretycznie miałam wielkie plany ale nie możemy.
Nie wiemy co z Erną. Od ostatnich badań, stan psa jest dobry, obserwujemy ją.
Czas jednak udać się na prześwietlenie i na usg i na kolejne badania.
Czas znów stanąć oko w oko z potworem.
Gdański wynik badań guza dawał jej miesiąc życia. Był kwiecień.
Wczoraj usłyszałam od Fahity, że wyglądam jak gówno zmiętolone. Zgadzam się.
Od kilku miesięcy nie wyglądam i nie czuje się. Od trzech nocy nie śpię.
Zapytała czy problemy dotyczą zdrowia. Odpowiedziałam, że nie.
Wszystko inne jest nie ważne, przemija...odpowiedziała Fahita.
Ale czy aby na pewno powiedziałam jej prawdę?
czy choroba mojego psa, śmierć w mojej rodzinie i moje psychiczne nieradzenie sobie z życiem ostatnio, czy to są sprawy, które przeminą?
Tak..v..to są sprawy, które przeminą, przemijają już.Czytam, że i u Ciebie też piesio ciężko chory. Ściskam z całych sił.
OdpowiedzUsuńwróciłam do Twojego bloga. Co z Twoją psina? sytuację mamy podobną.
UsuńSobie wyobraź, że z moją sunią dużo już lepiej.Jest już po dwóch operacjach i nie widać pogorszenia stanu. Ma apetyt i wigor, bo dziamie jak oszalała:)Jak na psinę w jej wieku jest o dziwo w dobrej formie. Straszne chwile za nami. Mam nadzieję, że nie wrócą. Marzy mi się,że jak przyjdzie jej czas by odejść, to przejdzie do psiego raju spokojnie i bezboleśnie. Oby wszyscy, których kochamy nie musieli cierpieć. przytulam v.
Usuńech Erna też ma dziewięć lat i jest po operacji natychmiastowej, bo guz na śledzionie pękł ale musimy obserwować czy nie ma kolejnych...lekarze mieli pewność, że będą bo to bardzo złośliwy rak śledziony, internety też ... stad mój strach. umawiamy się nie prześwietlenie i kolejne usg na piątek.
UsuńCzas odbiera takie emocje, ale daje inne... uściski
OdpowiedzUsuńjakie? Margo, nie chce juz więcej emocji...jestem wrakiem.
UsuńMówią, że czas pomaga, daj sobie czas...
UsuńSa w zyciu rzeczy wazne i wazniejsze, a milosc do Bieszczad jest nieporownywalna z miloscia do Erny. Tu nawet nie trzeba stawac przed wyborem.
OdpowiedzUsuńTulam.
odwzajemniam każde dobre słowo podwójnie, odwzajemniam uściski i boje się...
UsuńNie przeminą. Bez akcji nie przeminą. Przepraszam za szczerość. Temat dotyka mnie od kilku lat z różną mocą. Zagląda mi w oczy, dane nadzieję i kopie w twarz. Poproś o pomoc. Nie o tabsy. Nie napiszę już nic więcej.
OdpowiedzUsuńmusiałabym mieć czas...Dreamu.
Usuńale pewnie kiedyś będę go mieć i wtedy...
Nie czekaj, aż będziesz miała czas, zrób coś teraz, już. Nie ma osoby dla Ciebie ważniejszej, niż Ty.
Usuńwiem
UsuńTak. Ale może nie tak, jak byśmy chcieli.
OdpowiedzUsuńprzychodzi mi do głowy i taka opcja...nie wracam do niej myslami zbyt często.
UsuńRozumiem rozczarowanie z powodu braku mozliwosci wyjazdu, bo ja tez mam ten rok spisany na straty. Moze niekoniecznie straty bo jak juz se zamontuje te nowe biedry to bede w pelni Bionic Woman i wtedy niech swiat uwaza :D :D
OdpowiedzUsuń))) Bionic mówisz, tak.
Usuństar najgorszy jest czas oczekiwania, międzyczas, tuż przed...
Jola, wszystko przemija. Wszystko. Ból też przemija. U jednych szybciej, u innych dłużej.Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńw sumie przemijanie też jest przerażające ale dobrze, że jest bo daje nadzieje...
UsuńPatrzaj, też miałam w Bieszczady pojechać i też nie wypaliło.Żadna to pociecha dla Cię...Ale nie jesteś sama w tym akurat aspekcie.;-)
OdpowiedzUsuńPsince życzymy więcej zdrowia, a pańci też.
dzięki Agniecha
Usuńtrzymaj kciuki za mojego psa.
T. Kochana, co ja mogę Ci napisać, same banały... wiem, ile wysiłku kosztuje bycie silną, jak spala od środka, ale kiedyś wreszcie nadchodzi ten moment, że coś się prostuje, coś można odpuścić i jest lżej .... masz Naczelnika, nie jesteś sama... trzymam kciuki za piesełkę Waszą....
OdpowiedzUsuń