piątek, 9 sierpnia 2019

podwójnie zalana.

Wylałam całą kawę przygotowaną pieczołowicie w dużych szklankach,
nowozakupinych do ekspresu,
co to się okazało wczoraj, że są za wysokie do KAŻDEGO ekspresu. kurwa.
Pojemność tych szklanek zamieniła piękną drewnianą tacę z książkami w basen. Utopiła się Tamara Łempicka(opasła biografia), która była na samym dole, piramidy. Reszcie się udało. Za to słuchawki, głośnik i kilka innych fajnych ustrojstw trzeba będzie chyba reanimować... kawa była z duża ilością mleka, gdyż kombinowałam latte machiato plus capuccino plus jeszcze mleko(bigszklanki)
 i teraz podczas wycierania sprzętu wszystko się pieni. hmmm
Pościel też już zdjęłam do prania. ..
Ręką machnęłam na tę kawę, jak zawsze siedząc w łóżku z komputerem a ona stała na skrzynce około łóżka w tacy(dziękibogu) ale tym razem szklanka była za wysoka(!!!) i jak nigdy nie trafiałam, tak aktualnie strzał z wypierdolem w samo sedno się przytrafił.
A to machanie ręką odbyło się w związku z ulewą, urwaniem chmury, bo się zerwałam zamykać okna i leciałam na dól w stronę tarasu, martwiąc się, że odpływ rynnowy nie wytrzyma, jak zwykle.
I zaleje patio.
I miałam rozdarcie wewnętrzne czy ratować książki i sprzęt, czy zawartość tarasu.
.. w związku z powyższym teraz fotele, poduchy, kfiatki w donicach, wszystko zalane.
 .
.
.

No to może dzisiejszy post usatysfakcjonuje mnie? innych?
bo 15 zdań o niczym mi się zdarzyło napisać.
kiedyś zdarzało mi się to wielokrotnie, na przykład tu o spierdolonym aniołku. 
proszę bardzo, że umiem.
Poza tym uważam, że mój zdrowy wkurw dotyczy spraw ważnych i wkurw jest ze wszech miar słuszny. i dlaczego to ja mam brać tabletki na tego wkurwa, skoro to świat zwariował??
(to retoryczne pytania już dziś zadałam Dreamu).
Odpowiedzi owszem nie oczekuję od nikogo. rozumiem niepokój i zaangażowanie.



25 komentarzy:

  1. Teatralno, że jesteś mi siostrą, to wiem. Ale że aż tak?!
    Mam tak rozbuchaną gestykulację, że wylewam ciągle. Kawę w kawiarni, zupę przy stole, wodę w cudzym samochodzie. Mój mózg nie zapamiętuje gdzie co stoi, i ręce, wykonując ruchy zbliżone do elektrowni wiatrowej, strącają wszystko po drodze.
    Hitem było zalanie kawą z mlekiem nowiutkiego laptopa mojej córki (uratowany).
    Podobno najgorsza jest ciecz z cukrem. Mleko nie aż takie złe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasooo sama siebie bym zabiła, gdybym zalała komputerek.

      Usuń
    2. a i zapomniałam dodać, że nie zamknęłam okna w samochodzie i woda mi się nalała do środka dokładnie do takiego wgłębienia przy klamce i teraz każdy kto wsiada pakuje łapy w te wodę jak w kropielnicę w kościele. hmmm
      i chyba z moim mózgiem dzieje się podobnie jak z Twoim, nie zapamiętuje.

      Usuń
  2. Etap wqoorwa mam już za sobą właśnie ze względu na moje zdrowie (świat to kretyni, dlaczego tabsami mam truć moją wątrobę, jak uprzejmie zapytałaś). Wqoorwianie się na coś/kogoś na co/kogo nie mam wpływu wali we mnie, bo i tak nic nie zmieni. Może (jak wczoraj zauważył Ted na szkoleniu, odpowiadając pani menadżer na pytanie 'ile razy można powtarzać to samo') przekaz jest niewłaściwy albo idzie nie od tej osoby, co trzeba? Niech kretyni sami dostaną po łapach, niech pincetplusy zeżrą ich z butami, zabiorą dom z ogrodem i psa. Może przekaz niewerbalny dotrze?
    Idę dzisiaj na koncert. Tyle mogę. Zrobić coś dla siebie. Sama sobie umiem być wdzięczna, reszty od nikogo nie oczekuję.
    Mało obywatelska postawa, ktoś powie.
    Ja wyznaję zasadę pracy u podstaw. Małymi krokami. Zaczynając od siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz że blog to miejsce na wkurwa. normalnie sie staram nie okazywać ale też ...
      wybuchnę albo eksploduje albo dostanę wylewu, jak nie wrzasnę.
      oczywiście, że i przekaz i adresat nie ten. domyślam się, jacy ludzie mnie czytają.
      miotanie się, to moje życiowe motto. tylko ilość kretynów wzrasta lawinowo.
      ale już bym chciała przestać. już bym chciała odpuścić, bo podoba mi się postawa mało obywatelska bardzo.

      Usuń
    2. Wiesz, że kocham Cię spokojną i wqoorwioną😉 To nawoływanie do spokoju to raczej z troski. Bo Ciebie trzęsie i telepie, a złodzieje kradną dalej😉

      Usuń
    3. wiem Dreamu, wiem i ja cię kocham za te mądre rady z których korzystam jednak.
      to chciałam powiedzieć, korzystam w realnym życiu.
      Świat jest popierdolony...ale są na nim jeszcze mądrzy ludzie, uczciwi, honorowi, ideowi...i ja znam takich, jest ich niewielu ale są. Natomiast ten chłam i to cwaniactwo gonię bez opamiętania.

      Usuń
  3. Czyli, że te szklanki... że to raczej powinno być światowo "ę", "ą"- filiżaneczki do ekspresu, a nie szklanka przaśna gomółkowsko-gierkowsko=peerelowska. Dodatkowo, kto to widział, stawiać to chamskie naczynie na skrzynce przy łóżku, no kto? A wsad? W tę szklanicę? W doopkach się poprzewracało:):):):)
    Też nie wiedziałabym, co wpierw ratować. Łączę się w kondolencjach po zalanych.
    Teatru :) uśmiech, nie daj się wkurwowi naszemu powszechnemu. Albo nie, uskutecznij taki na cały ful, a potem zrób sobie nową kawę w... wybór należy do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. J. te szklanki to takie topowe na baardzo duża latte albo inną cholerę.
      specjalne do ekspresu !!! ale ja nieprzyzwyczajona jestem normalnie.

      Usuń
    2. Ponieważ kawę piję tylko rano, pozostałam przy studenckiej, czarnej plujce z mlekiem. Jedyne moje ustępstwo na rzecz cywilizacji kawowej jest takie, że sama przepuszczam ją przez młynek. No i kawa obowiązkowo w szklance kubasie z uchem. Te wszystkie filiżaneczki herbaciano- kawowe do szału mnie doprowadzają. Nie nauczyłam się „odstawiać palca”, trzymając za uszko, a przecież, nie przetłumaczysz „elegantkom”, że to passe.

      Usuń
    3. i ja tylko rano zazwyczaj, zazwyczaj w kubku i zdecydowanie z ekspresu )))
      a te fifliżanki to z uchami sa i pojemne i termiczne i fajne tylko leciutkie i przez to mało stabilne.

      Usuń
  4. Ja pije kawe w kubasach, one sa chyba bardziej stabilne, bo jakos dotad nie udalo mi sie nic wylac (tfu tfu na psa urok!). Oraz bardzo Ci wspolczuje, ze musialas podejmowac w tempie przyspieszonym decyzje, co ratowac najsampierw, ja tez mialabym zagwozdke :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spiesze donieśc o całej kolekcji kubków do kawy moich ulubionych i co mnie podkusiło żeby zmieniać obyczaje ??

      Usuń
  5. Podobnie jak Pantera pije kawe w kubkach, ale za to mam cala historie robienia kawy (w ekspresie) bez kawy, oraz co gorsze kawy bez dzbanka...
    W zwiazku z tym rozumiem i sie lacze, tez nie wiedzialabym co pierwsze ratowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam swoje kubki do kawy )))))
      ale te szklanki sa pojemne, termiczne no i ... lekkie niestety.

      Usuń
  6. :) jak się pier... to z każdej strony. Ostatnio też chciałam zrobić akwarium z autka - i to nie mojego (moje już wyzionęło ducha na szrocie) tylko syneczka .... ale się wkurzał :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zamknęłaś okna a lało???
      .
      .
      zapomniałam dopisać, że ja nie zamknęłam, do tej pory mam wodę w dziurze obok klamki...

      Usuń
    2. Tak.... zostawiłam szybę otwartą - wiozłam psa i nie chciałam żeby bździakał że śmierzo psem - luną deszcz - zalało - śmierdziało mokrym psem :) to wszystko jego wina

      Usuń
    3. ))))))))) doskonale cię rozumiem, doskonale ))))

      Usuń
  7. Na wqurwa: pierdolnęłam to wszystko i wyjechałam. I patrzę z dystansu, biję się po łapkach, żeby nie angazować się. Bo mi zdrowia szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ale wiesz jak trudno ni angażować się Tu mieszkając ;-)
      dobrze zrobiłaś, mnie czeka taka szarpanina do konca życia, jesli nie zmienię nastawinia...

      Usuń
  8. Wczoraj zamaszyście wylałam sok malinowy osobiście wyciśniety na mój piękny orzechiwy blat biurkowy, dzisiaj po wyschnięciu woskowałam, by się cuda nie działy... ale zwyczajnie zbyt dużo mam nastawiane. Rozumiem Cię dosknale, jakby co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wiem )))) też byłam pilotem )))))
      oczywiście mam nastawiane na stołach, szafkach, biurkach... och może czas przeszły, bo TERAZ nad tym pracuję. I nie mam wątpliwości, że nie dam sobie z tym rady ;-)

      Usuń
  9. jak tabsy nie dla Ciebie to może spróbuj jakiś trening autorelaksacyjny,np.Schultza,mnie pomaga,a jestem ekspertem od wkurwa i durnych snów,25 lat pracy z patologią robi swoje,a ratować trzeba siebie,bo ich nic nie wzrusza,zachęcam spróbować i nie zniechęcać się, po kilku próbach przynosi dobre rezultaty,ja po kilku razach odlatuję w lekki półsen,a potem jestem prawie jak nowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy mam tego Schultza wyguglować i spróbować? ok
      tak zrobię.
      ale wiesz Anula mam taki plan, żeby sie udac do tego psychiatry tak czy inaczej i takie wpisy jak twój mi bardzo pomagają. Dziękuję.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....