poniedziałek, 27 września 2021

Równi pochyła nie daj się sturlać... Za szybko.

 

 Wiało depresją  i smutkiem, jak to jesienią. Wyło potępieńczo nocami; że się przestraszyłam konsekwencji. Ale od soboty przestało. Piątkowa impreza przeszła do przeszłości ale konsekwencje pozostały: Monstrualne Przejedzenie!!! i zdychanie od niewyspania i ucisku wątroby przez całą sobotę.

 Ale jak tu odmówić: Przystawka klasyka czyli mozarella z pomidorem zlana dobrą oliwą, zupa krem pomidorowa, wielki zapiekany naleśnik ze szpinakiem i brokułem z sosem serowym, szarlotka z lodami na ciepło, sałatka z burakiem, pestkami, oliwą, fetą i szpinakiem, spróbowałam też cienkiego plasterka carpaccio z łososia. A wszystko zagryzałam dobrą foccacią I po prostu zdechłam byłam na amen, bez możliwości ruchu a tu kazali tańcować, no chyba po moim trupie. Tak więc jedliśmy niespiesznie, piliśmy wino, rozmawialiśmy, aż tu nagle wjechały jeszcze ciepłe potrawiny i Wtedy uciekłam. Normalnie dałam nogę, żeby mnie jedzenie, picie i tańce nie zabiły,  taka to historia. W sumie smutna nie wesoła - przed imprezą Doczytałam, iż dieta śródziemnomorska czyli wino w małych ilościach ale codziennie i systematycznie przyjmowane, doprowadza wątrobę do ruiny. A ja tymczasem lubię i wino i wegańskie jedzenie z tej diety.( No i trzeba będzie jednak odstawić je. I kupić essentiale forte). jakie to chujowe. trzeba odstawiać i zaprzestawać wszelkich przyjemności, polepszaczy, ulepszaczy, zadawalaczy, bo organizm już nie daje rady ... Trawić, naprawiać, reagować, odsypiać, regenerować ...

Wracając do aury, i do łikendu, nastała słoneczna jesień i kolory w przewadze jeszcze zielone. Zrobiliśmy długi spacer po polach,  po lasach, piekliśmy dynie, cukinie i bataty. Zbierałam nasze jabłka, bo zalegają pod jabłonką. Dziś jeszcze wkopiemy kwiatki. Nastało babie lato. Na porządki domowe generalne po lecie jeszcze za wcześnie, jeszcze muchy i owocówki srają a co za tym idzie, ano wielkie pajęczyny, big pajonki na zewnątrz i wewnątrz chałupy. Przygotowuje cisięja do tej imprezy w garderobie: przeglądam ciuchy, /mam tak we wrześniu, że je piorę, układam i chowam a wyciągam i szukam wełnianych swetrów, poncz, sukienek dzianinowych i spódnic/ a tu nagle wielkie włochate łapy przebierają girami po mojejkiecce na wieszaku, kurwa tego się nie spodziewałam. Zenki okurwieńce w ilościach hurtowych biegają po chałupie. Wszędzie !!!ale, że w garderobie?! Wyszłam niekompletnie odzianą z wrzaskiem na ustach i musiałam dalej kombinować z tym co ubrać, bo o powrocie być mowy nie mogło...teraz mam manię prześladowczą we własnej garderobie.

Poza tym do końca roku muszę wydawać sporo kasy służbowej. Co mnie cieszy i nie chcę misie jednocześnie. Taki paradoks. Oraz nadal jeden karton nierozpakowany.

Uwaga spojleruje- Netfix zrobił wrzutę Casa de papel i wykończył mi Tokio. Poza tym nową serię Edukacji seksualnej łyknęliśmy jak ciepłe bułki a,propos bułek, idę na śniadanie,  bagietka z domowymi konfiturami i ciepłą kawką. A potem płatki owsiane z malinami prosto z krzaka. maliny dziś mus pozbierać i mrozić. Jadamy owsiankę często z tymi malinami. Akurat teraz silnie owocują. No i nasze jabłka trzeba do końca wyzbierać spod drzewa i robić sok i jeść i rozdawać...

i byłaby ta jesień cudowna, gdyby nie skrzeczącą rzeczywistość z pisdzielcami na czele a wirusem w tle albo ewentualnie na odwrót.

13 komentarzy:

  1. wydaje mi się, że o edukację seksualna Bóg zadbał wystarczająco. Człowiek może jedynie naśladować, a i to czyni z mizernym skutkiem.
    jadaj śmiało i miej w pogardzie opinie obcych na temat efektów - życie jest zbyt krótkie, żeby poświęcać je na konsumpcję czegoś, co nie smakuje ambrozją.
    smacznego życia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że tak powiem aluzji nie kumam, co z tą edukacja? Seksualna?a że serial oglądam hehe, no ja go służbowo oglądam )))))))bo on ...a zresztą zobacz sam, warto.to dopiero druga seria.Oko, kiedy ja się właśnie żalę,że pomimo chęci. I pomimo mania w pompie opinie obcych Jadać nie nogę, co gorsza pić wina ...bo mój własny organizm się biesi

      Usuń
    2. żadnych aluzji - piszesz pod koniec posta, że seryjnie łykasz edukację seksualną jak ciepłe bułeczki. seks jest czymś pięknym w alkowej, za to łatwo go zniesmaczyć na wizji. samo słowo serial dodatkowo zniechęca mnie do oglądania, więc raczej się nie skuszę. szczególnie, że służbowo nie muszę.
      a z jedzeniem, to również pisałaś, że przyjdzie zerknąć ku pastylkom, zamiast rozkoszom kulinarnym. chociaż chemiczne żarcie cieszy się coraz większym wzięciem, to wolę skosztować tego, przed czym właśnie uciekłaś.

      Usuń
  2. Teatralno, to Wy musicie jeszcze sie doedukowywac seksualnie?
    Gdybym ci ja mieszkala blizej, pomoglabym w jedzeniu warzyw i owocow, a tak... ehhh...
    Pajakow za to wcale nie zazdroszcze, Twoj Zenek przy mnie juz by nie zyl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz wysłałam jabłka do Włoch do Akulara ale powiem ci że koszty przesyłki już. Wtedy mnie zajechały.... No szkoda. Edukacji nigdy dość kochana. A zenki okurwience to constans na wsi i mus się przyzwyczaić.

      Usuń
  3. Seriale na mnie czekają do grudnia, takie okoliczności... alkohol już odstawilłam, buraczki też? raju, coo za dieta. Uściskuję bez wirusa i przyległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jak ja lubie taki czas tworzenia, żeczlowiek nie ma czasu się po tyłku podrapac.. Aktualnie praca artystyczna spoczywa w moich ino rencach, co oznacza niesubordynację i odkładania, bo oglądanie seriali i filmów jest wygodniejsze. Ale to się musi skończyć. Ale ze wino odstawiłaś ??

      Usuń
    2. na sexeducation nie będę czekała do grudnia, w weekend obejrzę, bo czuję, że potrzebuję śmiechu i relaksu, wino tylko od czasu do czasu, kieliszek najczęściej i mam dość, organizm z sam z siebie odmawia.

      Usuń
    3. dobra decyzja kochana )))) a wino uwielbiam , jak wiesz ale jakiś mój organ wewnętrzny przestał ...

      Usuń
  4. Jesieni nie znoszę, mam szok termiczny po lecie. W tym roku nie miałam lata, więc może szok będzie mniejszy 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię tylko ten fragment, ktory przypomina lato

      Usuń
  5. Też oglądam Sex education :), trzeci sezon też łyknęłam błyskiem, dobrze to zrobili skubani!
    Na Netflixsie wciągam jeszcze serial "W garniturach" i czasem ten o więzieniu kobiecym "Orange is the new black".
    Co do zwierzątek w garderobie nie kumam które to są, bo nazwa jest Twoja :)
    Pająki i u mnie się uwieszają - jeden taki zamieszkał za oknem sypialni, na szczęście jest siatka, więc nie przelezie, bo spory jest.
    A drugiego ostatnio musiałam niestety dość brutalnie przegonić, bo mi się na suszarce na pranie do sufitu zrobił sieć. No nie mogę z takim współżyć, bo mi obrzydnie pranie.

    Co do prania - ostatnie dni sobie wietrzę pościel i tak mi się potem fajnie śpi pod pachnącymi betami, że aż miło. Zawsze to jakieś uprzyjemnienie jesieni.

    Co do ograniczeń organizmu - daj spokój. Ja też już sobie co i raz czegoś odmawiać muszę. Może kieliszek wina z raz czy dwa w tygodniu jeszcze idzie, ale wszelkie inne węglowodany niestety obrastają mi mam wrażenie nie tylko ciało, ale i duszę, tak mi ciążą. I zawsze jakoś łatwiej przyrasta, niż się traci.
    Pozdrowienia jesienne z nadmorskiej północy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przecież bym sobie nie odmówiła tej edukacji, świetna językowa zabawa, potwierdz proszę Iw, że to doskonała forma nauki języka:-) Nie mogę sie pozbyć tego co przyrosło i wyląduje u mojej dietetyczki. postanowiłam. Idę do Ciebie. Zwierzątko w garderobie to monstrualnej wielkości pajonk Zenon okurwieniec ...brrr nie zabijam, uciekam albo Naczelnik wywala w szklance za drzwi.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....