niedziela, 24 października 2021

W kozi róg.

Całe moje życie robiłam błędy (i różne głupoty),

życiowe, pracowe, artystyczne no i ORTOGRAFICZNE a więc może nie będę się znęcać nad labladorem, rabolatorium and campany. Choć nie wykluczam chonoru, chiszpanki, chistorii skoro Piłsudski nie wiedział o Jałcie. No ale bądźmy sprawiedliwi, ministrant ma tyle poważnej roboty, robi tyle reform, robi leworucje w oświacie, że nie ma czasu na głupoty.  I cały jego sztab z Piątkowskim na czele. Tylko zastanawiam się czy to jest niedouczenie czy bezczelność i arogancja?? 

Tymczasem JA

rozkminiam SIEBIE.

żeby SOBIE zdjąć z garba.

i się wywnętrzę nieco: Jak mam nie mieć spięcia mięśni nad wyraz bolesnego, skoro PRZEZ CAŁE ŻYCIE każdego dnia budzę się spięta, obarczona a teraz i wkurwiona. Każdego ranka wstaję i biorę się za bary ze światem ale biorę go też na bary. Dosłownie. 

jakby wynika to z faktu, że nie mam na kogo liczyć w bardzo wielu sprawach?  W teatrze na przykład we wszystkich kwestiach decyzyjnych jestem sama z problemem. Decyzje podejmuję SAMA. Konsekwencje wyciąga prezes. Głównie wyciąga konsekwencje, nie pomaga rozwiązać problemu. Taki typ. ten typ tak ma.

Następny kamyczek do ogródka, to Papierologia, która mnie doprowadza do rozpaczy. Fala rosnąca.

W szkole też całe życie sama się kopię z koniem. Wiadomo. Imprezy dodatkowo dołożyły do pleców, bo Wszyscy oczekują fajerwerków.

No i życie prywatne. OOOO to jest dopiero  KAMIEŃ węgielny. Wszystko się dokładało w moim ciele latami. Zdrady, rozwody, nieudane związki, ROZCZAROWANIA. I odpowiedzialność nie tylko za siebie.

ZAUFANIE. Gdy kolejny raz zostajesz wyrolowana przez kogoś bliskiego, obok całej masy reakcji typu, no nie wierze kurwa? jak to się stało? zaczynasz rozumieć, że lekarstwem jest ograniczone zaufanie a z każdą kolejną traumą coraz bardziej ograniczone zaufanie. Że w pracy trzeba kontrolować a w przyjaźni trzeba mieć dystans. niestety zawsze za późno.

Trudno jest samemu szukać pomocy, skoro przez całe życie głównie pomagałam innym, nie sobie. i byłam dla siebie chujowym psychologiem.

 Dziś moje ciało mówi dalej NIE DA RADY !!! i dopóki nie zrobisz porządku z głową, nie dowiesz się co i jak, to nie da rady. Teoretycznie wiem co i jak. Wszyscy to wiedzą. Eureki tu nie odprawiam. Ale powoli dochodzi do mnie przykra świadomość, że SAMA nie dam rady i obok fizjoterapeuty, potrzeba mi zewnętrznego psychologa. 

Nie, nie żałuję mojego zaangażowania, stresu spektaklowego, związków, niezwiązków czy przyjaźni, niezależności mojej, życia mojego nie przekreślam, tylko szkoda, że za burzliwy przebieg trzeba płacić tak wysoką cenę. 

Ps

Droga życiowa Dreamu, bycie nomadem, biegunem wydaje się być ciekawym  rozwiązaniem i ratunkiem. Może właśnie ucieczka od wspomnień a nie życie wspomnieniami, może zabieranie ze sobą tylko doświadczeń i przekuwanie na dalsze wybory, mądrzejsze i lepsze życie, może zostawianie porażek i nieudanych przyjaźni oraz miejsc z nimi związanych, zamiast ciągłego odnawiania szafy, przemeblowywania, odświeżania, bo to cały czas te same stare meble, tylko odnowione.

4 komentarze:

  1. Z obserwacji innych wiem, że sama ucieczka nie wystarczy. Dawne sprawy natychmiast się spakują i pójdą za Tobą. I odnajdą Cię wcześniej lub później.
    Zanim się ucieknie, trzeba zrobić porządek. W sobie i obok siebie. Wtedy można uciekać z sukcesem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to dziekuję za głos w dyskusji, dodam mądry głos.

      Usuń
  2. Juz dawno moje cialo, a co gorsze psychika, glosno krzycza, ze nie daja rady. Ale podobnie jak u Ciebie, jestem z moimi problemami sama i czasem mysle, ze nie wytrzymam dnia dluzej. A potem wstaje, ide do roboty i zyje wbrew sobie. Ale juz coraz mniej mi sie chce, nie daje rady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano właśnie Pantero, niektórych spraw nie przeskoczysz, ale może wieloma możesz się podzielić z kimś innym, żebyś nie była z tym sama. Może możesz odciąć wampiry. możesz być bardziej asertywna, może trzeba zaufać specjalistom... żeby wycisnąć do końca tę życiową cytrynę. Poza tym wydaje mi się, że głównie to ja chcę, żeby mnie ktoś wysłuchał po całości, żeby spadł ze mnie ten ciężar, żeby ktoś obcy sobie to wziął, ale tez popatrzył z boku, może zobaczy coś czego ja latami nie wiedzę ...ściskam Cię.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....