piątek, 8 kwietnia 2022

O zimnej wiośnie, wygłupach Naczelnika i upadłym mięsiepańskim.

 Jeden świat zwariował a drugi woła ... z rozpostartymi ramionami woła, woła i woła: Zobacz mnie. Odwiedzam sklepy pod kątem wyjazdu do Szwecji, szukam gotowych dań wegańskich, bo z knajpami w dzikiej przyrodzie łatwo nie będzie. W biedrze jest całkiem udane stoisko wegańskie i leklerku, jeszcze do lidla zawinę. Musze skomponować bagaż: kołdry, poduszki, koce ciepłe oraz ubrania i jedzenie. Auto mamy całkiem spore i wygodne więc możemy zabrać co ewentualnie uznamy za potrzebne lub nawszelkiwypadek.

Nie kręcą mnie święta ale na te wiosnę czekam. spędzimy je jednak SAMI na długich spacerach, knajpowaniu i mam nadzieję w ogrodzie. BARDZO cię przyrodo proszę, nie odwal lipy i żeby było ciepło i słonecznie. Od wczoraj się znów odpierdala zima i opady gradu i ulewy, choć na ulewy czekałam razem ze wszystkimi kwiatkami. aleee wichura, to już przegięcie. Znów piździ egen: Także we wsi przewrócił się krzyż wsiowy i rozpierdolił się Jezusek.  

Jest afera, gdyż za chwilę wiocha święci pokarmy pod krzyżem :-P Czyżby znak jakiś??? że należy już skończyć z tymi gusłami... na przykład. 

W takich okolicznościach miejscowa społeczność polega na ochotniczej straży pożarnej. W zasadzie, to nie ma ona obowiązku stawiać krzyży, kosić, i uprawiać grządki wokół krzyża... ale myślenia wieśniaków nie zmienisz.  w tym wiśniaków-strażaków. SPRAWA KRZYŻA wraca jak bumerang, bo kilka lat temu strażacy usuwali wtedy stary krzyż i cieli go na kawałki i nawet UWAGA w ramach świętego podziękowania za robotę, dostali po kawałku tego krzyża do domu !!! pogoniłam Naczelnika z tym kawałem belki i z konstatacją, że w taki właśnie sposób rodzą się ludzkie gusła, że teraz co ja mam z tą świętą belką zrobić niby ??  na szyjce se powiesić ?? czy na ściance ?? 

Nas już nie interesują sztandary, grobypańskie, mięsopańskie,  krzyże a już czyny społeczne dla przykościelnej gawiedzi zwłaszcza. Rozumiemy tradycję i jej przydatność ale tradycja, jak wszystko może się zmienić. a nawet POWINNA, bo niezdrowo rozpuściła parobków w sukienkach, że stali się paniczykami w sukienkach.. [że niby stare schorowane kobiety powinny zapierdalać przy kościelnych grządkach ale księżulo se łapek nie pobrudzi a paszoł VON. Ciotka moja ponad siedemdziesięcioletnia wylewu dostała odśnieżając kościół i prawie zeszła, do formy już nie wróci czyli resztę życia na wózku spędzi, ku uciesze własnych dzieci i na pewno nie ksiądz jej teraz będzie pampersy zmieniał].

Wydaje mi się, że podprogowo wybraliśmy do zamieszkania właśnie tę wieś, bo nie ma w niej kościoła.

Tym czasem od początku pandemii nie dekorowałam domu ... teraz mam nieśmiałą ochotę ale raczej w kierunku porządków. a dekoracje raczej nienachalne. i głównie naturalne. Od czasu zarazy obiecałam sobie, że już nic nie będę kupować, (pierwszy życiowy szok poznawczy i oprzytomnienie)) zwłaszcza z home and.. jeśli mi coś potrzeba, to sobie zrobię SAMA, znaczy miski, talerze i dekoracje. Żadnych wazonów, kur i zajączków, żadnych kotków, koszy, lampionów, kubków, filiżanek. Koniec z tym. W chałupie (mieszanka stylu rustykalnego z vintage ) nadal sporo vintage: po przodkach, po wyprzedażach, po znajomych i rekwizytów teatralnych :) W teatrze również (choć całkiem wiele klamotów się pozbyliśmy wraz z remontami w obu miejscach). O czasu zarazy zmiana nastawienia: Kupujemy same niezbędne rzeczy do domu. I dlatego wczoraj Naczelnik przywiózł z Krakowa nowy gadżet(zabronił o tym pisać))) ... rozpoczyna zbieranie zabawek do nowego hobby i nie jest to działka.

W zasadzie mogę tu stworzyć osobny dział pod tytułem: Hobby Naczelnikowe. W szafie wisi elegancki mundurek do uprawiania kitesurfingu, leżą okulary i inne gadżety do nurkowania(na szczęście JESZCZE nie zakupił deski i latawca)) trudno zmieścić wszystkie deski, narty, rolki, rowery, maty, wałki...

Już Na jesieni Naczelnik nabył nowe hobby, mianowicie zbieranie bursztynu. Zakupił stosowne masthewy, w tym latarkę konieczną do wyśledzenia bursztynu. Podczas prezentacji owej latarki w ciemnej kuchni, zobaczyłam też całkiem przydatne dla gospodarstwa domowego działanie tej latarki... otóż wszelkie plamy świecą na ścianach, kaflach podłogach. Ach i wydało się. Naczelni kupił se bat na własny tyłek. Będę mu teraz świecić tą latarką po każdym sprzątaniu kuchni i łazienki.

Nowa pralka się spisuje i się pasuje kolorystyką, jest biała z czarnym panelem i czarnymi drzwiami. Lodówkę dwudrzwiową też zakupiliśmy prawie czarną. Miała być żółta ale nie ma.

 I zagadka, gdzie jest pies??


**

Poniżej plaże naszego ulubionego Orzechowa, które tej zimy zupełnie znikły. A plaże, to ma Naczelnik ostatnio obstukane, bo nad ranem i po nocach szuka bursztynu...oczywiście.









15 komentarzy:

  1. "Już nie ma dzikich plaż...." Ale pogrom. Pies się cudnie wkomponował- była piesa, nie ma piesy :):):) Was ciągnie na północ, a tam wcale nie ma spokojniejszej pogody. Ty raczej powinnaś na południu szukać azylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem Jaskółko ale mnie nie chodzi o tłumy turystów i leżakowanie na plaży, tylko o kontakt z dziką przyrodą oraz oderwanie się od tego co tu, i od ludzi. Może i pogoda nam dopisze sąsiad, który jest tam częstym bywalcem o różnych porach - za tydzień znów jedzie ogarnąć łajbę, twierdzi, że w zeszłym roku w maju latał w koszulce z krótkim rękawem i było tam cieplej niż u nas. a mnie generalnie ciągnie na północ, marzę o Norwegii o fiordach i Lofotach...

      Usuń
    2. Nie mówię o miejscach z tłumami turystów. Tam na południu też są "dzikie plaże" i "dzikie pola". Mnie również południe nie ciągnie i również chciałabym zobaczyć fiordy:) oraz szkockie wrzosowiska:)

      Usuń
    3. mnie ciągnie na południe też ))) bardzo ale teraz mamy też mało czasu i podróż autem na Bałkany, na wyspy greckie...za daleko. a tu promem prościej. bliżej. szybciej i łatwiej. no pewnie, że TERAZ byłoby najlepiej jechać na południe wymarzona aura, temperatura a latem do Szwecji, Norwegii czyli totalnie odwrotnie ))))

      Usuń
  2. Jak ja sie ciesze, jaki ja mam swiety spokoj od gusel, swieconek i calego tego religijnego szajsu, za to w wielki piatek mamy swieto, a wiec do kupy cztery dni i zadnego dyngusa. Krzyze nie upadaja, bo ich prawie nie ma, moze na katolickiej Bawarii, ale u nas widzialam moze jeden czy dwa gdzies w polu i pewnie jakby upadl, to by lezal, bo komu by sie chcialo. A ja sobie odpoczne, oby pogoda dopisala, to polatamy z Burkiem.
    A po tej zdewastowanej plazy to wolno lazic, nie ma zagrozenia, ze reszta drzew poleci komus na leb? I cos mi sie widzi, ze kiedy Naczuelnik znajdzie, Ty bedziesz nizac na sznurki i tez sie wciagniesz. A latarka... no chyba bede musiala nabyc, zeby sprawdzac, jak moj slubny posprzatal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mnie zaprasza na te plaże w celu penetracji...i ja dla samego łażenia owszem bym poszła ale pierońsko, to wcześnie trzeba wstawać lub po nocach łazić w dodatku zimno, bo to trzeba po sztormach i w określonych warunkach i okresach pogodowych i ble ble no zobaczymy.
      latarka jest debest ))) polecam

      Usuń
    2. było zagrożenie, bo drzewa lecą ale to są zdjęcia sprzed 2 miesięcy...teraz już nie ma w ogóle tej plaży...morze sięga do samego urwiska...

      Usuń
  3. U nas też spokój, spotkanie towarzyskie przy obiedzie i tak było w mojej rodzinie zawsze- porządki na bieżąco, jedzenie z umiarem, bez potraw robionych z musu, których nikt nie lubi, no ale tradycja. Jak byłam dzieckiem wyjeżdżaliśmy na każde święta z rodzicami i dziadkami do Nałeczowa lub Kazimierza, wiec nigdy nie doświadczyłam traum zakupowo- przerobowych.
    W Bosni tradycja silna jest, ale teściową wszystko ogarnia, więc mogę łaskawie skonsumować😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam już serca do tradycji...a teraz to w ogóle mam wylane na świętowania...dodam, że gdyby mnie ktoś obsłużył nie odmówiłabym :-P
      niemniej będę wtedy nadal na diecie...

      Usuń
    2. Danie, które pojawią się regularnie przy każdej okazji, jest symbolem tradycji i statusu, czyli pieczony na palu prosiak( lub jagnie) w moim przypadku odpada, nie jem mięsa i patrzeć na przygotowania nie mogę. Na szczęście jest wybór, bo bym na tych mięsnych Bałkanach umarła z głodu.
      Psiaka wypatrywałam dłuższą chwilę😊

      Usuń
    3. jesooo nawet mi nie pisz takich rzeczy...
      i ja nie jem mięsa od dziesiątek lat.. a teraz drugi tydzień przygotowuje się do diety warzywnej: nie jem chleba, makaronu, słodyczy, odzwierzęcych produktów"twarogów, jogurtów, serów i mleko staram się owsiane, na razie mieszam...tylko z tym mam problem, ser kupiłam vegański...są też jogurty vegańskie. Przygotowuje się do diety Dąbowskiej. ... powoli. BĘDZIE trudno.tydzień może dwa wytrzymam, a może nie ?? zaczynam po świętach we wtorek.ale w święta tę nie będę jadła niczego innego tylko to co teraz, zrobią wyjątek dla jajek od sąsiada :-)

      Usuń
    4. Kupa dziewczyn z mojej byłej pracy była na Dąbrowskiej i nie miały problemów wytrzymaniem, bo je się ile chce. W sezonie warzywnym jest łatwiej o różnorodność, a efekt byl zauważalny.
      U mnie jest problem z weganizmem, bo kocham mleko krowe w każdej postaci.

      Usuń
    5. tak samo jak ja kocham sery...no ale mocno ograniczałam i teraz staram się nie jeść. wiesz warzywa to nie problem ale nie można jeść wszystkich owoców, wszystkich warzyw. no zobaczymy.

      Usuń
  4. Czarna psia mordeczka bardzo ładnie się wpisuje w pralkę :)
    U Was fajnie też pasuje ta czarna lodówka, u mnie pasowała srebrna.
    Bardzo malownicze te plaże, jakoś tak bardziej dziko. Tu u mnie wszystko uregulowane, pozamiatane jak tylko coś padnie, to posprzątane w miarę szybko. Trochę mi czasem brakuje tych dzikich plaż :)
    Ale niedługo potem sobie przypominam, jaka była zawsze zimna woda w Bałtyku i mi przechodzi.
    Panowie przeważnie mają ciekawe hobby, a Naczelnik to je wszystkie tak uprawia? I ma jeszcze czas na życie, ogródek, dom? Fiufiufiu! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo kochana hobby uprawia owszem ale ogródeczek, to już niekoniecznie i jeszcze ma hobby, że jest Naczelnikiem OSP )))) uwielbiam takie dzikie plaże. tej już nie ma. Nie kąpię się w Bałtyku brrrr

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....