sobota, 17 września 2022

Sensommar.

najulubieńsza wersja medytacji(dla PKanalii)
 

No czy ja wiem, czy takie późne lato ??? temperatura nagle spadła o 20 stopni, za wcześnie robi się ciemno i nagle  zaczęło lać... itojak.

     Przeglądam blogi od bardzo rana, jak na sobotę. a to dlatego, że wczoraj padliśmy nieoczekiwanie o 22, po ciężkim i chłodnym dniu(burza i pioruny i ulewa, że nam okna połaciowe z gówien umyło i daszek patio)) w zasadzie zasnęłam pod kocykiem na norweskim kryminale. W chałupie też jeszcze zimno było, choć już grzejemy, od wczoraj właśnie. W teatrze cieplej ale nadal zgęziałam przy komputerze, dopiero po 5 godzinach grzania mojego biura, wskakuje jakaś norma, że nie siedzę dupą na grzejniku (węglowym cichutkim, obrotowym, takim co to się w knajpach, na tarasach i balkonach ustawia). Także słabo. Ale może dlatego, że drzwi ciągle mam otwarte...bo ludzie atakują(trwają zapisy na zajęcia). W nagrodę tryskam dowcipo-humorem: na sali męczą się kobietki na fitnesie  w pozycjach mocno napinających, napiętych, uprzedzam je, że jeśli rozpętają wiatry, zamarzniemy całkowicie(w słowie mówionym to brzmi jakoś lepiej). 

Docelowo ogrzewamy dwie pracownie, mój gabinet i kuchnie, konwektorowe grzejniki elektryczne są fajne ale fukają za głośno w pracowni muzycznej na przykład, szukam cały czas innego rozwiązania. Ten węglowy cichutki, który u mnie stoi za obszerny jest jakby. bo pracownia muzyczna, to raczej gabinecik, maleństwo na dwie osoby... tam nawet nie ma kto nachuchać, gdyż zajęcia indywidualne.

tak więc Patrzę miedzy innymi na bloga Titti  z Olandii: Sensommar, september...fortfarande varmt... w tłumaczeniu Późne lato, wrzesień jeszcze ciepłe ... i dalej napisała, że dni jeszcze słoneczne i ładne i że lubi wrzesień, bo na plażach pustka, cisza, w powietrzu jeszcze letnie pozostałości i upałami wysuszona na wiór wyspa powoli się napełnia wodą, wilgocią i ja to wszystko Rozumiem, CZUJĘ, zapachy  zwłaszcza i wyobrażam sobie, bo byłam tam w końcówce sierpnia i widziałam tę susze i jednocześnie jesienne już zapowiedzi wieczorne, mocno wilgocią podszyte. Na tym polega siła podróży.

I ja wielbię wrzesień za KOLORY: fiolety, oberżyny, śliwki, granaty i indygo, brązy naturalne, żółcie wszelakie...za to, że za chwilkę zakwitnie mi cała obora od podłogi do komina, już się przebarwia winobluszcz, Za jesienne krokusy czyli zimowity, za maliny, za jeżyny i za czarny bez, za PUSTE jeszcze ciepłe plaże, za jabłka, za śliwki, za dynie...za słoneczne i ciepłe jeszcze dni. Za ciuchy wreszcie, bo ja lubię swetry, kolorowe rajstopy, no chyba, że jeszcze lniane spodnie i wysokie skarpety do kolan oraz długi sweter, za prochowce i cienkie kurtki, za gumiaki i trampki, wszelkie płócienne obuwia... za kolorowe chusty, za śmieszne nakrycia głowy. Za możliwości donaszania lnów w ciepłe dni. Lnów czarnych, białych i naturalnych(choć mnie świerzbi żeby zafarbować w teatralnej pralce).

Byłby ten wrzesień najpiękniejszym miesiącem ... gdyby nie szkoła.

oraz

***** dietę, gdy ja tu walczę o swoją odporność, bo już 12 uczniów mniej w każdej klasie, już gil...zimno, i stres. 

[i znów byłoby dużo bezpieczniej ... gdyby nie szkoła].

i na tym skończę wyliczankę szkolną, bo przecież cięgiem mi wychodzi, że to jest jakiś chujowy aspekt mojego życia. Z drugiej strony pojawiła się wczoraj, zapisać swoje dziecko, moja była uczennica, uradowana nad wyraz moim widokiem i w dodatku za męża ma mojego byłego ucznia, który oprawił sobie i powiesił na ścianie klasówkę z historii sprzed dwudziestu lat !!! z moim komentarzem)))) no to jest akurat miłe. i nie zacytuję )))))

Poza tym zawsze byłam ekscentryczna i małonauczycielkowata.

No więc ***** dietę i wobec tego Śniadanie dzisiejsze: na ciepło: owsianka: płatki owsiane+ maliny z krzaka+śliwki węgierki+pestki dyni+len+pyłki kwiatowe do garnczka i zagotować na chwilkę. PYCHAA dziś taka wersja, do tego można dodać łyżkę greckiego jogurtu prosto do miseczki. jeśli się wydaje za intensywne to wszystko. A przecież ja robię wersję: plus cynamon, plus kurkuma plus kardamon plus goździki i imbir. czyli przyprawy rozgrzewające. do tego nie dodaję czosnku, WYJĄTKOWO. właśnie żuję goździki na gardło(zimno+gadanie=powolna wysiadka).

Poza tym aktualnie w łazience mruczy pralka, w kuchni pyrkają powidła śliwkowe rozsiewając zapachy, na podłodze mruczy Paproch, wysysając dywan do czysta, w słoiku dochodzą zasypane maliny ale zamrożona zeszłoroczna pigwa nie rozmraża się w naszej kuchni aby dołączyć do nalewki stojącej jeszcze w słoiku, otóż ta pigwa rozmraża się w papierowej torbie w moim gabinecie w teatrze.. ciekawe czy już jest plama, kałuża i miazga oraz nie pamiętam czy postawiłam na parkiecie czy na wełnianym dywanie ...bo ZAPOMNIAŁAM, wychodząc wczorajszą nocą z teatru. zapomniałam też kostki masła ze wsi. siedzącego w lodówce. Kurewa. jak mawia czteroletnia chrześnica Naczelnika.

Nie, nie mam ani mgły covidowej ani alchajmera, w żadnym wypadku, zwyczajnie mi się spieszyło, bo w pewnym towarzystwie nie chcę zostawać dłużej, niż to konieczne. uciekam więc, zwiewam nagle a niespodziewanie i to są rezultaty. 

Poza tym ten wrześniwy czas, to zapisy na języki, kontynuacja angielskiego i albo hiszpańskiego/ albo nauka szwedzkiego. jeszcze nie wiem. Ten moment w moim życiu, to czas DLA MNIE. Zrobiłam sobie przestrzeń dla własnego rozwoju i na przyjemności. dbam o siebie i własne zdrowie. wystarczyło, że Ograniczyłam do minimum szkolny wolontariat. i zajęcia teatralne w teatrze. Od zarazy robię porządki...zimy się nie boję. Damy radę.

a tu moja ulubiona wersja medytacji ;-P

ps

ani jednym złamanym słowem nie wspomnę o 17września i nie odniosę się do tej farsy związanej z przekopem mierzei. Uważam osobiście, że jeśli chcą pisdzelce coś zamanifestować, to nich rzucą bombką atomową w putina i ruskich a nie odpierdalają tą żałosną imprezkę...


20 komentarzy:

  1. Bardzo lubię wrzesień i pazdziernik i co tam dalej. Lubię się ubierać, a nie rozbierać 😀i kocham golfy! Deszczyk sobie właśnie pada, szydełkuje kolejny set kwadratów babuni, jest książka, jest herbata, zyc nie umierać!
    A gumiaki wesoło skwierczą w piecu🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Repo nie prowokuj proszę )) z tymi gumiakami. My właśnie się szykujemy do teatru na spektakl Polskiego Teatru Tańca. I właśnie przestało lać.

      Usuń
  2. Zdecydowanie odpowiada mi ta Twoja wersja medytacji. Zatem Ci potowarzyszę:):):) Jaskół nalewa czerwone wytrawne dla mnie, dla siebie rudą na myszach (FUJ!):) Twoje wrześniowe zdrowie. Twoje i Naczelnika:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie oczywiście, Wasze zdrowie wrześniowe, wino czerwone wytrawne mniam, moje ulubione od września do czerwca. Latem białe oczywiście ))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
      Musze uważać na ilość znaków, bo ten głupek rademenes sie czepia. psycholog z bożejłaski.
      oraz więść dotarła już do Ciebie?bo wiem, że bywasz niezwykle rzadko (obuchacha))

      Usuń
    2. Moja niewątpliwa inteligencja trochę się pogubiła:):):) Jaka wieść i gdzie bywam rzadko. kurcze, niż jak diabli, głowa leniwa. Objaśnij proszę:)
      Rademenes to u P. trochę mnie zbulwersował. Ale co mają do tego znaki? Idę do Pitera:)

      Usuń
  3. chyba żartujesz, ja w takiej pozycji nie lubię siedzieć, poza tym lekarz zabronił, bo mam jedno biodro scyborgizowane i może mi się od tego zwichnąć, LOL...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ja do pozycji nie namawiam w żadnym wypadku :-) ja prezentuję, w nawiązaniu do komentarza o medytacji koleżanki w kościołach. to pokazałam swoje ulubione miejsca medytacji i pozycje.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio poznałam nową wersję pisaną października. Jeden taki pieniacz w swoim kolejnym pieniaczym piśmie powoływał się na swoje pismo z piździernika:))). Rozwaliło mnie ze śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dobre określenie gdyzżw październiku zazwyczaj piździ. choć tymczasem piździ już we wrześniu, jak widać.

      Usuń
  6. Wiem, że po susze tegorocznej ziemia aż wołała o deszcz, wiem, że jesień bywa przepiękna i mnie też podobają się swetry, getry i te różne kombinacje. Ale u mnie od wczoraj tak leje, że ani nosa wyściubić się nie da!
    W dodatku mnie tym razem jakieś choróbsko dorwało - typuję przeziębienie, ale niefajnie jest siedzieć z cieknącym nochalem i na nic nie mieć siły. Poza tym wracam do treningów po dłuższej przerwie, więc dziś też trening zrobiłam, ale teraz bolą mnie do tego całego osłabienia wszystkie mięśnie.
    Do medytacji jeszcze nadal nie doszłam, podziwiam więc Twoje samozaparcie i niech trwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, uważaj bo masz teraz odpornośc po covidzie trachniętą, serio. nie wysiłkuj się w czasie osłabienia przeziebienia gila etctera. Odpoczywaj, jedz i suplementuj, owszem sie ruszaj ale rozsądnie...pisałam ci, że moja koleżanka półpaśca załapała na przykład. już o innych powikłaniach pisała nie będę. Ściskam mocno.

      Usuń
  7. Lubię wrzesień, bo Ted ma urodziny i zawsze z tego powodu robimy razem coś szalonego. Tym razem pojechaliśmy na targi kamperów di Düsseldorfu pogapić się na nasze marzenie. Obejrzałam dzisiaj wiadomości i opadło mi wszystko. Nie będę komentowała oraz owsianki to moje hobby ostatnio😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie uwierzysz i my bylismy aleee siedzielismy na kanapie. sposobały nam sie niektóre, oj bardzo. Po kamperowaniu zainteresowalismy się na tyle tematem, że oglądamy sobie programy różne )) i ja juz na dupie usiedzieć nie mogę i za chwilę bym wybyła choć na łikend.

      Usuń
    2. ach owsianki to moja miłość ale niestety trochę za kaloryczne, no trudno ;-)

      Usuń
  8. Mam zdjęcie z Tatr, w twojej ulubionej pozie medytacyjnej, będzie sprzed 30 lat. To była moja pierwsza flaszka wina w życiu. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to moje zdjęcie to prawie z Tatr ;-) i chciałoby się spłentować, że to moja ostatnia flaszka, bo to nie prawda...

      Usuń
  9. Lubuę medytować nad oceanem, jest w tym coś mistycznego... świetnie wyglądasz na tym morskim tle :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mistycznego to jest odpowiednie określenie. Nad oceanem, na plaży w dużej przestrzeni albo wysoko w górach to jest zwyczajny odlot Margo😘

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....