piątek, 14 kwietnia 2023

Wiosenny Biegun.


za chwile trzeba będzie schować ten wiosenny wystawnik, ze kury, zające i jaja


Normalnie dziś glątwa. powiedziałam wczoraj.

wczoraj cienżko. pomyślałam wczoraj o przedwczoraju, a dziś lepiej nie mówić. zasypiam na stojąco dokończyłam myśleć wczoraj.

Wykończyła mnie ta chujowa aura, zmęczenie fizyczne po dwutygodniowej spince, i sześć godzin z moimi uczniami. w placówce. W placówce jakoś tak bez ducha. dowiedziałam się, że  muszę zrobić apel na 3 maja. apel, srapel. No kombinuję zupełnie inną historię, jak zwykle. KONSTYTUCJI nie ujmując. wręcz przeciwnie.

[Coś mi bez przerwy przewraca dużą donicę z przodu domu, no to ją wezmę do domu, do przesadzenia dużych gabarytowo kwiatów. kawa się sypie i cytryna, już normalnie łyse prawie i kaktus wielgachny klapnął, towarzystwo całe trzeba jednak przesadzić... czyli po prostu skończyć, to co zaczęłam. Nie dziwię się, ostatnie przesadzanie było przez zarazą.]

**

Patrzymy w kierunku Edynburga. Oglądamy youtubowe materiały filmowe i ustalamy, co zwiedzać w samym mieście ale i w bliskiej okolicy, bo sześć dni to rzeczywiście nie za dużo(a niektórzy twierdzą, że na sam Edynburg to mało)) 

No ja w ciągu czterech dni zobaczyłam z przewodnikiem wszystko co mnie interesowało w Paryżu, i Wersal. W ciągu siedmiu: Rzym Starożytny i Barokowy z przewodnikami oraz zaliczyliśmy też jednodniowy wypad do Pompei, Neapolu i rejs na wyspę Capri... to z Edynburgiem nie dam rady??

Po prawdzie było to dawno i miałam nieco inne nastawienie i kondycję(Ganialiśmy jak nakręceni od rana do nocy, bez dnia oddechu a wieczorami zawzięcie imprezowaliśmy)). Teraz z ochotą poszlajamy się wieczorami po klimatycznych szkockich pubach. bez spinki. ale i teraz nie zostawiamy jeńców: Koniecznie trzeba szczegółowo zobaczyć stare miasto, zaułki Pottera i nowe gregoriańskie miasto. i najważniejsze muzea. i zamki. no ba. ZAMKI szkockie nie mają sobie równych, zarówno w ilości, jak i miejscówkach(no choć byśmy się zesrali) nie ma w okolicy takich sztosów jak ten skopiowany z internetów


w pobliżu Edynburga jest też słynna 
Kaplica Rosslyn, leży zaledwie 12 km od centrum Edynburga i przyciąga tłumy turystów. Wszystko za sprawą powieści Dana Browna: Kod da Vinci i filmu.

https://szkocki.pl/kaplica-rosslyn/
jak widać

Sama Szkocja jest zachwycająca, zwłaszcza zachodnie wybrzeże. popatrzcie sami na film i powiedzcie prawdę, czy nie warto:

https://www.youtube.com/watch?v=SWpg1jmp8Bk

Nie tym razem jednak. Następnym wybierzemy się na szkockie klify i do parków narodowych. KONIECZNIE. 

Szukam też adekwatnych blogów[w taki sposób trafiłam na bloga Trolli w Szwecji].

Czytam powoli historię Szkocji a raczej odświeżam. Jest fan. dreszczyk, adrenalina.

No jakie w ogóle wnioski? wnioski nasuwają się same, są zawarte w zbilansowanym tytule: Biegun, bo zimno ale przede wszystkim My Bieguni ))

Ponieważ mamy doświadczenie z planowaniem takich wypraw, postanowiłam nauczyć tego moje szkolne dzieci. Ósmoklasiści dostali zadanie, żeby zaplanować czterodniowy wypad w dwie osoby do wybranego kraju, miasta, stolicy europejskiej, bez udziału biura podróży. SAMEMU ogarnąć wszystko: od środków transportu, przez noclegi, jedzenie, aż po Zwiedzanie czyli muszą choć liznąć historii kraju i koniecznie miejscowych zabytków. PODKREŚLIĆ polskie akcenty. Wszystko na poważnie. Muszą zaplanować bardzo precyzyjnie, dowiedzieć się za ile loty, kiedy najtańsze, wybrać hotele, hostele, namioty, jaki bagaż na jaką pogodę, żeby ten bagaż dobrze spakować i co z jedzeniem. Na wszystko mają zaledwie 7 tysi na dwie osoby... no może im podniosę do 10, bo w końcu mają do dyspozycji Europę. ale niech kombinują, oszczędzają i gotują. ja w ich wieku leciałam na chińskich zupkach.

A nade wszystko niech mają marzenia i plany. niech nie siedzą tylko w tym tutejszym grajdole. bogonarodowym. wbrew twierdzeniom, że my tu mamy wszystko w polsceludowej i góry i lasy i to i sro, to po co po świecie jeździć (Repo))) zresztą, to jest nie tylko śmieszne ale i gównoprawdziwe. Gdyby jakaś młodzież zaplanowała Edynburg, to musi opowiedzieć o Armii Andersa(niedźwiadek Wojtek) i o generale Maczku. bo historia nasza się dzieje wszędzie ...


 na koniec taka internetowa inspiracja świąteczna


26 komentarzy:

  1. Ależ cudny pomysł z tym wyedukowaniem ósmoklasistów! Niech się uczą, kombinują (w sensie kreatywności i oszczędności ;)) i ruszają w świat z historią w tle. Ale! Nie ma co deprecjonować tych, co nie chcą (bądź nie mogą) poznawać świat poprzez podróże, bo nie każdy urodził się odkrywcą czy podróżnikiem ;) Byle wiedzę miał, co w tym świecie piszczy ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda? ale moje studenty przyzwyczajone do różnych wariacji edukacyjnych oraz niekonwencjonalnych zadań ) a nich mają przyjemność. Otóż chodzi o to co piszczy i o przyjemne połączenie historii w teorii z praktyką. nie wiem ilu z nich pojedzie i będzie podróżować, może jednak zamiast leżeć dupą w piasku będą ciekawi okolicznych zabytków, i miejsc. Może za niewielkie pieniądze nauczą się planować wyprawy. po kraju i poz krajem. może łykną bakcyla. nic tak nie edukuje, otwiera umysł i czyni człowieka tolerancyjnym, jak podróże...i sztuka.

      Usuń
    2. To prawda. I czym skorupka za młodu nasiąknie...
      Kurczę, no warto zaszczepiać... Ja miałam w podstawówce geograficę za wychowawczynię i jeździliśmy z nią na różne rajdy, rowerowe, piesze, poznając bliższą i dalszą okolicę, również historycznie.
      Zresztą ja na rajdach wychowana, bo potem te bieszczadzkie co roku... a nawet i mazurskie się zdarzyły :)

      Usuń
    3. wróciłam z grządek i mogę dokończyć, otóż nie deprecjonuje, rozumiem, że można nie lubić, jak Repo, nie móc, nie mieć środków...wszystko jasne ale śmieszy mnie usiłowanie deprecjonowania kultury europejskiej, cywilizacji, bo w kraju tutejszym wszystko jest. i to najpiękniejsze, się nabijam trochę. Osobiście znam historię Polski nadto. i miejsca historyczne owszem też.
      w moim obowiązkiem jako historyka, który uczy jest na własne oczy zobaczyć, to czego uczę i Rzym i Paryż i Egipt ... najchętniej wszystko.

      Usuń
    4. a gdzie mój komentarz, który zostawiłam wcześniej, hę?
      One som na wagem złota (glapy), bo mogę tylko z lapka, który szwankuje, więc ten tego...
      się już nie powtórzę
      No do mnie również nie przemawia tekst, że w Pl wszystko jest, a nie wszystko jeszcze widziałam/em to się po obcych włóczyć nie będę, innymi słowy, najpierw poznaj swoje..

      Usuń
    5. moderuje i czasami późno wrzucam...bo akurat jestem w pracy albo idę w grządki )) przepraszam. Ale czasem rzeczywiście komenty wsiąkną...nie wiem dlaczego?
      Swoje już poznałam. A jestem ciekawa świata zwłaszcza miejsc Zresztą chodzi też o wydatki, okazuje się że w kraju tutejszym jest tak drogo, że w tych samych pieniądzach jedziesz na tydzień do Hiszpanii, lecisz na Cypr a latem gdy chcesz mieć pewność, że nie będzie ci lało na łeb, odpoczniesz, załadujesz witaminę D, popływasz w lazurowych wodach, jedziesz na Bałkany.
      Bardzo bym chciała polecieć na Lofoty, do Jerozolimy, do Jordanii, Indii, Gruzji...matko ile jeszcze jest świata do zobaczenia. Pięknego pod każdym względem i historycznie i przyrodniczo.

      Usuń
    6. na Cyprze byliśmy z sąsiadami prze siedemdziesiątką, Oni dawali radę, byli zachwyceni i mówili jedno:za późno zaczęli jeździć po świecie...

      Usuń
    7. ale dodam, że za TĄ właśnie sąsiadką nie nadążam z kijkami ...

      Usuń
  2. wczoraj miałem lekką spinkę, bo musiałem jechać do lekarza uszy odetkać, auto było zajęte, więc na rowerze, ale meteo zapowiadało deszcz, który jednak okazał się tylko drobną mżawką, więc wróciłem do świata dźwięków, przyznam jednak, że te kilka tygodni 90% głuchoty było naprawdę fascynującym doświadczeniem...
    a w tej Szkocji po dnie jeziora maszeruje krokiem spacerowym niejaki Connor MacLeod z wielkim mieczem głowopreczem pod pachą, normalnie widzę go tam...
    szkocki, nawet edynburski klimat mam jeszcze na biurku w postaci prequelowego "Trainspotting Zero", pobrałem z biblioteki razem "Naku*wiam Zen" Peszekówny i nie wiem, od czego zacząć... chyba dla rozgrzewki zacznę od trzeciej opcji, od "horroru pełnego mrocznej erotyki i krwawej grozy", tak piszą na okładce, "Ofiara" John Everson, autora nie znam, ni czarneka, nie czytałem, ale dupcia z nożami na okładce zapodała mi propozycję nie do odrzucenia...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli byłeś głuchy ale już ci przeszło ??
      zaraz sprawdzę tego z mieczem i Trainspotting Zero, coś mi się wydaje lektura obowiązkowa przed wyprawą :-)
      muszę odświeżyć tez moje zdjęcia sprzed wielu lat, Braveheart, Highlander, z Outlander jestem na bieżąco ;-)

      Usuń
    2. tak, byłem głuchy w 90%, o czym już wspominałem... przez pierwszy tydzień nic z tym nie robiłem, bo pomyślałem, że samo przejdzie... nie przeszło... potem zacząłem kombinować, co z tym robić... opcję laryngologa prywatnego odrzuciłem na wstępie, bo byłem przed wyjazdem i każdy grosz był dla mnie ważny... poza tym ja już za to raz zapłaciłem z góry w ramach NFZ, tylko trzeba było się zapisać do rodzinnego, a termin było odległy... ale trudno, zbyt upierdliwa ta głuchota nie była... w międzyczasie poszedłem do fachowca, ale takiego, co tylko mógł zajrzeć do ucha, ale nie miał uprawnień, aby coś z tym zrobić... dowiedziałem się, co mi jest i już miałem luz, że nie muszę się spieszyć... potem wyjechałem, a w drodze powrotnej, tuż przed wsiąściem do pociągu lewe ucho mi się odrobinę odetkało... w końcu trafiłem do rodzinnej, która ogarnęła temat od ręki... i już, po sprawie...
      ...
      Braveheart i Highlander to Szkocja, ale Outlander to raczej Norwegia, jak dobrze pamiętam... za to po przeczytaniu Trainspottingu Zero chyba sobie zrobię powtórkę z Jedynki i Dwójki, a raczej z Roberta Carlyle, bo ten gość jest rewelka, bez względu na to, za jaką rolę się weźmie... choćby Hitlera to zagrał takiego, że Oscar mu się za to należy...

      Usuń
    3. moja znajoma ogłuchła a jedno ucho, znaczy przytkało ją w samolocie i miała duży problem. bez laryngologicznych zabiegów się nie obyło.
      Natomiast Outlander przede wszystkim w Szkocji, pierwszy sezon. Ale to romansidło więc nie widziałeś z pewnością : )

      Usuń
  3. O nie, intensywne zwiedzanie to nie dla mnie😀 imprezy owszem, ale potem spanie jak dzień długi.
    Podoba mi się to zadanie szkolne, uczy myślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim uczniom też się spodobało )
      tak wiem, jesteś raczej mało mobilna w tym temacie ale przecież można pospacerować, jak się wyśpisz po najpiękniejszym mieście Europy, jak twierdzą niektórzy i posiadywać w pubach na dobrym alko ))

      Usuń
  4. Szkocja to moim zdaniem dobre miejsce na letnie zwiedzanie, nie powinno byc za goraco, tak mysle, i nie ma tez nieprzebranych tlumow, mam nadzieje. Duzo tam jezior, szlakow do wedrowania, zamkow do podziwiania i oby tylko nie padalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czerwiec to w zasadzie lato ) jedziemy w początku czerwca. a boję się, że właśnie w czasie wakacyjnym lipcowo-siepniowym mogą być tłumy. co w przypadku muzeów, knajp czy zamków ma znaczenie. Nawet gdyby padało to tez będzie pięknie :-)

      Usuń
  5. Mnie to ciągnie na Isle of Skye, może dlatego, że uciekam od ludzi, wolę przyrodę i jej widoki, ciszę i przyjemności z bycia we dwoje daleko od szumów i pokrzykiwań cities.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Slyszalam i mamy w planach szkocka przyrode, klify, moze szetlandy... Moze i isle of skye. Rozumiem.

      Usuń
    2. piękna ta wyspa, wczoraj zobaczyłam kilka filmów na YT.

      Usuń
    3. Lecisz do Glasgow, albo Edinburgh, wypożyczasz auto i na wyspę dostajesz się przez most, no i sobie jeździsz, chodzisz, wdychasz, odpoczywasz. A maj piękny tam jest, oj piękny.

      Usuń
    4. z Gdańska tylko do Edynburga latajo, no ale to cholera nie tym razem bo nie damy rady i tu i tam.

      Usuń
    5. Polecam Ci to miejsce ogromnie, mnie zaraziła przyjaciółka, która każdy maj tam spędza w plenerze, artystka z Aberdeen i takie zdjęcia wrzuca, że serce krwawi, że człowieka tam nie ma.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....